Przyszły emerytur musi wybrać

Przyszły emerytur musi wybrać

[31.03.2014] Już jutro będziemy mogli zadecydować o sposobie przechowywania składek emerytalnych. Od początku kwietnia do końca lipca, zgodnie z najnowszą Ustawą, przyszli emeryci wybiorą pomiędzy dwoma wariantami.

Już za kilka dni będziemy mogli zadecydować o sposobie przechowywania składek emerytalnych. Od początku kwietnia do końca lipca, zgodnie z najnowszą Ustawą, przyszli emeryci wybiorą pomiędzy dwoma wariantami – przekazaniem wszystkich pieniędzy do ZUS lub rozdzieleniem ich między państwowego ubezpieczyciela a OFE. Expander radzi, aby swoją deklarację uzależnić od wysokości wynagrodzenia oraz czasu jaki pozostał do przejścia na emeryturę. Przede wszystkim nie należy jednak bagatelizować tej decyzji, bowiem nawet pozornie niewielkie kwoty w długim okresie mogą przynieść wymierne korzyści.

Niebawem rozpocznie się ważny okres dla wszystkich przyszłych emerytów. Od 1 kwietnia, przez cztery miesiące, będziemy mieli możliwość zadecydowania o sposobie w jaki będzie gromadzony nasz emerytalny kapitał. Pierwszy wariant zakłada ulokowanie wszystkich składek w ZUS (I filar), drugi natomiast pozwala na dywersyfikację kapitału, czyli rozdzielenie go pomiędzy państwowy zakład ubezpieczeń a wybrany Otwarty Fundusz Emerytalny (I + II filar).

Decydując się na podział składek, każdego miesiąca zostanie przekazane 2,92% naszego wynagrodzenia brutto do OFE, a 16,6% do ZUS. Natomiast w pierwszym przypadku, całość trafi wyłącznie do pierwszego filaru. Brak stosownej deklaracji do 31 lipca, spowoduje automatyczne przeniesienie składek do państwowej instytucji. Warto również pamiętać o tzw. "suwaku bezpieczeństwa", w myśl którego w ostatniej dekadzie przed przejściem na emeryturę, opiekę nad składkami przejmuje ZUS. Pieniądze gromadzone na koncie emerytalnym u państwowego ubezpieczyciela są uniezależnione od wahań giełdy. W zamian, co roku dochodzi do ich waloryzacji.

Chociaż można odnieść wrażenie, że wszystkie drogi i tak prowadzą do ZUS, eksperci zalecają, by nie bagatelizować OFE. Dla osoby zarabiającej 3805 zł brutto, składka przekazywana do funduszu emerytalnego, czyli 111 zł miesięcznie, wydaje się symboliczna. Jednak nawet taka kwota po 40 latach aktywności zawodowej daje już sumę ponad 53 tys. złotych. Uwzględniając fakt, że wszystkie fundusze chcą pomnażać powierzone środki, bowiem czerpią z tego zysk, możemy przypuszczać, że po kilkudziesięciu latach spokojnej koniunktury, zysk będzie wyższy. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko nieprzewidzianych zachowań rynku i kolejnych kryzysów, dlatego każdą decyzję dotyczącą przyszłości należy dokładnie przemyśleć.

Osoby decydujące się pozostawić część swojej składki w OFE, nie będą związane decyzją do końca kariery zawodowej. Zgodnie z Ustawą, co cztery lata od 2016 roku, w powtarzalnych okresach od 1 kwietnia do 31 lipca, wszyscy ubezpieczeni będą mogli zmienić swoje deklaracje: zrezygnować z OFE, jeśli uznają, że nie generują zysku, bądź zlecić odprowadzanie składek do funduszu, widząc realne korzyści. To dobra informacja, która mobilizuje do uważnej obserwacji powierzonych środków i analizy własnej sytuacji.

Nikt nie potrafi dziś jednoznacznie określić czy fundusze zarobią więcej niż będzie wynosiła waloryzacja w ZUS. Ryzyko pozostaje więc po stronie przyszłego emeryta. Eksperci doradzają, by uzależnić swoją decyzję od wysokości wynagrodzenia oraz okresu jaki pozostał do przejścia na emeryturę.

W przypadku osób młodszych, z długą perspektywą kariery zawodowej, korzystniejszym rozwiązaniem będzie rozdzielenie składek. To również dobry wybór dla tych, którzy osiągają wyższe dochody. Dzięki różnorodności portfela, zwiększa się szansa możliwych zysków. Natomiast osoby z niskimi dochodami, którym pozostało niewiele lat do emerytury, powinny pozostać w ZUS. W ich sytuacji inna deklaracja mogłaby okazać się mniej korzystna.

Na podst. informacji prasowej Expandera

Oceń ten artykuł: