Rating funduszy inwestycyjnych- lipiec 2008


Rating funduszy inwestycyjnych- lipiec 2008

[21.08.2008] Klienci funduszy inwestycyjnych w przeważającej części powinni być zadowoleni podsumowując lipiec. Pierwsza połowa miesiąca co prawda tego nie zapowiadała i WIG spadł o prawie 9 proc., jednak w drugiej sytuacja uległa diametralnej zmianie i ostatecznie WIG odrobił straty z nawiązką, a większość funduszy wyszła na plus.

Główne indeksy warszawskiej giełdy – WIG i WIG20 – zakończyły miesiąc na plusach, odpowiednio 3,06 i 6,23 proc. Niestety nie można już tego powiedzieć o wskaźnikach mierzących koniunkturę wśród małych i średnich spółek – indeks średnich firm mWIG40 stracił bowiem -5,58 proc., a małych aż -9,10 proc.

Wpłynęło to oczywiście na wyniki funduszy lokujących aktywa w akcjach małych i średnich spółek. O ile fundusze akcji szerokiego rynku zyskały w lipcu średnio 1,27 proc., to średnia strata produktów inwestujących na rynku MiŚ wyniosła -3,6 proc. przy czym na 17 funduszy tylko trzy wypracowały dodatnią stopę zwrotu.

Zainteresowanie inwestorów skupiło się zatem głównie na największych firmach, co oczywiście nie dziwi w okresie ogólnej dekoniunktury na rynku akcji. Duże spółki, o zrozumiałym i przejrzystym biznesie, ugruntowanej pozycji na rynku oraz – co niezwykle istotne – dużej płynności akcji, to zawsze lepsza lokata od mniej pewnych, w części dopiero budujących swoją pozycję małych i średnich przedsiębiorstw, z natury rzeczy o wiele bardziej wrażliwych na to co dzieje się w gospodarce.

Obrazują to choćby straty indeksów mWIG40 i sWIG80 za ostatnie 12 miesięcy, które są blisko dwukrotnie większe od straty jaką odnotował WIG20.

Nie należy raczej oczekiwać szybkiego powrotu koniunktury w segmencie MiŚ. Niestety lepszy okres w jakim znalazły się w drugiej połowie lipca akcje większych spółek także wydaje się jedynie korektą w trendzie spadkowym. Takiego przynajmniej zdania jest większość obserwatorów rynku, w tym także zarządzających funduszami. Zanim na dobre odbijemy się od dna, trzeba je porządnie uklepać i z tym właśnie mamy teraz do czynienia.

Powrót hossy na rynek to z pewnością kwestia nieco dłuższego czasu, którego jakiekolwiek próby określenia są praktycznie niemożliwe. Jedynym właściwym rozwiązaniem w takiej sytuacji wydaje się stopniowe i systematyczne skupowanie jednostek funduszy akcji, co ograniczy ryzyko wejścia na rynek w niewłaściwym momencie i pozwoli uśrednić cenę zakupu na wypadek gdyby jednak akcje zostały jeszcze mocniej przecenione.

Odbicie na giełdzie pozwoliło uniwersalnym funduszom akcji nieco podreperować wyniki za ostatnie 12 miesięcy. Średnia strata obniżyła się do niespełna 34 proc. z ponad 37 proc. w czerwcu. Przy założeniu, że nie będziemy już mieli do czynienia z większymi spadkami, te straty na skutek coraz mniejszej bazy sprzed roku powinny stopniowo się zmniejszać, coraz mniej strasząc inwestorów.

Pokaźne zyski funduszy obligacji

Lipiec był szczególnie udanym miesiącem dla funduszy obligacji. Po czerwcowej podwyżce stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej rentowności obligacji zaczęły spadać, co przełożyło się na wzrost ich cen na giełdzie. Dzięki temu wszystkie fundusze tej kategorii wyszły na plus. Średni wzrost wartości jednostki uczestnictwa wyniósł 1,48 proc. – najlepsze fundusze odnotowały ponad 2-proc. wzrosty wartości jednostek uczestnictwa, a "najgorsze" ponad 0,5-proc.

Wypowiedzi członków RPP jak zwykle są rozbieżne, ale wydaje się, że zwolenników dalszych podwyżek jest mniej niż przeciwników. Jakichkolwiek decyzji nie powinniśmy jednak spodziewać się wcześniej niż w październiku. Wtedy bowiem opublikowane zostaną dane o inflacji za wrzesień i wiadomo już będzie, czy faktycznie – zgodnie z oczekiwaniami większości Rady – w sierpniu będzie jej szczyt.

Jeśli tak będzie w istocie, a dodatkowo zwolni tempo wzrost wynagrodzeń, który jest teraz bacznie obserwowany jako jeden z ważniejszych czynników proinflacyjnych, mogący wywołać tzw. efekt drugiej rundy, dalszych podwyżek może w tym cyklu już nie być. Trzeba tu jednak wyraźnie zaznaczyć, że większość bankowych ekonomistów obstawia, że przynajmniej jedna podwyżka w tym roku jeszcze będzie.

Powoli zaczyna się więc realizować scenariusz mówiący o nadchodzącej hossie na rynku obligacji. Podobnie jak w przypadku funduszy o agresywnej polityce inwestycyjnej, także w przypadku funduszy obligacji jedyną rozsądną taktyką wydaje się obecnie nabywanie ich jednostek uczestnictwa, rozłożone na kilka rat.

Tu najprawdopodobniej nie mamy jednak aż tyle czasu, co w przypadku funduszy akcji i – aby nie przespać najlepszego momentu – zakupy lepiej rozpocząć jak najprędzej. Zyski z takiej inwestycji w perspektywie dwóch, trzech najbliższych lat powinny być bardzo zadowalające, w skali roku być może nawet dwucyfrowe.

O metodologii ratingu

W zestawieniu oceniamy fundusze utworzone na mocy polskiego prawa i zarządzane przez licencjonowane przez Komisję Nadzoru Finansowego towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI). Oceniamy fundusze w pięciu podstawowych kategoriach (akcji, mieszane, stabilnego wzrostu, obligacji i rynku pieniężnego), w zależności od deklarowanych strategii inwestycyjnych.

Wszystkie dotyczą funduszy inwestujących przede wszystkim w Polsce. W miarę upływu czasu i przybywania nowych funduszy, tych kategorii będzie przybywać. Rating, czyli orchidee, otrzymują fundusze, które działają od co najmniej trzech lat (czyli od ostatnich pełnych 36 miesięcy). Jeśli fundusz ma wystarczająco długą historię, to punkty ratingowe liczymy za okresy: 3, 5 i 7 lat, a następnie obliczamy rating ostateczny, przypisując każdemu z okresów inną wagę.

Pomijamy w ten sposób sporą część funduszy, które powstały w trakcie trzech ostatnich lat. Wiele z nich to bardzo wartościowe produkty, które być może kiedyś będą liderami tego rankingu. Oceniamy jednak wyniki w długim terminie, to znaczy w okresie co najmniej 3 lat. Żeby całkowicie nie pomijać "młodziaków", te, które skończyły 12 miesięcy, umieszczamy na końcu tabel, posortowane według wysokości rocznych stóp zwrotu, wraz z informacją o dacie pierwszej wyceny.

Każdy ze wspomnianych wyżej okresów 3, 5 i 7 lat oceniamy oddzielnie przez pryzmat trzech parametrów: tego najważniejszego, czyli stopy zwrotu oraz dwóch pozwalających określić relację pomiędzy osiągniętym zyskiem a związanym z nim ryzykiem – wskaźnika Sharpe`a i odchylenia standardowego. Poszczególne parametry punktowaliśmy w skali od 1 do 5 w zależności od pozycji zajmowanej przez fundusz w danej kategorii.

Każdemu z ocenianych parametrów przypisujemy inną wagę – do wyniku końcowego zalicza się 60 proc. oceny za stopę zwrotu oraz 40 proc. oceny za stopień ryzyka (w przypadku funduszy pieniężnych oceniamy wyłącznie stopę zwrotu). W ten sposób otrzymujemy ostateczną punktację, która może przybierać wartości w zakresie od 1 do 5. Aby jeszcze uprościć jej odczytanie, przyznajemy funduszom gwiazdki (orchidee), w sposób następujący: najlepsze 15 proc. funduszy otrzymuje cztery, kolejne 25 proc. – trzy, następne 30 proc. – dwie, a najsłabsze 30 proc. – jedną.

Bernard Waszczyk, analityk Open Finance

>>> POWRÓT
do zestawienia analiz ekonomicznych Skarbiec.Biz

Oceń ten artykuł: