W co i kiedy inwestować? 4 klasyczne etapy cyklu inwestycyjnego

W co i kiedy inwestować? 4 klasyczne etapy cyklu inwestycyjnego

[28.02.2013] Kiedy inwestować w obligacje, a kiedy w akcje? Który moment jest najlepszy, by przenieść aktywa z mniej ryzykownych funduszy do bardziej agresywnych i na odwrót?

W jakim punkcie znajdujemy się obecnie?

Kiedy inwestować w obligacje, a kiedy w akcje? Który moment jest najlepszy, by przenieść aktywa z mniej ryzykownych funduszy do bardziej agresywnych i na odwrót? Eksperci Union Investment TFI radzą, jak interpretować sygnały wysyłane przez rynki podczas całego cyklu inwestycyjnego.

Piotr Minkina, menedżer ds. produktów inwestycyjnych Union Investment TFI

Myśląc o inwestowaniu zazwyczaj mamy przed oczami konkretne rozwiązania – akcje spółek giełdowych, obligacje skarbu państwa, papiery korporacyjne, czy też fundusze inwestycyjne o najróżniejszej polityce inwestycyjnej. I choć narzędzie jest bardzo ważne, bo to ono determinuje zmienność wartości inwestycji i potencjalną stopę zwrotu, to kluczowa jest umiejętność wyboru rozwiązania dostosowanego do aktualnego etapu cyklu koniunkturalnego (gospodarczego). W tym celu pomocne będzie zrozumienie, czym ów cykl się charakteryzuje.

Na czym polega cykl inwestycyjny aktywów?

Cykl rotacji aktywów polega – mówiąc najprościej – na tym, że w różnych momentach cyklu gospodarczego pewne klasy aktywów osiągają lepsze stopy zwrotu od innych. Przedstawiony poniżej schemat cyklu jest ujęciem modelowym, jednak daje on pogląd na to, jakie inwestycje historycznie były najbardziej opłacalne w konkretnych warunkach gospodarczych i jak określić fazę, w której się znajdujemy na podstawie podstawowych wskaźników makroekonomicznych, takich jak: PKB, inflacja i stopy procentowe, których poziom w Polsce ustala Rada Polityki Pieniężnej – organ decyzyjny NBP.

W co i kiedy inwestować? 4 klasyczne etapy cyklu inwestycyjnego

  • Faza recesji – postaw na obligacje

W momencie, gdy tempo inflacji zaczyna powoli spadać, a jednocześnie obserwujemy spowolnienie PKB, Rada Polityki Pieniężnej zaczyna stopniowo obniżać stopy procentowe. W tej fazie spore zyski można osiągnąć przede wszystkim na inwestycjach w fundusze obligacji, co udowodnił rok 2012, w którym stopy zwrotu z tychże funduszy osiągnęły wartości dwucyfrowe, a wyniki najlepszych rozwiązań na rynku przekroczyły 20 procent. Na tym etapie cyklu, z uwagi na obniżenie kosztów kredytów dla firm (co ma związek ze stopami procentowymi), zaczynają rosnąć też wyceny spółek giełdowych, co powinno przekładać się również na dodatnie wyniki z funduszy akcji.

  • Faza ożywienia (odbicie) – czas na akcje

Wraz z dalszym spadkiem inflacji i w rezultacie utrzymywania niskich stóp procentowych, gospodarka – po osiągnięciu tzw. "dołka" spowolnienia – odbija i zaczyna rosnąć. Mamy wówczas do czynienia z fazą ożywienia, którą charakteryzuje m.in. zwiększenie nakładów firm na inwestycje i wzrost konsumpcji. To czas, w którym ceny obligacji skarbowych jeszcze lekko rosną lub stabilizują się. Jednocześnie zaczynają rosnąć przychody spółek. Zmianę tę wykorzystują inwestorzy, którzy coraz odważniej kupują akcje, dając sygnał do hossy na giełdzie. Zgodnie z cyklem inwestycyjnym, to najlepszy moment na zwiększenie zaangażowania w funduszach akcji.

  • Faza rozkwitu (ekspansji) – akcje i surowce

Kolejny etap cyklu to tzw. faza rozkwitu, charakteryzująca się dynamicznym wzrostem PKB. W tym okresie silnie hamuje bezrobocie i rośnie konsumpcja. Rosnący popyt skutkuje zwiększeniem produkcji przez przedsiębiorstwa, co z kolei prowadzi do wzrostu zapotrzebowania na surowce. Jest to więc dobry czas dla inwestorów, którzy chcą zarabiać na spółkach i rynkach surowcowych. Jednocześnie w dalszym ciągu rosną przychody pozostałych firm, co sprzyja uniwersalnym funduszom akcji. Ostrożnie należy podchodzić jednak do obligacji, bowiem modelowo ich ceny w tej fazie cyklu spadają.

Pod koniec fazy rozkwitu dochodzi do narastania zjawisk nierównowagi gospodarczej, w tym do wzrostu inflacji. W celu jej ograniczenia RPP decyduje się na interwencję i podnosi stopy procentowe. Gdy zaobserwujemy powyższe symptomy, a wśród inwestorów zapanuje powszechna euforia mierzona choćby masowymi napływami kapitału do funduszy akcji, warto intensywnie wypatrywać sygnałów odwrócenia trendu na rynku akcji. Indeksy znajdują się bowiem na szczytach i w niedalekiej przyszłości może rozpocząć się niwelująca dotychczasowe zyski bessa. Możemy się wówczas także przejścia gospodarki do kolejnej fazy – spowolnienia.

  • Faza spowolnienia – czas na gotówkę

Gdy po okresie silnego wzrostu tempo wzrostu gospodarczego (PKB) zaczyna spadać, a jednocześnie rośnie inflacja, Rada Polityki Pieniężnej w celu utrzymania inflacji w ryzach podnosi stopy procentowe. To negatywnie wpływa na wyceny obligacji skarbowych w portfelach funduszy. Jednocześnie słabną wyniki funduszy akcji, co wiąże się ze spadkiem przychodów spółek giełdowych na skutek m.in. wyższych stóp procentowych, które oznaczają wyższe koszty kredytów dla  firm.

Na tym etapie najlepszym rozwiązaniem są fundusze gotówkowe i pieniężne, które inwestują w instrumenty rynku pieniężnego, takie jak bony skarbowe,  krótkoterminowe lokaty bankowe oraz dłużne papiery wartościowe o terminie wykupu nieprzekraczającym roku, charakteryzujące się wysokim  bezpieczeństwem oraz niskimi wahaniami wartości. Alternatywnie można rozważyć także lokaty bankowe, których oprocentowanie jest w tej fazie korzystne.

Powyżej opisany cykl inwestycyjny może podlegać zaburzeniom (np. stawać się krótszy i mniej wyrazisty) w warunkach ekspansywnej polityki monetarnej luzowania ilościowego, co widać m.in. po skutkach operacji "quantitative easing" prowadzonych przez amerykańską rezerwę federalną (Fed). Cykl może również podlegać zakłóceniom ze względu na szoki rynkowe wywołane brakiem płynności, kiedy to inwestorzy potrzebujący gotówki są zmuszeni do wyprzedaży aktywów niezależnie od ich fundamentalnej wartości i momentu cyklu. Zjawiskiem, które może deformować zachowania aktywów w cyklu jest również tzw. "Risk on – risk off" czyli masowe przerzucanie kapitału między aktywa obciążone ryzykiem np. akcje czy surowce (risk-on) a bezpiecznymi przystaniami typu obligacje amerykańskie.

W jakim momencie cyklu jesteśmy?

Od dłuższego czasu obniża się tempo wzrostu polskiego PKB. Według szacunków GUS, polska gospodarka rosła w całym 2012 roku w tempie 2 proc. wobec 4,3 proc. w roku 2011. Obserwujemy coraz słabsze dane o produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej. Jednocześnie w Polsce dynamicznie spada inflacja – w grudniu spadła do 2,4 proc., a zatem poniżej celu inflacyjnego NBP. To znak, że zbliżamy się do dołka spowolnienia gospodarczego.

W 2013 roku Bazowy scenariusz Union Investment TFI zakłada wzrost PKB o 1,7 proc. Według naszych szacunków, spadek PKB wyhamuje w Polsce w pierwszym kwartale, a potem gospodarka stopniowo zacznie rosnąć. W 2014 roku PKB może wzrosnąć o 2,8 proc., choć w zależności od różnych czynników przewidywany wzrost dynamiki gospodarczej zawiera się w przedziale od 1,7 do 3,4 proc. Co do inflacji zakładamy, że w drugim kwartale 2013 roku zacznie ona rosnąć. Pod koniec tego roku może wynieść 2,5 proc., a w 2014 roku 3,5-4,1 proc.

Eliminując wahania oraz próbując poszukać cyklu, otrzymujemy jaśniejszy obraz sytuacji:

Co ważne z punktu widzenia inwestora, a zarazem naturalne, po osiągnięciu minimum w gospodarce następuje odbicie, które niesie ze sobą m.in. wyższe zyski spółek, wzrost konsumpcji czy też chociażby wzrost inwestycji prywatnych. Póki co jednak, nadal mamy do czynienia za spowolnieniem gospodarczym. W tej sytuacji modelowym zachowaniem Rady Polityki Pieniężnej jest obniżka stóp. W rezultacie cyklu zapoczątkowanego w listopadzie 2012 roku, referencyjna stopa procentowa NBP spadła łącznie o 100 punktów bazowych i wynosi obecnie 3,75 proc. Na kolejnym, marcowym posiedzeniu RPP cykl obniżek stóp procentowych najprawdopodobniej będzie kontynuowany.

Dalsze cięcia stóp oznaczają, że oprocentowanie tak popularnych w Polsce lokat bankowych będzie w tym roku spadało, a więc i zyski z nich będą niższe. W tym kontekście warto więc rozważyć inne możliwości zainwestowania pieniędzy. Dla osób, które wolą nie podejmować ryzyka alternatywą mogą być fundusze pieniężne inwestujące w krótkie papiery rządowe i korporacyjne o dobrej ocenie kredytowej. Dla inwestorów skłonnych do ryzyka, najlepszym rozwiązaniem będzie jednak inwestycja w akcje, które powinny przynieść najwyższe zyski.

Dlaczego to dobry moment na wejście w akcje?

Faza cyklu gospodarczego, w której obecnie się znajdujemy, zawsze bardzo sprzyjała akcjom i jest najlepszym momentem by w nie zainwestować. Nie warto więc czekać zbyt długo, by nie stracić okazji i nie wejść w akcje na tzw. górce, co niestety zrobiło wielu inwestorów na fali euforii w 2008 roku, kiedy to indeksy giełdowe biły kolejne rekordy, a do funduszy akcji napływało coraz więcej kapitału od inwestorów zachęconych wysokimi, historycznymi wynikami. Okazją do zwiększenia ekspozycji na akcje jest trwająca od początku roku korekta na głównych indeksach giełdowych. Jeżeli na dynamikę PKB i inflacji nałożymy wykres indeksu WIG20, to granatowe przerywane linie na poniższym wykresie wskazują na momenty wejścia w akcje w dołku dynamiki PKB. Jak widać, zawsze, analizując okres od 2000 roku, były one korzystne dla inwestorów.

Zachowanie indeksu WIG20 w okresie dwóch lat od dołka dynamiki PKB

Wszystkie historycznie scenariusze w okresie dwóch lat po dołku dynamiki PKB przyniosły wzrosty wartości indeksów warszawskiej giełdy: minimum 26 proc., maximum 60 proc., średnia 47 proc. Oczywiście należy też pamiętać, że w czasie hossy zdarzają się korekty. Gdy spojrzymy z perspektywy czasu na wzrosty z 2001 roku (wykres niebieski) okazuje się, że najlepszym momentem do wejścia w akcje z WIG20 był tzw. "drugi dołek" z lipca 2002. Podobna sytuacja miała miejsce w 2005 roku (wykres czerwony). Wówczas, zanim WIG20 wszedł na dynamiczną ścieżkę wzrostu, mieliśmy do czynienia z około 8-proc. korektą.  

Choć na podstawie powyższych danych nie da się wyciągnąć jednoznacznych wniosków co do zachowania indeksów w przyszłości, to prowadzą one do dwóch ważnych refleksji. Po pierwsze dowodzą, że cykliczność gospodarki – pomimo nieuniknionych różnic – jest rzeczą naturalną. Po drugie, inwestując w akcje powinniśmy umieć zachowywać zimną krew i wyłączać emocje przy ewentualnej weryfikacji swojej strategii. W dłuższym terminie najistotniejsze są bowiem fundamenty.

Na koniec warto pokusić się o analizę jednego z miarodajnych wskaźników giełdowych –  P/E, który jest relacją ceny rynkowej akcji do zysku. Dla spółek z WIG20 jesteśmy  obecnie poniżej wartości wskaźnika z dołka PKB w 2005 r. (9,08 na dzień 13.02.2013 versus 11,37 na 31.03.2005) natomiast dla WIG wartość wskaźnika jest praktycznie taka sama jak dla dołka PKB z 2005 r. (12,21 na dzień 13.02.2013 versus 12,25 na 31.03.2005). To porównanie sugeruje, że akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie pomimo udanego 2012 roku, w dalszym ciągu mają potencjał, aby rosnąć i przynieść zyski inwestorom. Dodając do tego obecne uwarunkowania makroekonomiczne wydaje się, że zbliżamy się do momentu, w którym warto zadać sobie pytanie – "a może to właśnie ten właściwy czas na akcje?".

źródło: Union Investment Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A.

Oceń ten artykuł: