Jakie warunki trzeba dziś spełnić, aby dostać kredyt w obcej walucie?

W dobie rozchwianych kursów, ogólnej niepewności w światowej gospodarce oraz po doświadczeniach „frankowych” mało komu przychodzi do głowy kredytowanie się w walucie innej niż złoty. Taka możliwość co prawda nadal jeszcze istnieje, ale nie dla każdego.

Jeszcze 7-8 lat temu kredyty walutowe święciły w Polsce triumfy, na czele z denominowanymi we franku szwajcarskim, który swego czasu był uważany za najbezpieczniejszą walutę świata. Obecnie po krachu mieszkaniowo – kredytowym i wprowadzeniu nowych regulacji Komisji Nadzoru Finansowego, kredyty walutowe to margines w całej puli aktualnie udzielanych kredytów hipotecznych. Z ostatniego raportu AMRON – SARFIN dla Związku Banków Polskich (za II kw. 2016 r.) wynika, że w analizowanym okresie przyznanych kredytów walutowych było zaledwie niecałe 1,5 proc. Całą resztę stanowiły kredyty złotówkowe (98,56%). Twórcy raportu już nawet nie wskazują udziału poszczególnych walut. Wspomnieli tylko, że z owych 1,5 proc. – 0,98 proc. stanowiły kredyty w euro, a reszta (0,46%) w pozostałych walutach.

Zarabiaj w walucie, w której się kredytujesz

Najważniejsza obecnie regulacja Komisji Nadzoru Finansowego (Rekomendacja S), dotycząca kredytowania w walutach obcych jest bardzo prosta. Kredyt taki mogą dostać jedynie osoby, które zarabiają w danej walucie. Już sam ten wymóg eliminuje możliwość kredytowania się dla ogromnej większości klientów. Natomiast jeśli ktoś rzeczywiście zarabia w takich walutach jak: euro, dolar, frank szwajcarski czy innych, musi się liczyć z faktem, że:

  • spotka się z dużo ostrzejszymi wymogami dotyczącymi wkładu własnego (nawet 30 do 40 proc.) i wyższą marżą
  • problemem będzie w ogóle zaciągnięcie takiego kredytu, zwłaszcza jeśli chodzi o walutę bardziej „egzotyczną”, przez co rozumiemy np. koronę czeską, szwedzką czy norweską, jena lub dolara australijskiego.

Spośród kredytów dostępnych w walutach obcych, najłatwiej uzyskać te w euro i dolarze amerykańskim. W europejskiej walucie możemy zaciągnąć obecnie kredyt w takich instytucjach bankowych jak:

  • Alior Bank,
  • BGŻ BNP Paribas,
  • Bank Pekao,
  • BOŚ,
  • Deutsche Bank,
  • Getin Bank.

Trudniej mają osoby pracujące na Wyspach Brytyjskich. Kredytów w funtach udzielają obecnie tylko Alior Bank, Deutsche Bank i Pekao S.A, przy czym ten ostatni umożliwia także zaciągnięcie kredytu zarabiającym w walutach skandynawskich – koronie szwedzkiej czy norweskiej.

Jeśli chodzi o osławionego franka szwajcarskiego, który kiedyś był bardzo popularną walutą w każdym banku, obecnie jest bardzo trudno dostępny. Takie kredyty w ofercie ma jeszcze Alior Bank. Osoby, które pracują np. w Australii a chciałyby się kredytować w Polsce nie mają już na to szans, podobnie jak osoby zarabiające w jenach.

Droga do waluty

Dla tych, którzy zarabiają w złotówkach droga do otrzymania kredytu w walucie obcej jest bardzo utrudniona, ale nie niemożliwa. Szansą może być wzięcie kredytu z osobą, która zarabia w walucie obcej. W takiej sytuacji większość banków jako walutę przyjmuje tę, w której dochód jest wyższy. Takie rozwiązanie rekomendują polskim emigrantom zarobkowym banki, które nie mają w swojej ofercie kredytów walutowych. Dla przykładu potencjalny klient zarabiający za granicą może otrzymać kredyt złotówkowy, o ile jego współkredytobiorca zarabia w polskiej walucie. Warunek często jednak jest nie do spełnienia, ponieważ osoba zarabiająca w złotych musi otrzymywać większe uposażenie niż druga – z zarobkami w obcej walucie.

Gra ciągle warta świeczki?

Wbrew pozorom, kredyt walutowy może być dziś dobrym rozwiązaniem – o ile jesteśmy gotowi i zdajemy sobie sprawę z możliwych, nieprzewidzianych turbulencji w przyszłości. Stan światowej gospodarki pokazuje, że trudno dziś o spokojny sen, a tzw. „walutowych pewniaków” – za który uchodził kiedyś frank szwajcarski – już w zasadzie nie ma. Choć marże kredytów walutowych są z reguły wyższe niż złotowych, per saldo takie rozwiązanie może się opłacać ze względu na niższe oprocentowanie.

Nakreślony scenariusz dotyczy zwłaszcza waluty euro. W strefie euro mamy obecnie ujemne stopy procentowe. Wskaźnik EURIBOR, po którym największe banki strefy pożyczają walutę innym bankom, wynosi obecnie – 0,30 proc. (EURIBOR 3M). Może to oznaczać, że po dodaniu marży polskiego banku, finalny koszt kredytu okaże się niższy niż w złotym.

Treści dostarcza portal Gethome.pl

Oceń ten artykuł: