WIG20 stracił ostatecznie 0,74 proc.

WIG20 stracił ostatecznie 0,74 proc.

[25.02.2011] Coraz bardziej widać, że giełdowe indeksy mają chęć rosnąć, ale zapędy byków hamuje droga ropa i wciąż napięta sytuacja w Libii. Gdy te czynniki ustąpią, zwyżka jest bardzo prawdopodobna.

Czwartkowa sesja zaczęła się niepomyślnie dla posiadaczy akcji. Próby odrabiania strat szły opornie. Podaż przeważała przez większą część dnia. Dopiero po południu byki zainicjowały poważniejszą akcję i sytuacja nieco się poprawiła. Indeks największych spółek tracił na otwarciu ponad 1 proc., a WIG nieznacznie mu ustępował. Lepiej radziły sobie wskaźniki małych i średnich firm, które zniżkowały po około 0,1 proc. Około południa te różnice te niemal się wyrównały wskutek niewielkiej poprawy nastrojów na szerokim rynku i w gronie blue chipów i jednoczesnego pogorszenia się ich w segmencie małych i średnich spółek.

Początkowo WIG20 nie znajdował wsparcia w niemal żadnej ze spółek wchodzących w jego skład. Mocno drożejąca ropa naftowa budziła obawy o spowolnienie w globalnej gospodarce a to obniżało notowania miedzi. W efekcie akcje KGHM spadały o ponad 2,5 proc. Jednocześnie traciły walory naszych rafinerii. Akcje PKN Orlen rano zniżkowały o ponad 1 proc. Dopiero po kilkudziesięciu minutach nastawienie inwestorów diametralnie się zmieniło i papiery obu naszych firm paliwowych rosły po ponad 1 proc.

Słabo radziły sobie także największe banki. Walory Pekao chwilami spadały o 2 proc., a PKO taniały o niemal 1 proc. Popołudniowa zwyżka to bardziej zasługa zmniejszania się skali spadków, szczególnie w przypadku KGHM i Pekao, niż zdecydowanych zwyżek poszczególnych papierów. Na głównych giełdach europejskich nastroje także nie były najlepsze. Indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie zniżkowały rano po około 0,7 proc. W ciągu dnia nastąpiło większe zróżnicowanie ich zachowania.

Najgorzej radził sobie DAX, który nie tylko nie miał siły na wzrost, lecz wręcz pogłębiał stratę. W najgorszym momencie zniżkował o 1,4 proc. Nieco lepiej zachowywał się FTSE, zaś paryskiemu CAC40 udało się po południu na chwilę wyjść nad kreskę. Liderem spadków był Stambuł, gdzie indeks tracił ponad 3,5 proc. Po około 2 proc. w dół szły wskaźniki w Atenach, Bukareszcie i Sofii. Z drogiej ropy cieszyli się inwestorzy w Moskwie, gdzie zwyżka przekraczała 2 proc. Pod koniec dnia na plus udało się wyjść indeksowi w Budapeszcie.

Napływające wczoraj dość licznie dane zza oceanu nie pomagały inwestorom w podejmowaniu decyzji. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 391 tys. i okazała się nieco lepsza, niż się spodziewano. Zamówienia na dobra trwałe wzrosły zgodnie z oczekiwaniami o 2,7 proc., jednak po wyłączeniu środków transportu mocno rozczarowały, zniżkując aż o 3,6 proc. Gorsze były także dane o sprzedaży nowych domów oraz o spadku cen nieruchomości. W efekcie amerykańskie indeksy w ciągu pierwszych godzin handlu oscylowały wokół poziomu środowego zamknięcia. WIG20 stracił ostatecznie 0,74 proc., WIG spadł o 0,58 proc., mWIG40 o 0,2 proc., a sWIG80 o 0,27 proc. Obroty wyniosły 880 mln zł.

Roman Przasnyski

Open Finance

Oceń ten artykuł: