Pieniądze do wydania, czyli budżetówka na zakupach

Pieniądze do wydania, czyli budżetówka na zakupach

[02.01.2012] Największym zagrożeniem dla całej gospodarki, a nie tylko sektora publicznego i jego dostawców, są bardzo poważne problemy strefy euro. Sytuacja rodzimych finansów i gospodarki jest bowiem prostą pochodną kondycji naszych europejskich partnerów.

W przedostatnim miesiącu 2011 roku wzrosła względem poprzedniego miesiąca liczba ogłaszanych przetargów na dostawy usług oraz towarów – głosi raport opracowany przez serwis eGospodarka.pl. Struktura zamówień jest typowa, ruszają bowiem postępowania na dostawy charakterystycznych usług i towarów – niezbędnych do zapewnienia ciągłego funkcjonowania instytucji publicznych oraz zakupy dóbr trwałych, na które trzeba do końca roku wykorzystać środki. W "budowlance" oprócz trwającego od lutego załamania pojawił się dodatkowo typowy czynnik sezonowy. Nachodząca chłodna pora obniża poziom zamówień na prace budowlano-remontowe, choć względnie łagodna aura osłabia nieco dynamikę jesienno-zimowych spadków. Największym zagrożeniem dla całej gospodarki, a nie tylko sektora publicznego i jego dostawców, są jednak bardzo poważne problemy strefy euro. Sytuacja rodzimych finansów i gospodarki jest bowiem prostą pochodną kondycji naszych europejskich partnerów.

Dane, opracowane w oparciu o ogłoszenia przetargowe publikowane w serwisie www.Przetargi.eGospodarka.pl, pokazują, że w jedenastym miesiącu 2011 roku liczba ogłoszeń o wszczęciu postępowania o udzielenie zamówienia publicznego wzrosła względem miesiąca poprzedniego o 9,11 procent, głównie za sprawą bardzo dynamicznego przyrostu liczby ogłoszeń na dostawy towarów (o 35,54 procent). Wzrost względem analogicznego miesiąca ubiegłego roku był nieco niższy i wyniósł prawie 8 procent (7,97 proc.).

W listopadzie w Biuletynie Zamówień Publicznych pojawiły się 17 tys. 493 ogłoszenia, wobec 16 tys. 33 ogłoszeń w październiku, 16 tys. 688 we wrześniu, 16 tys. 421 w sierpniu i 16 tys. 544 w lipcu bieżącego roku. W czerwcu 2011 w Biuletynie Zamówień Publicznych ukazało się 16 tys. 778 ogłoszeń, w maju 15 tys. 239, 14 tys. 9 ogłoszeń w kwietniu,  15 tys. 836 w marcu, 11 tys. 691 ogłoszeń w lutym oraz 10 tys. 6 w styczniu. Sumaryczna liczba listopadowych postępowań przetargowych pozwoliła na uzyskanie najwyższej, pozycji na przestrzeni analogicznych miesięcy ostatnich pięciu lat.

Zeszłoroczny wynik, pomimo nadal nienajlepszej sytuacji budżetowej i widma nadciągającego kryzysu, jest zauważalnie lepszy od dwóch najgorętszych "kryzysowych lat" – w listopadzie 2008 ogłoszono 12 tys. 306  postępowań, zaś w listopadzie roku 2009 było to 12 tys. 621 ogłoszeń. Struktura branżowa – po rozłożeniu na poszczególne kategorie przetargowe – również stawia tegoroczny listopad na bardzo wysokich pozycjach. W jedenastym miesiącu 2011 roku jednostki sektora publicznego ruszyły po prostu na  zakupy. To typowe zjawisko, jednostki budżetowe muszą do końca roku wykorzystać fundusze w kwotach zapisanych w ich budżetach. Jeśli więc pozostają jakieś pieniądze do wykorzystania, to są one wydawane właśnie pod koniec roku. Mocno ciekawi względnie wysoka liczba postępowań na prace budowlane. Jednak tutaj za dobry wynik odpowiadała wyjątkowo w zeszłym roku życzliwa aura. Listopad okazał się bardzo ciepłym miesiącem, a ostrej zimy na horyzoncie nawet nie widać.

Tabela 1.   Liczba ogłoszeń w poszczególnych kategoriach oraz łącznie w wybranych miesiącach

Kategoria/
miesiąc-rok

Listopad 2007

Listopad 2008

Listopad 2009

Listopad 2010

Listopad 2011

Październik 2011

Dostawy usług

4105

3607

4171

5718

6417

5582

Roboty budowlane

1829

1699

1827

2202

2167

3878

Dostawy towarów

7659

7000

6623

8281

8909

6573

RAZEM

13593

12306

12621

16201

17493

16033

W relacji miesięcznej – względem października 2011 – spadki wystąpiły w jednej spośród trzech kategorii ZP (roboty budowlane – spadek o 44,12 proc.). To typowo sezonowy spadek, obserwowany w latach ubiegłych. Miesiące jesienne i zimowe to czas ograniczania zakresu prac budowlanych, co znajduje odbicie w rocznym cyklu zamówień publicznych. W relacji miesięcznej bardzo wysoką dodatnią dynamikę zanotowały przetargi na dostawy towarów – listopadowy przyrost względem października wyniósł aż 35,54 procent, oraz usług – gdzie dynamika miesięczna osiągnęła poziom +14,96 procent. W ujęciu rocznym (względem listopada 2010) ujemną dynamiką wykazały się również ogłoszenia na prace budowlane – w listopadzie 2011 spadek względny względem analogicznego miesiąca 2010 roku był jednak bardzo nieznaczny i wyniósł zaledwie -1,59 procent. Dodatni wynik roczny wystąpił w pozostałych dwóch segmentach: dostawach usług, gdzie w listopadzie 2011 roku przyrost względem analogicznego miesiąca poprzedniego roku wyniósł +12,22 procent oraz dostawach towarów, gdzie przyrost w tym samym okresie wyniósł 7,58 proc.

Wprawdzie liczba ogłoszeń na prace budowlane w listopadzie 2011 osiągnęła poziom wyższy niż w analogicznych miesiącach poprzedniej fali kryzysu (patrz Tabela 1.), jednak ten dobry wynik nie zmienia w najmniejszym stopniu ogólnej tendencji widocznej od początku roku – zamówień na prace budowlane jest wyraźnie mniej, niż w latach ubiegłych. Publiczne "duże" inwestycje infrastrukturalne wyhamowują, perspektywy na unijne finansowanie kolejnych są nadal niejasne, krajowa kasa świeci pustkami, a i banki są coraz mniej chętne do kredytowania inwestycji. Wszystkie te czynniki łącznie wpływają na spadek zamówień budowlanych, i – w perspektywie – na pogorszenie się kondycji przedsiębiorstw z tej branży.

Mocno niepewne perspektywy

Według wstępnych szacunków GUS, produkcja sprzedana przemysłu w listopadzie 2011 r. była o 8,7 proc. wyższa w porównaniu z analogicznym miesiącem 2010 roku i o 0,7 proc. wyższa niż w październiku br. Z kolei w ciągu jedenastu miesięcy zeszłego roku. produkcja sprzedana przemysłu była wyższa o 7,8 proc. w porównaniu z tym okresem 2010 roku. Korzystne warunki pogodowe spowodowały, iż produkcja w listopadzie wzrosła względem października po raz pierwszy od 15 lat. Te same czynniki spowodowały także odmienny od ukształtowanego wzorca sezonowego, wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Ożywienie w przemyśle najbardziej widoczne jest nadal w działach przetwórstwa przemysłowego, gdzie tempo wzrostu wyniosło 9,5 proc.

W porównaniu z listopadem 2010 roku produkcja sprzedana przemysłu była wyższa w 26 spośród 34 działów przemysłu. Najlepsze wyniki odnotowano w produkcji mebli (wzrost o 20,8 proc.), metali (wzrost o 19,2 proc.), a także wyrobów z metali (wzrost o 18,6 proc.). Dobre wyniki osiągnęła również produkcja sprzedana samochodów, przyczep i naczep. Była ona o 14,9 proc wyższa, niż przed rokiem, mimo przestojów w produkcji. Wzrost sprzedaży w ujęciu rocznym odnotowały w listopadzie także przedsiębiorstwa budowlane. Produkcja budowlano montażowa była wyższa o 13 proc. niż przed rokiem i o 7,5 proc. niższa niż w październiku zeszłego roku. W ciągu jedenastu miesięcy sprzedaż produkcji budowlano-montażowej była wyższa o 16,6 proc., w porównaniu z analogicznym okresem roku 2010.

Wskaźnik cen produkcji sprzedanej przemysłu wzrósł w listopadzie o 8,9 proc. względem analogicznego miesiąca 2010 roku, wobec 8,5 proc. odnotowanym w październiku 2011 roku. W listopadzie 2011 r. ceny wzrosły we wszystkich głównych działach przemysłowych, najszybciej zaś w górnictwie (1,7 proc. względem października). Wpływ na tę sytuację miała przede wszystkim słaba polska waluta. Według szacunków GUS, ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2011 roku wzrosły o 0,7 proc. miesiąc do miesiąca minionego roku. W porównaniu z listopadem 2010 roku były zaś wyższe o 4,8 proc. W skali miesięcznej, w listopadzie wzrost cen był jednym z najwyższych od ponad dwóch lat.

Największy wpływ na kształtowanie się wskaźnika inflacji w listopadzie miały ceny żywności (wzrost o 1,3 proc.). Szybciej od oczekiwań rosły także ceny paliw oraz artykułów farmaceutycznych. Mniej natomiast zapłaciliśmy za usługi i towary związane z łącznością.

Według ministerstwa pracy, szacunkowa stopa bezrobocia rejestrowanego (na podstawie liczby pracujących z końca października) wyniosła w listopadzie 2011 r. 12,1 proc. i w porównaniu do miesiąca poprzedniego wzrosła o 0,3 punktu procentowego. W listopadzie 2011 roku wzrost stopy bezrobocia wystąpił we wszystkich województwach i zamykał się w przedziale od 0,5 punktu procentowego (województwo warmińsko mazurskie) do 0,2 punktu (województwa: dolnośląskie, mazowieckie, opolskie, śląskie i wielkopolskie). Liczba bezrobotnych w końcu listopada 2011 wyniosła 1 mln 915,7 tys. osób i w porównaniu do końca października 2011  wzrosła o 48,1 tys. osób (o 2,6 proc.). Dla porównania w analogicznym okresie 2010 roku (listopad – październik) odnotowano wzrost liczby bezrobotnych o 39,7 tys. osób (o 2,2 proc.).

Listopad to okres, w którym kończą się prace sezonowe w budownictwie, leśnictwie, ogrodnictwie, zaczynają się powroty po zakończeniu aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu, a do rejestracji zgłaszają się osoby, którym skończyły się umowy zawarte na czas określony. Pewna liczba osób, głównie kobiet, znajduje doraźne zatrudnienie w handlu, przed rozpoczynającym się sezonem świątecznym, świadczyć może o tym słabszy wzrost bezrobocia wśród kobiet, niż mężczyzn, zaobserwowany we wszystkich województwach. Liczba wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej zgłoszonych przez pracodawców do urzędów pracy w listopadzie 2011 (na podstawie meldunków wojewódzkich urzędów pracy) wyniosła 44,6 tys. i w porównaniu do października 2011 spadła o 10,3 tys. (o 18,7 proc.). W listopadzie 2010 roku pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 61,3 tys. ofert pracy (o 27,5 tys. mniej, niż w październiku 2010, tj. spadek wyniósł 31 proc.).

Pomimo wzrostu bezrobocia wzrosło zatrudnienie. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie wzrosło o 0,1 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. W ujęciu rocznym zwiększyło się o 2,5 proc. Wzrost ten nastąpił po kilku miesiącach spadków. Świadczyć to może o tym, że nasza gospodarka na razie skutecznie broni się przed kryzysem, jest więc szansa, że pogorszenie na rynku pracy nie będzie tak głębokie – chociaż przedsiębiorców dalej niepokoi sytuacja gospodarcza w wielu krajach europejskich i obawiają się o przyszłą koniunkturę, więc ostrożnie tworzą nowe miejsca pracy.

Coraz wolniej natomiast rosną nasze płace. W skali roku ich dynamika spadła do 4,4 proc., co oznacza, że przy 4,8 proc. inflacji w listopadzie, realnie się skurczyły. Może to negatywnie wpłynąć na skłonności konsumpcyjne Polaków, a tym samym w przyszłości spowolnić tempo wzrostu PKB. Jednak na razie Polacy nie zmniejszają konsumpcji. W listopadzie sprzedaż detaliczna w ujęciu rocznym wzrosła o 12,6 proc. Co prawda sprzedaż w stosunku do października spadła o 4,5 proc., ale tak dzieje się co roku – konsumenci szykują się do zwiększonych wydatków w grudniu. W 2011 roku listopadowy spadek m/m był jednak nieco mniejszy niż w roku 2010.

Dobre wyniki sprzedaży detalicznej w listopadzie są wynikiem dość dużej stabilności na rynku pracy. Wysoka dynamika sprzedaży jest także efektem rosnącej skali szarej strefy oraz inflacji – część konsumentów decyduje się na przyspieszenie zakupów, które miała w planie. Szybki wzrost sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej w listopadzie oznaczają, że w czwartym kwartale tempo wzrostu PKB nie spadnie poniżej 4 proc., a za cały 2011 rok utrzyma się na poziomie co najmniej 4,2 proc. Perspektywy utrzymania dobrych wskaźników gospodarczych nie są jednak pewne. Względnie dobra sytuacja gospodarcza ma oparcie w zakupowym optymizmie Polaków (wysoka konsumpcja). A ten – po pojawieniu się pierwszych poważniejszych symptomów kryzysu (wzrost bezrobocia, przymusowe urlopy, obniżki płac) – może zniknąć w ciągu miesiąca-dwóch.

– Sytuacja gospodarczo-finansowa eurolandu to nadal słowo "niepewność" odmieniane przez wszystkie przypadki. Nie wiadomo jaki jest dokładny plan ratowania krajów strefy euro, nie wiadomo jakie środki na to zostaną przeznaczone, nie wiadomo kto i ile przeznaczy, nie wiadomo czy zostaną podjęte w zadłużonych krajach programy oszczędnościowe, nie wiadomo kiedy wreszcie kryzys uderzy z pełną siłą – mówi Beata Szkodzin, wydawca serwisu eGospodarka.pl.

– Jedno jest pewne, mianowicie to, że ostre załamanie finansów będzie miało skutki gospodarcze i polityczne trudne do przewidzenia. Spowolnienie gospodarcze, znaczący wzrost bezrobocia, ubożenie ludności a w perspektywie rozruchy społeczne to tylko jedna z możliwych ścieżek rozwoju sytuacji. Nie możemy też liczyć, że nasz jako nie należący do strefy euro pozostanie na cichym, bezpiecznym uboczu. Gospodarka i finanse to system naczyń połączonych, w którym żadna lokalna gospodarka nie jest odizolowana od pozostałych. Wiedząc o zbliżającym się zagrożeniu możemy się na nie przygotować. O to, że nawet w warunkach głębokiego spowolnienia nasza gospodarka poradzi sobie lepiej niż zachodnioeuropejskie, jestem niemal pewna. W ciągu ostatnich dwudziestu lat już stawaliśmy wobec kryzysów i bardzo poważnych perturbacji gospodarczych, wychodząc z nich nadzwyczaj szybko i dobrze. W przeciwieństwie do zachodnich społeczeństw, mamy już doświadczenie, które w połączeniu z naszą rodzimą pomysłowością i zdolnością do szybkiej adaptacji pozwalają na umiarkowany optymizm – dodaje Beata Szkodzin.

Pieniądze do wydania czyli budżetówka na zakupach

Struktura zamówień publicznych ogłaszanych w listopadzie jest typowa dla ostatnich miesięcy roku. Z jednej strony jednostki sektora publicznego dokonują zakupów towarów i usług niezbędnych do zapewnienia ciągłości funkcjonowania w przyszłym roku (np. dostawy energii, paliw, usług ubezpieczeniowych czy żywności i produktów spożywczych dla stołówek), z drugiej zaś wydają środki pozostałe ich w budżetach, a nie wydane w ciągu poprzednich dziesięciu miesięcy – głównie na sprzęt komputerowy (najczęściej notebooki), usługi szkoleniowe, pomoce dydaktyczne (szkoły). Specyfika finansowania jednostek budżetowych niestety wymusza tego typu zjawisko – środki przeznaczone na dany rok budżetowy muszą być w nim wydane, w przeciwnym razie należy je zwrócić organom założycielskim. Ponadto pojawianie się takich "nadwyżek" może być przyczynkiem do okrojenia budżetów na kolejne lata czy zarzutów o nieumiejętność tworzenia planów finansowych. Jednostki publiczne, więc z reguły pod koniec roku idą na dodatkowe "zakupy", by zagospodarować owe budżetowe "resztówki".

W strukturze zakupów widoczne są już trendy typowo sezonowe, głównie są zamówienia usług związanych z utrzymaniem zimowym. I tak, w jedenastym miesiącu roku najczęściej w Biuletynie Zamówień Publicznych pojawiały się ogłoszenia na roboty budowlane (483 ogłoszenia), dostawy komputerów przenośnych (462 ogłoszenia), usługi odśnieżania (439 ogłoszeń), dostawy oleju napędowego (369 ogłoszeń), drukarek laserowych (313 ogłoszenia), benzyny bezołowiowej (292), usług ochroniarskich (289), różnych produktów spożywczych (288), oleju opałowego (286), produktów mleczarskich (285), usługi udzielania kredytu (280), usługi ubezpieczeniowe (279), dostawy komputerów osobistych (273), roboty instalacyjne elektryczne (270), urządzenia komputerowe (263), usługi usuwania oblodzeń (257) czy talony (255).

W relacji do poprzedniego miesiąca w listopadzie najbardziej wzrosło zapotrzebowanie na owoce, warzywa i podobne produkty (przyrost w ciągu miesiąca o 471,88 proc.), produkty zwierzęce, mięso i produkty mięsne (+401,89 proc.), żywność, napoje, tytoń i produkty pokrewne (+375,56 procent w ciągu miesiąca), różne produkty spożywcze (+357,14 procent), pieczywo, świeże wyroby piekarskie i ciastkarskie (+351,43 proc.), jaja (+315,79 proc.), produkty mleczarskie (+247,56 procent), olej napędowy (+212,71 proc.), gazety, dzienniki, czasopisma i magazyny (+181,25 proc.), benzyna bezołowiowa (+180,77 proc.), talony (+180,22 proc.), usługi ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków (+168,25 proc.), usługi sprzątania (+166,67 proc. w relacji miesięcznej), usługi ochroniarskie (+165,14 procent), usługi ubezpieczenia od uszkodzenia lub utraty (+151,47 proc.), usługi ubezpieczenia pojazdów mechanicznych od odpowiedzialności cywilnej (+150,94 procent), usługi ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej (+147,69 procent), usługi ubezpieczeń pojazdów mechanicznych (+121,74 proc.), usługi ubezpieczeniowe (+117,97 proc.).

W relacji rocznej (listopad 2011 wobec listopada 2010) najbardziej wzrosło zapotrzebowanie na pomoce dydaktyczne (w relacji rocznej o 442,22 procent więcej ogłoszeń), energię elektryczną, cieplną (+132,53 proc.), usługi edukacyjne i szkoleniowe (+94,06 proc.), usługi ubezpieczeniowe (+65,09 proc.), różny sprzęt i artykuły biurowe (+56,88 procent), usługi ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej (+49,07 proc.), usługi odśnieżania (+46,82 proc.), usługi ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków (+45,69 proc.), usługi ubezpieczenia od uszkodzenia lub utraty (+44,92 proc.), owoce, warzywa i podobne produkty (+42,97 proc.), pieczywo, świeże wyroby piekarskie i ciastkarskie (+42,34 proc.), produkty mleczarskie (+41,09 proc.).

źródło: eGospodarka.pl

Oceń ten artykuł: