Nie przejedz oszczędności na racie i zamień ją na malejącą

Nie przejedz oszczędności na racie i zamień ją na malejącą

[28.02.2013] Polacy rzadko decydują się na kredyty z ratami malejącymi. Obecne niskie oprocentowanie sprzyja jednak takiemu sposobowi spłaty kredytu. Warto zastanowić się nad zmianą system rat malejących i oddać bankowi o jedną piątą odsetek mniej.

Zaoszczędź 20 proc. na kredycie

O kredytach z ratami malejącymi mówi się rzadko. Na takie rozwiązanie decyduje się najwyżej co dziesiąty klient. Banki bowiem zazwyczaj proponują kredyty z ratami równymi, bo miesięczna spłata jest niższe i łatwiej zainteresowanemu wykazać się odpowiednią zdolnością kredytową. Koniec końców za ten komfort klient musi jednak więcej zapłacić. Odsetki od 300 tys. zł, 30-letniego kredytu z oprocentowaniem 5,3 proc. (1,5 p.p. marży) spłacanego w ratach równych wynoszą niemal tyle co pożyczona suma czyli 300 tys. zł.

Gdyby klient zdecydował się spłacać kredyt w ratach malejących oddałby bankowi o ponad 60 tys. zł mniej. Jest też oczywiście minus, gdy w ratach równych klient zwraca  bankowi co miesiąc 1666 zł, to w systemie rat malejących na początek trzeba wyłożyć 2158 zł, choć kończy się na 837 zł. Ale dzięki niższym stopom procentowym próg wejścia w system rat malejących mocno się obniżył i obecnie jest on w zasięgu zdecydowanie większej grupy osób niż jeszcze rok temu, gdy trzymiesięczny WIBOR doliczany do marży przekraczał 5 proc.

Nie przejedz oszczędności na racie i zamień ją na malejącą

Obniżki stóp procentowych sprawiły, że tylko w pół roku miesięczne obciążenie z tytułu spłaty 300 tys. zł 30-letniego kredytu w systemie rat równych z 1,5 p.p. marżą spadło z 1918 zł do 1666 zł. Najrozsądniej byłoby oczywiście pieniądze odkładać. Nie zawsze jednak łatwo się do tego zmobilizować, a wcale niełatwo znaleźć też pewne sposoby zyskania odsetek wyższych niż oprocentowanie kredytu. Dlatego, aby oszczędności na razie nie rozeszły się, można zmienić system spłat z rat równych na raty malejące. Generalnie warto rozważyć taką opcję również wtedy, gdy z upływem lat poprawia się pozycja zawodowa, a w kieszeni nie ciążą już wydatki na urządzenie mieszkania. Efekt? Przy prezentowanych parametrach kredytu po dziesięciu latach spłaty w systemie rat malejących z 300 tys. zł do oddania pozostanie 200 tys. zł, a z ratami równymi ponad 246 tys. zł.

Różnica pomiędzy sposobem kalkulowania raty malejącej i równej, polega na tym, że w racie malejącej co miesiąc klient oddaje taką samą kwotę pożyczonego kapitału plus odsetki. Zwracany kapitał to w przypadku opisywanego kredytu 833,33 zł miesięcznie (300 tys. zł podzielone przez 360 miesięcy). Do tego dochodzi część odsetkowa. Przy oprocentowaniu 5,3 proc. część kapitałowa i odsetkowa łącznie wynosi 2158 zł. Fakt, że zadłużenie z każdym miesiącem widocznie spada sprawia, że odsetkowa część raty systematycznie się obniża i rata z każdym miesiącem maleje. Stąd nazwa systemu spłaty.

Z ratami równymi raty malejące zazwyczaj zrównują się po około jednej trzeciej okresu spłaty. W przypadku wyjątkowo niskiego jak na polskie warunki oprocentowania (5,3 proc.) dla kredytu 30-letniego nastąpi to w dwunastym roku. Później będzie już tylko z górki. W ostatnich czterech latach klient będzie płacił ratę poniżej tysiąca złotych.

System rat równych liczy się w bardziej skomplikowany sposób niż system rat malejących. Faktem jednak jest, że w pierwszej racie udział kapitału wynosi ok. 20 proc. (341 zł) z 1661 zł, podczas gdy w systemie rat malejących było to od razu 833 zł, czyli 40 proc. raty.

Do zmiany potrzebny aneks

Banki nie przeciwstawiają się zmianom systemu spłaty. W grę wchodzi wręcz nieograniczona ich liczba. Gdy raty malejące staną się zbyt trudne do udźwignięcia znów można przejść na system rat równych, a potem znów na raty malejące. Głównym warunkiem zmiany jest podpisanie aneksu do umowy kredytowej. W zależności od banku będzie to koszt około 200 zł, ewentualnie więcej. Trzeba też brać pod uwagę, że przy przejściu na raty malejące, gdy wysokość obciążenia miesięcznego istotnie wzrasta, konieczne może być ponowne badanie zdolności kredytowej.

Halina Kochalska

Open Finance

Oceń ten artykuł: