Nie chcesz prowizji za kartę? Płać nią w sklepach

Nie chcesz prowizji za kartę? Płać nią w sklepach

[28.05.2010] Zero złotych za otwarcie i prowadzenie konta – tak coraz częściej reklamowane są rachunki osobiste. Jednak opłata za prowadzenie to niejedyna prowizja pobierana przez banki za korzystanie z konta.

Zanim dasz się namówić na bezpłatny rachunek, sprawdź, ile zapłacisz za powiązaną z nim kartę debetową. Lub za inne usługi…

Coraz więcej banków oferuje klientom rachunki osobiste bez miesięcznych opłat za ich prowadzenie. Takie oferty cieszą się dużą popularnością, bo Polacy chcą oszczędzać. Niestety, darmowe konta nie są wolne od pułapek. Najczęstszym kruczkiem banków jest wprowadzenie miesięcznej opłaty za obsługę karty do bankomatu. Taka prowizja może wynosić nawet 9 zł.

Jak wynika z ostatniego badania opublikowanego przez Narodowy Bank Polski, konto w banku ma już 78 proc. Polaków. Zakładając ROR, zdecydowana większość (91 proc.) ankietowanych bierze także kartę do bankomatu. Jednak wciąż duża grupa osób korzysta z karty tylko po to, by jednorazowo wyciągnąć z konta pensję lub inne świadczenie. Z badania NBP wynika, że za zakupy kartą płaci 86 proc. ankietowanych, z czego 32 proc. rzadko.

Metoda kija

Karta na ogół nie jest produktem obowiązkowym. Jest jednak podstawą szybkiego dostępu do środków zgromadzonych na rachunku bankowym. Dla banku jest lepiej, jeśli klient wypłaca gotówkę w bankomacie, a nie w okienku kasowym. Jeszcze większe korzyści odnosi bank, gdy konsument płaci kartą w sklepie – od każdej transakcji punkt handlowy płaci prowizję. Niemniej instytucje finansowe coraz częściej wprowadzają dodatkowe opłaty za kartę powiązaną z kontem osobistym.

Bankier.pl prześwietlił 20 bezpłatnych rachunków osobistych oferowanych przez banki. Tylko w 6 przypadkach za kartę do bankomatu nie jest pobierana opłata. W 10 instytucjach wysokość prowizji jest uzależniona od aktywności klienta. Cztery banki pobierają stałą opłatę.

Z analizy Bankier.pl wynika, że nie zawsze informacje o dodatkowych prowizjach są czytelnie przedstawione na stronach internetowych. Ze zrozumiałych względów banki eksponują przede wszystkim darmowe atuty konta. Szczegóły zakopane są w tabelach opłat i opatrzone gwiazdkami.

Wprowadzając opłaty za kartę, banki stosują metodę kija i marchewki. Niektóre instytucje nagradzają klientów, aktywnie posługujących się kartą, zniesieniem podstawowej opłaty, inne nakładają kary za nieużywanie karty do płatności bezgotówkowych. Efekt jest jednak z reguły ten sam – jeśli nie chcesz prowizji za kartę, to płać nią w sklepach.

Wojciech Boczoń
wsp. Katarzyna Haneczko
Bankier.pl

Oceń ten artykuł: