Domy w Anglii trzymają cenę. Lepsze nastroje w Eurolandzie

Domy w Anglii trzymają cenę. Lepsze nastroje w Eurolandzie

[30.06.2009] Średnia cena domów w Anglii i Walii utrzymała się drugi miesiąc z rzędu – podaje Bloomberg powołując się na raport Hometrack Ltd. W porównaniu do czerwca 2008 ceny są niższe o 8,7 proc.

Wzrost liczby kupujących i braki po stronie podaży sprawiły, że spadek cen domów został zahamowany w ostatnich dwóch miesiącach – twierdzi Richard Donnel z Hometrack. Obecnie średnia wartość domu na wyspach to 155,6 tys. funtów. Zdaniem Donnela największym ryzykiem dla cen jest stabilność popytu i zdolność banków do jego finansowania. Z badań Hometrack wynika, że w I półroczu liczba kupujących wzrosła o 36 proc., a liczba domów wystawionych na sprzedaż wzrosła o 6,4 proc. Jako że wcześniej ceny domów w UK spadały przez kolejnych 20 miesięcy, sytuacja na wyspach jest pod tym względem podobna do tego co obserwujemy na naszym rynku nieruchomości.

Dobre informacje napłynęły dziś także z Komisji Europejskiej – indeks nastroju menedżerów i konsumentów w strefie euro wzrósł w czerwcu do 73,3 pkt – poziomu najwyższego od listopada. Zdaniem ekonomistów na poprawę wpłynęły rekordowo niskie stopy procentowe w strefie euro i plany stymulujące gospodarkę wdrażane przez rządy poszczególnych państw. – Najgorsza część recesji definitywnie jest zakończona – powiedział komentując te wyniki Nick Kounis, szef ekonomistów w Fortis Banku.

Rynki finansowe lubią być pieszczone podobnymi sformułowaniami (najgorsze się skończyło, najlepsze jeszcze nie zaczęło), stąd w Europie przeważały dziś dobre nastroje. U nas podsycał je Mark Mobius zarządzający funduszami Templetona, który podkreślał przewagę rynków wschodzących i zapewniał o wzroście WIG20 o 30 proc. w tym roku. Parę osób poczuło się zachęconych tymi słowami, bo choć obroty podliczono na niezwykle skromne 750 mln PLN, to i tak były one wyższe niż w piątek. Nie jest też wykluczone, że dobre nastroje na rynkach są "spiskiem" zarządzających funduszami, którzy chcą dobrze zakończyć półrocze i pojechać na wakacje.

Złoty umacniał się dziś nieznacznie ponieważ ogłoszony plan emisji obligacji i bonów na III kwartał nie wydaje się być nadzwyczajnie ryzykowny dla resortu finansów. I choć w tle toczą się zaciekłe dyskusje na temat przyszłości dolara, to w gruncie rzeczy zdają się mieć one akademicki charakter. Dziś ze strony Chin padła deklaracja, że nagłych zmian nie będzie, co zapewne rozczarowało nieco spekulantów, którym powolne i stopniowe zmiany odbierają chleb. Dolar spadł dziś o 0,2 proc. do 3,20 PLN, euro o 0,2 proc. 4,498 PLN, a frank o 0,1 proc. do 2,95 PLN. Ropa podrożała dziś o 2,6 proc., a miedź o 1,5 proc. – lepsze nastroje konsumentów zawsze stwarzają szanse na wzrost popytu na dobra materialne, a ropa i miedź to główny składnik wielu z nich.

Emil Szweda – Open Finance

Oceń ten artykuł: