Świadomy biznes docenia kulturę

Świadomy biznes docenia kulturę

[23.09.2013] Przyjęło się, że relacje pomiędzy firmami, markami a kulturą i sztuką przeważnie ograniczają się do tego, że biznes występuje w roli mecenatu. Jednakże w ciągu ostatnich lat rola kultury w tej sferze przeszła gruntowną zmianę. Ewoluowała daleko poza płaszczyznę sponsoringu, często oferując świeże spojrzenie na szeroko pojęty rozwój biznesu. Chociaż przed samą kulturą jeszcze sporo rzeczy do zrobienia.

W Polsce finansowanie podmiotów kulturalnych odbywa się na czterech płaszczyznach. Po pierwsze, są to środki pochodzące z budżetów miast czy też województw. Wszystko zależy, pod jaki organ administracyjno-samorządowy podlega odpowiednia instytucja kultury. Po drugie, dotacje i dedykowane programy w formie konkursów autorstwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po trzecie, środki unijne oraz po czwarte, firmy prywatne.

Każda forma finansowania ma swoją specyfikę

Najtrudniej jest podmiotom kulturalnym pozyskiwać pieniądze z programów unijnych z uwagi na często stosowany zapis o obowiązkowym posiadaniu wkładu własnego. Nie mniejsze problemy sprawiają im działania na rzecz przyciągnięcia uwagi podmiotów prywatnych. Tutaj jednak dużą rolę odgrywa tzw. pozycjonowanie się marki. Dla przykładu, banki czy też instytucje finansowe najczęściej angażują się w działania publicznych instytucji kultury, np. teatru, opery, muzeum. Robią to z uwagi na podkreślenie swojego prestiżu i budowanie marki kojarzącej się z kulturotwórczymi, tradycyjnymi wartościami. Rzadko kiedy wychodzą one poza konserwatywne podejście do relacji ze sferą kultury. Z kolei firmy nastawione na młodego, buntującego się odbiorcę, będą szukały swoich rozwiązań w mniej sformalizowanej formie kultury (muzyka, współczesny taniec, sztuka uliczna).

Niedofinansowanie – największy problem

Podobnie jak to ma miejsce w przypadku nauki, głównym problemem kultury jest jej niedofinansowanie. To wpływa zarówno na rozwój instytucji kultury, jak i poziom ich zarządzania. Od lat ruch Obywatele Kultury postuluje, aby wprowadzić zapis o przekazywaniu 1 proc. z budżetu państwa na kulturę (głównie w obszarze edukacji kulturalnej). Dużą nadzieję w znalezieniu alternatywnego rozwiązania dla finansowania kultury pokłada się w rozwoju i popularyzacji tzw. internetowych platform finansowania społecznościowego (PolakPotrafi.pl, Wspieram.to).

Na ich łamach kreatywni twórcy mogą umieścić projekt, który chcieliby zrealizować (np. wydanie książki, zorganizowanie wystawy), a inni ludzie (w formie mikroinwestycji) je finalizują. Finansowanie społecznościowe (znane za granicą pod nazwą crowdfunding) sprawdziło się w USA, Wielkiej Brytanii czy też Niemczech. Do niedawna w Polsce rozwój crowdfundingu napotykał na spore problemy z uwagi na stare (i niedostosowane do współczesnych realiów) przepisy o zbiórkach publicznych z lat 30. ubiegłego wieku. Pod koniec sierpnia Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ogłosiło stworzenie projektu ustawy, który zliberalizuje te przepisy.

Niekulturalni Polacy

Nie mniejszym problemem kultury jest udział w niej Polaków. Według ostatniego badania ARC Rynek i Opinia, niewielka część z nas się nią interesuje. Obecnie duże zainteresowanie tą sferą życia deklaruje 1 proc., a interesujących się od czasu do czasu – 25 proc. Polaków. Pozostali respondenci badania autorstwa ARC Rynek i Opinia (74 proc.) stwierdzili, że albo w ogóle, albo raczej nie interesują się kulturą i sztuką. Ten stan wynika z nałożenia się na siebie paru nierozwiązanych do tej pory problemów. Po pierwsze, nie jest realizowana gruntowna edukacja kulturalna. Zainteresowanie kulturą i sztuką w różnej postaci powinno odbywać się od najmłodszych lat. Tak jest w Skandynawii, gdzie wskazuje się, że tego typu edukacja jest jednym z elementem budujących innowacyjne i kreatywne społeczeństwo. Ma to swoje przełożenia w międzynarodowych rankingach, takich jak Global Competitive Index, autorstwa Światowego Forum Ekonomicznego.

Kultura nie jest trendy

Istotnym problemem jest także bardzo pasywne podejście (w szczególności publicznych instytucji kultury) do zainteresowania odbiorców swoimi możliwościami. Wynika to jednak z niskiego poziomu zarządzania tego typu placówkami kulturalnymi oraz pokutującym myśleniem, że ludzie są dla instytucji kultury, a nie odwrotnie. Ten stan starają się powoli zmieniać multimedialne muzea, których oferta jest odpowiedzią na nowe, nowoczesne spojrzenie na kulturę u młodych odbiorców.

