Własne M w Hiszpanii w zasięgu ręki?

Własne M w Hiszpanii w zasięgu ręki?

[31.05.2010] Firmy zajmujące się sprzedażą nieruchomości od dłuższego czasu próbują nakłonić nas do zakupu domu czy mieszkania w Hiszpanii zachęcając licytacjami bankowymi. Słyszymy, że nasze M na wybrzeżu, dzięki kryzysowi możemy kupić niemal za grosze.

Jak to wygląda w rzeczywistości? W ostatnim czasie jedna z hiszpańskich gazet podała, że hiszpańskie banki przejmując zadłużone nieruchomości, wystawiają je na licytację obniżając ceny nawet do 20% w zależności od regionu.

W niektórych częściach Hiszpanii był to spadek nawet o 35-40%. Szacuje się, że wartość wszystkich zadłużonych nieruchomości przejętych przez banki to kwota około 100 bilionów Euro. Jest to rezultatem bankructwa wielu firm deweloperskich i indywidualnych nabywców, którzy nie byli w stanie dłużej spłacać zaciągniętych kredytów hipotecznych.

Korzystając z licytacji bankowych możemy złowić prawdziwą okazję do kupna nieruchomości. Cena jednak może okazać się wyższa od pierwotnie zaproponowanej przez bank. Nie możemy jednak zapominać o tym, że jest to licytacja. Nieruchomość sprzedawana jest za największą zaproponowaną sumę. Pamiętajmy, że jeżeli chcemy kupić nieruchomość od banku, ten proponuje nam cenę, za którą ową nieruchomość może sprzedać. Jeżeli chcemy aby otwarto licytację, bank takową uruchamia.

Jest jednak ona licytacją otwartą i każdy może wziąć w niej udział podbijając cenę. W końcowym efekcie może okazać się, że cena jest wyższa od pierwotnie proponowanej przez bank. W takiej sytuacji niestety tracimy. Każdy z nas marząc o własnym mieszkaniu w Hiszpanii chciałby jednocześnie zapłacić jak najmniej za jak najwięcej. Pamiętajmy jednak, że w każdym przypadku warto mieć rękę na pulsie i przeprowadzić racjonalną analizę tego co nam się opłaca, a co nie.

Emilia Krupa – Casa en Sol

Treści dostarcza Casa en Sol

Oceń ten artykuł: