Przed nami prywatyzacja absolutna

Przed nami prywatyzacja absolutna

[29.10.2010] Koncepcja "prywatyzacji absolutnej" została ostatnimi czasy wspomniana w kontekście zmian w energetyce przez wicepremiera Waldemara Pawlaka. Stwierdził on mianowicie, że w "energetyce nie obowiązuje doktryna prywatyzacji absolutnej".

Nawiązał tym samym do debaty publicznej (decyzji rządu?) dotyczącej sprzedaży Polskiej Grupie Energetycznej (PGE) akcji spółki Energa S.A. (Energa) oraz planów sprzedaży akcji spółki Enea inwestorowi prywatnemu.

Z kontekstu wypowiedzi wicepremiera W. Pawlaka można pokusić się o stwierdzenie, że doktryna "prywatyzacji absolutnej" to działania rządu, których celem jest zmiana akcjonariatu spółek w danym sektorze, z publicznego (akcjonariatu Skarbu Państwa) na prywatny. Ogólnie rzecz biorąc, chodzi o wyzbycie się przez Skarb Państwa jakichkolwiek tytułów partycypacji w spółkach w danym sektorze.

Prywatyzacja absolutna u Jeffersona

Pierwowzór prywatyzacji absolutnej odnaleźć można w poglądach filozoficznych, które nazwę wzięły od Thomasa Jeffersona (tzw. Jeffersonian democracy). Jednym z postulatów było oddanie absolutnego tytułu do ziemi (ang. land) jednostkom przez rząd (uzyskanie tzw. land patent). Argumentowano to tym, że bogactwo narodu ma swoje korzenie w ziemi.

Oddając więc ziemię jednostkom przez władzę publiczną (rząd) wolne społeczeństwo będzie przyczyniać się do bogactwa narodu. Po wybuchu wojny secesyjnej w II połowie XIX w. i ogromnych długów, które były jej skutkiem, polityka prywatyzacji absolutnej uległa zahamowaniu i zmieniła się w zatrzymywanie ziemi tak, aby stanowiła ona zabezpieczenie długu będącego efektem wojny secesyjnej.

Gdzie prywatyzacja, a gdzie prywatyzacja absolutna?

Antycypując plany polskiego rządu w stosunku do trzech regulowanych sektorów gospodarki: energetycznego, bankowego i ubezpieczeniowego, można pokusić się o podporządkowanie ich określonej koncepcji prywatyzacji.

Sektor energetyczny – prywatyzacja

Działania rządu zmierzają do zachowania kluczowych spółek, w tym konsolidacji – PGE oraz Energi. Takie działanie ma umożliwić między innymi stworzenie "narodowego czempiona" i budowę pierwszej elektrowni atomowej. Niejasny wydaje się być los Enei S.A., która już raz miała zostać całkowicie sprywatyzowana, zaś obecnie toczą się rozmowy Ministerstwa Skarbu Państwa z potencjalnymi kontrahentami. Niemniej jednak w sektorze energetycznym dominuje koncepcja zachowania dominacji Skarbu Państwa czy też powrót do efektywnego monopolu przez Skarb Państwa.

Sektor bankowy – prywatyzacja absolutna

Wypowiedzi ludzi związanych z rządem (m.in. byłego prezesa PKO S.A. Jana Krzysztofa Bieleckiego) świadczą o tym, że rząd zamierza zmniejszyć udział Skarbu Państwa w Polskiej Kasie Oszczędności Bank Polski S.A. (PKO BP S.A.) z 51,24 proc. (Skarb Państwa posiada 40,99 proc. zaś Bank Gospodarstwa Krajowego, który jest bankiem państwowym, kolejne 10,25 proc.) do 25 proc. w 2011 r.

Ponadto, nie wyklucza się dalszej sprzedaży akcji i w konsekwencji wyzbycia się jakichkolwiek tytułów uczestnictwa w PKO BP S.A. Prowadzone są również prace prywatyzacyjne dotyczące Banku Gospodarki Żywnościowej (BGŻ), w którym Skarb Państwa posiada 37,28 proc. akcji (większościowy pakiet należy do Rabobank International Holding B.V.).

Sektor ubezpieczeniowy – prywatyzacja absolutna

Także w stosunku do sektora ubezpieczeniowego przewidziana jest dalsza prywatyzacja. Dotyczyć ma ona Polskiego Zakładu Ubezpieczeń S.A. (PZU S.A.), w którym Skarb Państwa posiada 45,18 proc. akcji. Podobnie jak w przypadku PKO BP S.A. w 2011 r. Skarb Państwa ma zachować 25 proc. akcji w PZU S.A. Niewykluczona zaś jest dalsza sprzedaż akcji
w tej spółce.

Jaka prywatyzacja?

Krótka charakterystyka zamierzeń rządowych, zwanych niekiedy Wielkim Planem Prywatyzacyjnym, pokazuje, że jedynym sektorem, w którym Skarb Państwa ma zachować dominację, jest energetyka. Co interesujące, sektor bankowy i ubezpieczeniowy nie zostały uznane za priorytetowe i wymagające uczestnictwa Skarbu Państwa. Takie dalekosiężne plany rządowe muszą budzić niepokój i zdziwienie.

Po pierwsze, dlatego że jeszcze niedawno Skarb Państwa był włączony w "grę" o przejęcie Banku Zachodniego WBK S.A. Po drugie, niemal każde liczące się państw członkowskie Unii Europejskiej ma silny zdominowany przez Skarb Państwa bank (Niemcy, Włochy, Hiszpania). Brak jest uzasadnienia, dlaczego w Polsce sektor bankowy ma być pozbawiony banku, w którym Skarb Państwa byłby dominującym akcjonariuszem.

Po trzecie, wicepremier W. Pawlak podaje przykłady państw, które zachowały wpływ w sektorze energetycznym, brakuje zaś takiej analogii, gdy chodzi o sektor bankowy i ubezpieczeniowy. Podejmowanie ważnych decyzji, do jakich należy "prywatyzacja absolutna", musi być uargumentowane, więc niepokoi brak jakichkolwiek argumentów za taką formą prywatyzacji w sektorze bankowym i ubezpieczeniowym czy też przeciwko niej. Idea Wielkiej Prywatyzacji nie może być celem samym w sobie. Musi być uzasadniona racjonalnymi argumentami w ramach debaty publicznej.

Pamiętajmy też o lekcji z historii USA i tamtejszej prywatyzacji ziemi. Po prywatyzacji absolutnej zaistniała tam swoistego rodzaju nacjonalizacja, zaś państwo pozostało w ogromnej większości właścicielem ziemi. W Polsce po całkowitym wyzbyciu się własności w kluczowych spółkach takich jak PKO BP S.A. czy PZU S.A. Skarb Państwa nie będzie miał istotnego wpływu na ani jednego poważnego gracza na rynku. Natomiast nacjonalizacja w świetle obowiązującego w Polsce prawa (i szeroko respektowanych praw prywatnych, w tym do własności) nie będzie możliwa w tych sektorach.

Szymon Syp

Autor jest prawnikiem, doktorantem SGH oraz stypendystą Maurer School of Law, Uniwersytet w Indianie, LL.M. 2011

źródło: "Gazeta Finansowa"

Oceń ten artykuł: