Dotacje: Największe pieniądze dla przedsiębiorców poniżej 27 roku życia

Dotacje: Największe pieniądze dla przedsiębiorców poniżej 27 roku życia

[25.02.2010] O ponad 40 proc. mniej niż dotychczas mają otrzymywać przedsiębiorcy starający się o dotację na e-biznes. Co więcej, szanse na największe pieniądze mają tylko… najmłodsi właściciele firm – ci, którzy nie zdmuchnęli jeszcze 27. świeczek na urodzinowym torcie.

Czy w marcu i sierpniu tego roku – miesiącach, w których najprawdopodobniej odbędą się kolejne nabory wniosków o pieniądze na e-biznes w ramach unijnego działania 8.1 – znowu zobaczymy kolejki, które długością mogłyby z powodzeniem konkurować z tymi w PRL-u?

Z pewnością niechętnie widziałby je Komitet Monitorujący Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka, który niedawno zatwierdził  zmiany kryteriów oceny w przyznawaniu dotacji na e-biznes. Uczynił to w grudniu 2009 r., ale okazuje się, że nie powiedziano jeszcze w tej sprawie ostatniego słowa. Szykują się nowe poprawki, i to m.in. w zasadniczej kwestii, czyli pieniędzy, które można otrzymać.

Otóż w tej chwili przedsiębiorcy starający się o dotację na e-biznes mogą liczyć na kwotę stanowiącą 85 proc. wydatków kwalifikowanych, które muszą wynosić nie mniej niż 200 tys. zł, ale nie więcej niż milion. Oznacza to, że na konto innowacyjnej firmy wraca dziś maksymalnie 850 tys. zł (ale jednocześnie nie więcej niż równowartość 200 tys. euro). Całkiem możliwe jednak, że limit wydatków kwalifikowanych zostanie zmniejszony z miliona do 700 tys. złotych, do tego zwrot miałby wynosić już sporo mniej, bo nie 85 proc., a 70 proc. kosztów kwalifikowanych. Krótko mówiąc, jeśli projekt rozporządzenia wejdzie w życie, innowacyjne firmy mogą liczyć na maksymalnie 490 tys. zł dotacji. W nieco lepszej sytuacji byłyby osoby, które nie ukończyły jeszcze 27 lat – według nowych zasad ich firma otrzymałaby 560 tys. zł (80 proc. kosztów kwalifikowanych).

Skąd takie oszczędności? Z obawy, że zbyt szybko wyczerpie się pula środków przewidzianych na działanie 8.1. Poza tym autorzy projektowanych zmian uznali, że "dla rozwoju gospodarki szczególnie cenne jest podejmowanie działalności gospodarczej przez młodych przedsiębiorców, w tym zwłaszcza absolwentów szkół wyższych – najlepiej znających i najchętniej stosujących innowacyjne rozwiązania".

Inne ważne planowane zmiany to m.in.:

– konieczność złożenia oświadczenia przez firmę składającą wniosek, które potwierdzałoby brak jej powiązań z innymi podmiotami działającymi na rynku. Zdarzało się bowiem, że tworzono z tymi podmiotami spółki w celu ominięcia jednego z obostrzeń, a mianowicie wymogu, że firma starająca się o dotację nie może działać dłużej niż rok;

– brak możliwości składania wniosków przez spółki kapitałowe – autorzy projektu tłumaczą, że spółki kapitałowe nie mają niezbędnych danych, czyli NIP-u i REGON-u, a tym samym nie jest możliwa ich identyfikacja przez instytucję przyjmującą wnioski. To z kolei mogłoby prowadzić do nadużyć i braku możliwości skontrolowania, czy firma starająca się o dotację nie ma powiązań z innymi podmiotami działającymi na rynku;

– możliwość złożenia przez firmę tylko jednego wniosku i tylko do Regionalnej Instytucji Finansującej właściwej ze względu na miejsce zamieszkania. Przedsiębiorcy bowiem, chcąc zwiększyć swoje szanse na uzyskanie dotacji, składali wnioski do kilku RIF;

Więc jak będzie z tymi kolejkami, pojawią się czy nie? Wysokość maksymalnej dotacji, nawet jeśli zostanie obcięta, to ciągle niezły wabik, zatem należałoby obstawiać, że przed urzędami ustawią się sznureczki chętnych. Jest jednak szansa, że dzięki zmienionym zasadom nie będą aż tak długie, jak peerelowskie, ale takie zwykłe, już "rynkowe".

Agata Szymborska-Sutton

Tax Care

Oceń ten artykuł: