Zamieszanie polityczne w USA

Zamieszanie polityczne w USA

[30.09.2013] W zeszłym tygodniu rynki w dalszym ciągu nie mogły wyjść z szoku, jaki spowodowała zaskakująca decyzja Fed o braku ograniczenia QE3 we wrześniu oraz wycofanie się Bena Bernanke z czerwcowej zapowiedzi wygaszenia skupu aktywów do połowy 2014 roku.

Dlatego inwestorzy z uwagą wsłuchiwali się we wszystkie wypowiedzi przedstawicieli Fed próbując odgadnąć, czy do ograniczenia dojdzie na październikowym, czy może dopiero na grudniowym posiedzeniu. W tym przypadku znamienne są słowa szefa Fed z Richmond (obóz jastrzębi). Stwierdził on, że wiarygodność Fed stoi na przeszkodzie do cięcia QE3 w październiku.

Rynki w ostatnich dniach żyły nie tylko tematem QE3, ale również LTRO i budżetowym sporem rozgrywającym się w amerykańskim Kongresie. Temat LTRO wrócił po tym, jak Mario Draghi przypomniał, że w razie potrzeby ECB może zapewnić kolejną rundę taniego finansowania. Wrócił on na tyle skutecznie, że większość uczestników rynku oczekuje, że będzie to mieć miejsce jeszcze w tym roku.

Toczący się w amerykańskim Kongresie spór o budżet i podwyższenie limity zadłużenia, był obok QE3 i LTRO głównym tematem na rynku w tym tygodniu. Jako, że terminy uciekają, stanie się on również jednym z tematów następnego tygodnia.

Zamieszanie polityczne w USA

W USA jak bumerang co jakiś czas wraca temat podwyższenia ustawowego limitu zadłużenia. Układ polityczny w Izbie Reprezentantów (gdzie większość mają Republikanie) i w Senacie (większość mają Demokraci) sprawia, że za każdym razem jest to temat wysoce polityczny i za każdym razie budzi on duże emocji, które pośrednio wpływają na rynki finansowe. Teraz nie jest inaczej. Tym bardziej, że kwestia limitu długu nałożyła się na debatę budżetową w związku z kończącym się 30 września rokiem fiskalnym. Mamy więc dwa tematy, które potencjalnie mogą rodzić duże konsekwencje dla rynków finansowych. W praktyce najpewniej po raz kolejny się okaże, że z dużej chmury mamy mały deszcz. O tym jednak później.

W amerykańskim Kongresie toczy się mocny spór o kształt przyszłorocznego budżetu i o to na jakich warunkach podwyższyć ustawowy limit zadłużenia, który obecnie kształtuje się na poziomie 16,7 bln USD. Zdominowana przez Republikanów Izba Reprezentantów przegłosowała w poprzednim tygodniu budżet, który zakłada znaczącą redukcję wydatków na flagową reformę prezydenta Baracka Obamy (reformę opieki zdrowotnej, tzw. Obamacare). Senat, gdzie większość mają Demokraci, nie akceptuje tego budżetu i pracuje nad własną wersją. Prace mają być zakończone w najbliższą sobotę. Jeżeli Kongres do poniedziałku 30 września nie zdoła uchwalić budżetu, to USA grozi tzw. government shutdown, czyli zamknięcia instytucji państwowych. W powszechnej opinii taka sytuacja mogłaby wpłynąć na istotne ograniczenie wzrostu gospodarczego w IV kwartale br.

Government shutdown to nie jedyny problem z jakim musi się zmierzyć Ameryka. Innym jest nieubłagalne osiągnięcie ustawowego limitu zadłużenia. Sekretarz Skarbu USA ostrzegł, że dojdzie do tego najpóźniej do 17 października. Od tej daty USA nie będą mogły regulować swoich zobowiązań. W opinii agencji S&P brak podwyższenia limitu długu będzie miał znacznie większe konsekwencje dla rynków finansowych niż zamknięcie większości instytucji państwowych. Jest prawdopodobne, że jedną z konsekwencji będzie obniżka ratingu dla USA, co może wywołać falę wyprzedaży ryzykownych aktywów.

Problemy z budżetem i limitem mogą zaowocować określonymi konsekwencjami. Są one na tyle duże, że trudno uwierzyć, iż się zmaterializują. Dlatego sądzimy, że prawdopodobnie "za pięć dwunasta" amerykańscy politycy porozumieją się ws. budżetu. Obie strony, nie chcąc być obwinianymi za powstały kryzys, zrobią krok do tyłu i znajdzie się pole do kompromisu.

Podobnego kompromisu oczekujemy również w przypadku limitu długu. Aczkolwiek, w tym przypadku będzie to prawdopodobnie kompromis na raty. Republikanie najpewniej porozumieją się wstępnie z Demokratami, wydłużając czas na negocjacje ze wspomnianego 17 października na połowę listopada lub grudnia. Takie rozwiązanie, jakkolwiek tylko połowiczne, powinno rynki finansowe ucieszyć. Dlatego, jeżeli oceniać to co wydarzy się w przyszłym tygodniu na rynkach, to w perspektywie całego tygodnia raczej należy oczekiwać pozytywnego rozstrzygnięcia.