Po trzecie, nie tworzy się (w dobrym tego słowa znaczeniu) mody na kulturę. Corocznie odbywająca się "Noc Kultury" pokazuje, że można zainteresować ludzi kulturą i sztuką. Każdego roku wydarzenie bije swoje rekordy pod względem popularności. Innym współczesnym problemem kultury jest w dalszym ciągu istniejący podział na kulturę wysoką i kulturę niską. Tworzy się niewidoczne, ale bardzo mocne przeświadczenie o elitarnej roli np. filharmonii, do której dostęp mają tylko wybrańcy. Brak jest adaptacji myślenia o kulturze w kategoriach państwa demokratycznego, a nie arystokratycznego.

Efekt zacofania społecznego

Wieloletnie zaniedbania w sferze szeroko pojętej kultury skutkują tym, że ludzie wolą spędzać czas w galeriach… handlowych, a ewentualna kultura kojarzy się im z darmowymi piknikami czy festynami. Chociaż z drugiej strony można dostrzec i pozytywne aspekty, np. upowszechniania kultury w głównych mediach. Telewizyjny program "Taniec z gwiazdami" wypromował wśród Polaków i Polek zwyczaj chodzenia do szkół tanecznych. Warto więc być otwartym na tego rodzaju rozwiązania, a nie postrzegać kulturę i sztukę w kategoriach zamkniętego, snobistycznego XIX-wiecznego bytu – twierdzy. W Wielkiej Brytanii tworzy się specjalne kwartały, dzielnice kulturalne, gdzie zwykły człowiek może na co dzień obcować i nasiąkać kulturą.

Czas na rozwój

Dlatego też głównym wyzwaniem dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (we współpracy z innymi ministerstwami od oświaty po gospodarkę) jest stworzenie długofalowego programu rozwoju Polski przez kulturę. Traktowanie kultury i sztuki jako inwestycji w miękką innowacyjność – kreatywność mieszkańców kraju. Brak stworzenia i wdrożenia polityki kulturalnej (skoordynowanej na szczeblu rządowym i samorządowym w ramach kolejnej odsłony narodowej strategii ds. kultury na lata 2014-2020) może skutkować tym, że kultura i sztuka za kilka lat w ogóle wypadną ze sfer zainteresowań obywateli. Innymi słowy, potraktują je jako swoisty skansen. O słabości dotychczasowych działań w tej sferze świadczy ostatni raport "Res Publiki Nowej". Postanowiła ona przyjrzeć się polskim miastom w zakresie rozwijania i realizacji polityki kulturalnej. Okazuje się, że mało które miasto w Polsce traktuje kulturę w sposób strategiczny, skupiając się na intuicyjnym podejściu.

Świadomy biznes docenia kulturę

Kultura ma ogromną wartość, o czym świadczy jej duże zainteresowanie sferą prywatną. Znane festiwale muzyczne, takie jak Open’er czy Orange Warsaw Festival, są jednym z celów działań biznesowych dla marek alkoholowych czy telekomunikacyjnych. Ale nie tylko muzyka cieszy się największym zainteresowaniem prywatnego biznesu. Dla niektórych firm za jej pomocą buduje się przewagi konkurencyjne.

Kilka miesięcy temu producent Hoop Coli wykorzystał wizerunek Wilq Superbohatera (jednego z bohaterów polskiego komiksu) do kampanii marketingowej. Stał się on twarzą napoju bezalkoholowego. Ciekawym projektem z rodzimego podwórka jest także Stacja Mercedes. Jest to tymczasowy, działający do połowy października, 400-metrowy pawilon na Powiślu. Połączył on działalność kulturalną (każdego dnia odbywają się tam wydarzenia z zakresu filmu, muzyki, designu) z biznesowym celem Mercedes-Benz (zainteresowania odbiorców produktami tej marki samochodowej). Z kolei ambasadorami nowego, inteligentnego zegarka firmy Samsung został szwedzki duet muzyczny Icona Pop.

Ludzie kultury w biznesie

Przedstawiciele świata kultury pełnią także rolę inspiratorów dla biznesu. Google czy Linkedin w swoich centralach organizują cykliczne spotkania dla pracowników z reprezentantami kultury (np. pisarzami, muzykami, fotografami). Dla innych firm kultura jest przyczyną do zrewidowania dotychczasowego modelu biznesowego. Przykładem tego jest działalność marek Red Bull i Converse. W obu przypadkach jednym z głównych celów biznesowych jest wspieranie środowiska muzycznego. W związku z tym Red Bull uruchomił własną wytwórnię muzyczną – Red Bull Records, a Converse studio nagraniowe w Nowym Jorku – Rubber Tracks. Kultura ma także wartość produkcyjną. Wpływa na efektywność pracy. Według badań naukowców ze szkockiego Heriot-Watt University, kreatywnymi pracownikami są ci, którzy gustują w takiej muzyce, jak: jazz, rock, punk, reggae oraz klasyczna.

Marcin Niewęgłowski
Autor jest właścicielem marki OMG! oraz PR specjalistą ds. nowych mediów i przemysłów kreatywnych, a także autorem bloga Creative Industries www.CreativeIndustries.co

źródło: "Gazeta Finansowa"

 

Oceń ten artykuł: