Cena baryłki ropy wahała się w okolicach 121 USD: Podsumowanie wydarzeń na rynkach kapitałowych


Cena baryłki ropy wahała się w okolicach 121 USD: Podsumowanie wydarzeń na rynkach kapitałowych

[30.07.2008] Przed opublikowaniem cotygodniowego raportu amerykańskiego Departamentu Energii o stanie zapasów ropy naftowej w USA inwestorzy wstrzymywali się z istotnymi decyzjami. Spodziewano się, że rezerwy energetyczne lekko zwiększyły się w ubiegłym tygodniu, natomiast MasterCard monitorujący zużycie benzyny przez gospodarstwa domowe poinformował wczoraj, że czternasty tydzień z rzędu na stacjach benzynowych tankowano coraz mniej paliwa.

Cena baryłki wahała się w okolicach 121 USD, ale jeżeli spojrzymy na rynek z szerszej perspektywy wyraźnie widać, że zmieniło się postrzeganie czynników, które mają znaczenie dla inwestorów. Jeszcze miesiąc temu dominowały siejące niepokój wiadomości o Iranie i Nigerii, gdzie dostawy ropy są bardzo wrażliwe na sytuację polityczną, a teraz gdy cena ropy spada, choć w tych obszarach nic nie uległo zmianie, bardziej przemawiają fundamentalne informacje ze świata. Złoto kosztowało w środę 921 USD za uncję, a miedź ok. 7850 USD za tonę.

WYDARZENIE DNIA

Zgodnie z przewidywaniami Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła wysokości stóp procentowych. Sama decyzja nie była niespodzianką dla analityków i obserwatorów rynku, i chociaż najważniejszy tradycyjnie był komunikat Rady z uzasadnieniem, tym razem nie dowiedzieliśmy się z niego niczego nowego. Władze monetarne stwierdziły, że sprowadzenie inflacji do celu wyznaczonego na poziomie 2,5 proc. może wymagać dalszego zacieśniania polityki pieniężnej.

Koszt pieniądza pozostaje więc na poziomie 6 proc., ale rynkowe stopy, na podstawie których wyznaczane są raty kredytów (trzymiesięczny WIBOR), są wyższe o ok. 50 pkt. procentowych i odzwierciedlają oczekiwania dalszych podwyżek. Wśród głównych zagrożeń wymieniono spiralę cenowo-płacową w Polsce oraz inflację wywołaną wzrostami cen paliw oraz żywności na światowych rynkach, natomiast jako czynnik stabilizujący powinien działać wzrost import korzystający z mocnego kursu złotówki na rynku walutowym.

SYTUACJA NA GPW

Olbrzymi optymizm inwestorów, który podniósł w środę najważniejsze indeksy o ok. 4 proc. na pierwszy rzut oka można tłumaczyć bardzo dobrymi wynikami dwóch dużych banków oraz Telekomunikacji Polskiej. Na wartości zyskało prawie 250 spółek z 357 notowanych na GPW i w odróżnieniu do poprzedniej sesji obroty potwierdzały siłę kupujących, bo na całym rynku wymieniono się papierami wartymi ok. 2,2 mld PLN, z czego ponad 2 mld przypadło na drożejące akcje.

Przez cały dzień sprzyjała sytuacja na zagranicznych rynkach i kolejny raz GPW należała do najlepszych parkietów. Jeden istotny fakt, który może sprowadzić na ziemię nadmiernych optymistów, to zjawisko nazywane "window dressing", czyli pompowanie indeksów przez fundusze inwestycyjne starające się przed końcem miesiąca poprawić wyniki. Ponadto słabe informacje z Europy znowu nie miały wpływu na zachowanie giełd, dlatego silne zwyżki warto wykorzystać do wyjścia z rynku.

GIEŁDY W EUROPIE

Na wszystkich giełdach w Europie środę zdecydowanie dominował zielony kolor – ok. godz. 16 FT-SE zyskiwał 1,7 proc., CAC40 1,9 proc., a BUX rósł o 2,4 proc. Wiadomością dnia był zaskakujący wzrost liczby miejsc pracy w USA – pracodawcy stworzyli w lipcu 9 tys., podczas gdy analitycy spodziewali się spadku o ok. 60 tys. Akcjom pomagała również stabilizacja ropy na poziomie 121 USD za baryłkę oraz dobre wyniki największego producenta stali na świecie.

ArcelorMittal zarobił w II kw. 2008r. ponad dwukrotnie więcej niż przed rokiem, a Merrill Lynch zarekomendował kupno akcji innej spółki z branży ThyssenKrup. Spośród wielu ważnych informacji, które poznaliśmy w środę warto również dodać, że G.W.Bush podpisał programy pomocowe wydłużający okres spłaty zaległych rat kredytowych, co ma uchronić ok. 400 tys. gospodarstw od zajęcia nieruchomości przez bank. Amerykańskie indeksy zyskiwały ponad 1 proc.

WALUTY

Decyzja Rady Polityki Pieniężnej o pozostawieniu stóp procentowych na poziomie 6 proc. nie miała większego wpływu na siłę złotego, ale także jej uzasadnienie nie zrobiło wrażenia na inwestorach, ponieważ powtórzyły się w nim znane już argumenty. Euro broniło się w środę czwartą sesję z rzędu przed spadkiem poniżej poziomu 3,20 PLN, co może sugerować, że kupujący polskiego złotego będą potrzebować więcej czasu na zaakceptowanie siły naszej waluty i przed pokonaniem tego wsparcia możemy obserwować ruch korekcyjny.

Na niekorzyść europejskiej waluty przemawiają bardzo słabe nastroje przedsiębiorców i konsumentów z krajów piętnastki, a jutrzejsze ważne dane o inflacji powodują, że inwestorzy nie podejmują za wczasu ryzyka. Za euro płacono po południu 3,204 PLN, za dolara 2,059 PLN, a frank szwajcarski kosztował 1,964 PLN.

Łukasz Wróbel, Open Finance

>>> POWRÓT
do zestawienia analiz ekonomicznych Skarbiec.Biz

Oceń ten artykuł: