Przewodnik błądzących czyli o finansach po prostu. Odcinek 1. Wycen produktów gwarantowanych wstęp


Przewodnik błądzących czyli o finansach po prostu. Odcinek 1. Wycen produktów gwarantowanych wstęp

[06.06.2008] Produkty gwarantowane jawią się wielu osobom jako magiczne pudełka pozwalające szybko pomnożyć nasz kapitał. Przynajmniej taki obraz starają się nam wpoić sprzedawcy i działy marketingu. Często skutecznie. Czy jednak słusznie? Wielu wierzy, że musi w tym zakresie opierać się na materiałach promocyjnych, bo przecież produktów tych nie da się wycenić. Nic bardziej błędnego. I zaraz się o tym przekonamy.

Najpierw ustalmy co jest alternatywą dla naszego produktu. Czy nominalna wartość kapitału? Nic bardziej błędnego. Jedynym uzasadnionym punktem odniesienia jest dochód z obligacji skarbowych (hurtowych) o podobnym okresie do wykupu. Tak więc np. dla lokaty trzyletniej przyjmijmy poziom 18 %. Daleko od zera, trudno zaprzeczyć. I za tą właśnie kwotę wystawca produktu kupuje opcje, a resztę zatrzymuje dla siebie. Od proporcji tego podziału zależą nasze szanse na zarobek. No ale przejdźmy dalej.

W reklamach zwykle znajdziemy najlepsze marketingowo odniesienia do przeszłości zachęcające do zakupu produktu. Często, lecz nie zawsze, bo czasem takich danych historycznych nie ma. To znaczy są, ale nie wskazują na możliwość zarobku. I tu pierwsza rada. Jeśli to na czym opiera się produkt (np. indeks) ma historię notowań krótszą niż 10 lat, to dajmy sobie spokój. Albo idźmy do kasyna. Bo szanse zostania PDK (prostym dawcą kapitału – przypis autora) gwałtownie rosną.

No ale załóżmy ze poważna instytucja oferuje produkt oparty na indeksie o długiej historii. No to mamy już dane do porównań. Poprośmy sprzedawcę o dostarczenie danych z ostatnich 13 lat – (10 lat plus czas trwania produktu aby mieć 10 lat obserwacji) z systemów informacyjnych można to wydobyć bez problemu – najlepiej średnie poziomy miesięczne lub analogiczne dane jak te na których oparta jest nasza stopa zwrotu (np. średnia z ostatnich 3 sesji z miesiąca) .

Teraz pozostaje nam trochę zabawy z Excelem. Po pierwsze sprawdzamy wartości skrajne w tym okresie i obliczamy różnicę procentową. Jeśli jest mniejsza niż nasz zarobek z obligacji, nie liczymy dalej i zmieniamy oceniany produkt. No ale załóżmy, że jest to większa różnica. Teraz dla 11 Początkowych lat wyznaczamy (ustalamy) stopy zwrotu dla okresów trzyletnich na zasadach takich jak stosowane dla naszego produktu. Czyli mamy 100 trzyletnich stóp zwrotu. Średnia arytmetyczna z tych 100 wyników może być traktowana jako dobry substytut oczekiwanej stopy zwrotu.

Jeśli jest niższa od naszych 18 %, poszukajmy innego produktu. Jeśli wyższa, co jest niestety coraz rzadszą sytuacją, oceńmy czy nadwyżka kompensuje nam ograniczenia płynności, niepewność i ryzyko straty części środków gdybyśmy musieli wcześniej wycofać środki. Ale te testy to dopiero początek atrakcji.

Teraz możemy oceniać jej inne parametry. Ale o tym w następnym odcinku….

[Wasz Doktorek]

>>> SKOMENTUJ
ten artykuł na forum dyskusyjnym

>>> POWRÓT
do zestawienia analiz ekonomicznych Skarbiec.Biz

Oceń ten artykuł: