Czy przewalutowanie kredytu do bezpiecznej złotówki jest dziś dobrym rozwiązaniem?
[28.06.2013] Kredyty w obcej walucie są dziś dostępne wyłącznie dla nielicznych, dlatego większość kredytobiorców w ogóle nie musi sobie nimi zaprzątać uwagi. Jednak jeszcze trzy lata temu aż 70% zaciąganych kredytów była denominowana w obcej walucie (najpopularniejszą był oczywiście frank szwajcarski).
Czy przewalutowanie kredytu do bezpiecznej złotówki jest dziś rozwiązaniem dobrym? Pewne znaczenie na rynku kredytów hipotecznych mają jeszcze kredyty w euro. Jednak aby móc w ogóle o nie wnioskować, kredytobiorca powinien dysponować dość wysokim dochodem netto (na poziomie minimum 6 tys. złotych / miesiąc).
Obecnie jednak, ryzyko związane z osłabieniem złotego powoduje, że osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne w czasach walutowego boomu (lata 2005 – 2006) zastanawiają się nad możliwością przewalutowania swoich zobowiązań. Warto w tym miejscu przyjrzeć się, jakiego rodzaju koszty wiążą się z taką procedurą.
Bank zmieni walutę za darmo
W pierwszej kolejności warto sprawdzić, jaka polityka w kwestii przewalutowania kredytu obowiązuje w banku, w którym zaciągnęliśmy kredyt. Przyglądając się ofercie rodzimych banków, okazuje się, że dziesięć głównych oferuje przewalutowanie bez pobierania dodatkowej prowizji. Pięć kolejnych przewiduje prowizję w granicach 0,80% do 1,50% przewalutowanej kwoty. Choć wygląda to niepozornie, stawki takie niestety generują wysokie koszty dla klientów.
Banki, które nie pobierają opłaty prowizyjnej, bardzo często stosują opłatę za aneks do umowy. Taka opłata, pobierana w siedmiu z piętnastu instytucji, może wynosić od 50 do 300 złotych. Warto jednak zauważyć, że cztery banki w ogóle nie pobierają prowizji, jak i opłaty za aneks do umowy, przy przewalutowaniu kredytu.
Największe krajowe banki: koszty przewalutowania kredytu hipotecznego na PLN | ||
Bank | Prowizja za przewalutowanie na PLN | Pozostałe koszty przewalutowania kredytu hipotecznego |
Alior | 1,00% przewalutowanej kwoty | brak |
BPH | 1,50% przewalutowanej kwoty (prowizja dotyczy tylko kredytów rozliczanych według średniego kursu NBP) | brak |
BNP Paribas | brak | aneks do umowy, koszt: 300 złotych |
BZ WBK | brak | aneks do umowy, koszt: 200 złotych |
Credit Agricole | brak | brak |
Deutsche Bank PBC | 1,00% przewalutowanej kwoty, minimum 150 zł (bank nie pobiera prowizji za pierwsze przewalutowanie na PLN) | aneks do umowy, koszt: 100 złotych |
Eurobank | brak | aneks do umowy, koszt: 150 złotych |
Getin Noble Bank | 1,50% przewalutowanej kwoty | brak |
ING Bank Śląski | brak | brak |
Kredyt Bank (marka BZ WBK) | brak | brak |
mBank | brak | aneks do umowy, koszt: od 50 złotych do 150 złotych |
Millenium | brak | aneks do umowy, koszt: 200 złotych |
Pekao | brak | brak |
PKO BP | 0,80% przewalutowanej kwoty | brak |
Raiffeisen Polbank | brak | aneks do umowy, koszt: 200 złotych |
Źródło: opracowanie własne Conse Doradcy Finansowi
Spread i różnice kursowe
Jednak opłata prowizyjna i ewentualne koszty związane z aneksem do umowy przy przewalutowaniu kredytu, to nie jedyne koszty przewalutowania, które trzeba brać w rachubę. Trudną do uniknięcia konsekwencją przewalutowania kredytu jest różnica w kursach walut w momencie zaciągania kredytu i w chwili jego przewalutowania. Dla kredytobiorcy największe znaczenie ma kurs zastosowany w chwili uruchamiania kredytu. Jeśli kredyt we franku szwajcarskim został uruchomiony wg kursu 1 CHF = 2,50 PLN, to dziś przy kursie franka szwajcarskiego na poziomie 3,35 – 3,40 PLN, kredytobiorca będzie musiał zaakceptować przy przewalutowaniu dodatkowy przyrost długu. Taki koszt występuje zawsze jeśli kurs przewalutowania jest wyższy od kursu uwzględnianego w chwili uruchamiania kredytu.
Kolejnym istotnym elementem jest tak zwany spread. Występuje on w sytuacji, gdy banki wymieniają zadłużenie klienta na złotówki, stosując trochę wyższy kurs sprzedaży. Kredytobiorca musi więc w konsekwencji uwzględnić także dodatkową premię spreadową, która także przyczyni się do wzrostu zadłużenia. Wysokość takiej premii uzależniona jest od różnicy między bankowym kursem kupna i sprzedaży dla danej pary walutowej (np. CHF – PLN).
Na koniec warto także zwrócić uwagę na różnicę w oprocentowaniu umów kredytowych rozliczanych w PLN, EUR lub CHF. Kredyty złotówkowe są niestety droższe niż kredyty w euro czy CHF. Według danych NBP, przeciętne oprocentowanie złotówkowych kredytów hipotecznych pod koniec 2012 roku wynosiło 6,70%. Tymczasem dla kredytów we franku szwajcarskim – 1,70% zaś w euro – 3,60%.
Treści dostarcza: RynekPierwotny.com