Polityczny spór wokół budżetu i limitu powinien być mocno obserwowany przez Rezerwę Federalną. Jeżeli słuszne są nasze założenia, że ten pierwszy temat zostanie ostatecznie rozstrzygnięty w najbliższych dniach, a drugi jedynie odsunięty w czasie, to szanse na rozpoczęcie normalizacji polityki monetarnej (cięcie QE3) w październiku są niewielkie.
  
Najważniejsze wydarzenia tygodnia:

Budżet i limit długu w USA
Temat budżetu USA i podwyższeniu limitu zadłużenia będzie dominującym tematem w pierwszych dniach przyszłego tygodnia.

Sytuacja na rynku pracy w USA
Jak co miesiąc inwestorzy z uwagą będą się przyglądać najnowszym danym o sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Raport ADP i oficjalne miesięczne dane nt. stopy bezrobocia i zatrudnienia będą interpretowane przez pryzmat oczekiwanej w przyszłości normalizacji polityki monetarnej przez Fed.

Posiedzenie ECB
W ostatnich dniach Mario Draghi powiedział, a inni przedstawiciele ECB potwierdzili, że możliwa jest kolejna runda LTRO. Większość uczestników rynku oczekuje, że będzie to mieć miejsce jeszcze w tym roku. Wprawdzie perspektywa LTRO jeszcze nie osłabiła euro, ale reakcje już można obserwować na rynku długu. Temat LTRO będzie jednym z ważniejszych zagadnień o jakie powinni pytać dziennikarze prezesa ECB na konferencji prasowej po posiedzeniu banku centralnego.

W przyszłym tygodniu zaplanowane są również posiedzenia m.in. RPP, RBA i BoJ. Nie powinny one jednak wywołać większych emocji.

Indeksy PMI/ISM/Tankan
Publikacja indeksów  PMI i ISM zarówno dla sektora przemysłowego, jaki usługowego, pokaże jak przedstawia się sytuacja w największych gospodarkach na świecie.

Analiza techniczna

EUR/USD
Byki silnie bronią na eurodolarze wsparcia wyznaczonego geometrią Fibonacciego 23,6% na poziomie 1,3460.  W środę kurs wybił się z kanału (szary) jednak podaż zadziałała szybko, sprowadzając cenę w okolice wspomnianego wsparcia, przebijając tym samym linię wrześniowego trendu (czerwona). Obecnie pierwsze ważne wsparcie na tej parze to wspomniane 1,3460, natomiast opór to zeszłotygodniowy szczyt 1,3568.  Z decyzjami warto będzie poczekać na przebicie któregoś z wymienionych poziomów.

GBP/USD
O kablu i jego wzrostowym scenariuszu pisaliśmy już wiele razy w ostatnim czasie. Dziś również przychylamy się do  wcześniejszych założeń. Długoterminowo najważniejszym wsparciem mogącym zmienić sentyment na tym instrumencie jest linia trendu (czerwona), jednak dopóki pozostajemy powyżej, to mówimy tylko o wzrostach. Przed bykami obecnie opór na zeszłotygodniowym maksimum 1,6160. Przebicie tego poziomu wskaże kierunek na kolejną ważną geometrią 1,618% (1,6330). Krótkoterminowe wsparcie to geometria 127,2%.

USD/PLN
Na wykresie pary dolar ze złotym widać, że niedźwiedzie nie mogą sobie poradzić ze strefą wsparć geometrycznych. Obecnie przed dalszą aprecjacją rodzimą walutę powstrzymuje strefa wsparć między geometriami 38,2% a 41,4% ostatniej korekty oraz geometria 23,6% wrześniowego spadku na tej parze. Przebicie tych poziomów powinno wskazać na dalszy ruch spadkowy na tej parze. Scenariusz spadkowy będzie wspierany dopóki kurs znajduje się poniżej 3,1540  (geometria 41,4%).

EUR/PLN
Ciekawie wygląda wykres EURPLN. Widzimy, że byki kilkakrotnie nie poradziły sobie  z oporem w okolicach 4,2340. To dobry sygnał dla złotego, który wspiera nasz scenariusz umocnienia rodzimej waluty. Ważnym poziomem wsparcia jest obecnie strefa miedzy geometriami 38,2% a 41,4% (4,1990 – 4,1950). Dziś również pojawiły się spekulacje nt. możliwej interwencji BGK na tej parze, w celu  obniżenia kursu EURPLN, po którym zostaną przeliczone dopłaty bezpośrednie z UE. Kurs zostanie ustalony na poniedziałkowym fixingu o 14:15.

Marcin Kiepas
Dyrektor Biura Analiz
Analizy makroekonomiczne

Tomasz Wiśniewski
Analityk
Rynek walutowy

Krzysztof Koza
Analityk
Rynek towarowy i kapitałowy

źródło: Admiral Markets AS

Oceń ten artykuł: