Wydatki rządowe wyciągnęły USA z recesji

Wydatki rządowe wyciągnęły USA z recesji

[30.10.2009] Formalnie najcięższą od trzech dekad recesję w Stanach Zjednoczonych możemy uważać za zakończoną. Bowiem według wstępnych danych Departamentu Handlu w trzecim kwartale amerykański PKB urósł o 3,5% w ujęciu zanualizowanym.

Z tego powodu nie należy jednak popadać w przesadny optymizm. Dane pozytywnie zaskoczyły ekonomistów, którzy przeciętnie spodziewali się wzrostu o 3,2% wobec spadku PKB o 0,7% w drugim kwartale. Jest to zarazem najlepszy wynik od pierwszego kwartału 2007 roku i w ten sposób amerykańska gospodarka przerwała trwającą przez cztery kwartały recesyjną serię – tak długiego okresu dekoniunktury w USA nie odnotowano od roku 1947.

Źródło: Departament Handlu, Rezerwa Federalna. Opracowanie Bankier.pl

Amerykański wzrost gospodarczy był w znacznej mierze napędzany przez wydatki federalne, które zwiększyły się o 7,9%, po tym jak kwartał wcześniej wzrosły o 11,4%. Dzięki rządowym dopłatom do sprzedaży nowych samochodów aż o 22,3% zwiększyła się sprzedaż dóbr trwałego użytku. Temu też zawdzięczamy imponująca dynamikę konsumpcji prywatnej, która osiągnęła poziom 3,4%.

Jednak w następnych miesiącach trudno będzie powtórzyć ten wynik. Nastroje konsumentów są bardzo słabe, a rosnące bezrobocie, malejące dochody oraz konieczność redukcji zadłużenia będą oddziaływały niekorzystnie na poziom konsumpcji, która odpowiada za blisko 70% amerykańskiego PKB. Również planowana redukcja wydatków federalnych w krótkim terminie będzie działała w stronę ograniczenia dynamiki wzrostu gospodarczego.

Drugim czynnikiem, jaki pozytywnie wpłynął na publikowane dziś dane, były zapasy, które dodały 0,94 pkt. proc. do wzrostu PKB. Jeszcze więcej, bo 1,66 pkt. proc., wniosła branża motoryzacyjna napędzana rządowymi dotacjami zarówno do produkcji jak i sprzedaży. Tak więc bez kosztującego dziesiątki miliardów dolarów państwowego wsparcia dla motoryzacji amerykański PKB odnotowałby wzrost o 1,8%. 

Swój wpływ na dane o PKB miały też dopłaty dla nabywców domów, którym rząd USA dopłacał po 8.000$. Dzięki temu budownictwo mieszkaniowe odbiło się od dna i odnotowało najsilniejszy wzrost od 23 lat, co przełożyło się na kolejne pół punktu procentowego. W ten sposób po wyłączeniu interwencji państwa otrzymalibyśmy wzrost rzędu 1,3%.

Krzysztof  Kolany

Analityk Bankier.pl

Komentarz dr Bogusława Półtoraka, Głównego Ekonomisty Bankier.pl:

Wysokowydajna (?) amerykańska maszyna wyścigowa napędzana długiem publicznym znów przyspiesza – tak obrazowo można podsumować dzisiejsze dane. Formalnie w gospodarce amerykańskiej nie ma już recesji, co więcej perspektywy wzrostu wydają się coraz lepsze. Ceną za tak wysoki wzrost gospodarczy jest już jednak olbrzymia. Niemal 10 proc. deficyt budżetu federalnego w relacji do PKB, to najbardziej wymierny wskaźnik problemu.

Dodajmy jednak problemu przyszłości, dziś Amerykanie znów wyprzedzają świat na kredyt. Znamienna będzie reakcja amerykańskich giełd. Wydaje się, że przez ostatnie kilka miesięcy inwestorzy już zdyskontowali te dane, ale być może jeszcze podgrzeją one na jakiś czas hossę. Tak optymistyczny wynik wzrostu gospodarczego, to też kolejny kamyczek do ogródka inflacji. To ona ostatecznie może rozprawić się z amerykańskim dolarem.

źródło: Bankier.pl

Oceń ten artykuł: