Ten, kto ma pieniądze – siedzi na nich


Ten, kto ma pieniądze – siedzi na nich

[24.09.2012] Do jego sformułowania przyczynił się amerykański designer – Johnny Swing. Ekscentryczny projektant mieszka wraz z rodziną na farmie, w malutkim miasteczku Brookline, w stanie Vermont na południowym wschodzie Stanów Zjednoczonych.

Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają. Z pewnością jednak pomagają żyć wygodnie. Funkcjonujące od lat powiedzenie, że bogaci śpią na pieniądzach dziś może zostać zdetronizowane przez nowszą maksymę: ten, kto ma pieniądze – siedzi na nich. Skąd to nowe twierdzenie?

Do jego sformułowania przyczynił się amerykański designer – Johnny Swing. Ekscentryczny projektant mieszka wraz z rodziną na farmie, w malutkim miasteczku Brookline, w stanie Vermont na południowym wschodzie Stanów Zjednoczonych. Choć obecnie Swing zajmuje się uprawą i hodowlą m.in. krów i kóz, nigdy nie miał aspiracji do bycia farmerem. Johnny jest z wykształcenia rzeźbiarzem i spawaczem.

Od 25 lat spełnia się jako artysta i łączy te dwie dziedziny. Jego zdaniem sztukmistrz nigdy nie powinien widzieć granic własnej ekspresji. To przekonanie, jeszcze w czasach dzieciństwa, pozwalało mu na transformację przedmiotów znajdujących się w rozkładzie w intrygujące dzieła sztuki. Także dziś to, co bezwartościowe, codzienne i nudne Swing przemienia w piękno, wykorzystując w tym celu swoje zdolności rzeźbiarskie i spawalnicze.  Słoiki zmienia w krzesła, banknoty w tkaninę na  poduszkę lub misia, a monety – w luksusowe meble.

Krzesła, fotele i kanapy wykonane są z monet, przyspawanych do metalowego stelaża. Do utworzenia emanującego bogactwem krzesła Swing użył 1,5 tys. półdolarówek o łącznej wartości nominalnej 350 dolarów. Do wykonania kanapy niezbędne było aż 7 tys. monet lub można by rzec – 750 dolarów – wyrażonych w bilonie o nominale 50 centów. Wspomniana sofa jest jednym z najciekawszych projektów Johnna Swinga, pochodzących z kolekcji "All the king`s men". Oryginalny wypoczynek został idealnie wyprofilowany i ma kształt przypominający fasolkę.

To zaskakujące, że z twardych, zimnych monet artysta stworzy niezwykle komfortową kanapę o łagodnym kształcie i całkiem imponujących rozmiarach: 246,38 cm x 132,08 cm x 71,12 cm. Praca nad sofą z monet pochłonęła 300 godzin pracy i wymagała zastosowania 35 tys. spawów, aby monety złożyć w ten niezwykły kształt. Swing zaznacza, że każdy pieniądz użyty w projekcie ma swoją historię, przeszedł przez setki ludzkich rąk, podróżował przez dziesiątki mil – każdy mebel składa się więc z tysięcy zaklętych w monetach opowieści. Wszystkie te aspekty sprawiają, że wartość luksusowej sofy szacuje się na 50 tys. dolarów. To kilkadziesiąt razy więcej niż jej wartość nominalna.

Twórczość Johnna Swinga budzi kontrowersje. Jedni zachwycają się nad niezwykłym wykorzystaniem monet, inni są oburzeni ich bezczeszczeniem. Jednakże zgodnie z prawem amerykańskim,  podobnie z resztą jak w Polsce, właściciel monety może wykorzystywać ją w dowolny sposób. Aby upewnić się, że taka forma uprawniania sztuki jest legalna, Swing dzwonił do Secret Service. W odpowiedzi usłyszał, że zakaz niszczenia pieniędzy jest tylko plotką, która ma powstrzymywać dzieci przed masową zabawą polegającą na układaniu monet na torach kolejowych, aby nadjeżdżający pociąg "nadał" im nowy, nietypowy kształt.

Ocenę wykorzystania monet jako materiału do tworzenia arcydzieł sztuki pozostawiamy Czytelnikom. Dla tych, którzy zaciekawieni są, jak prezentują się pieniądze w tej niecodziennej postaci polecamy wystawy Johnnego Swinga w Museum of Arts and Design w Nowym Jorku oraz w Rabih Hage Gallery w Londynie.

W oparciu o:

https://billbarr.wordpress.com/?s=johnny+swing
https://freshome.com/2010/11/03/audacious-sofa-made-from-coins-by-johnny-swing/

Agnieszka Tarkowska

źródło: źródło: e-numizmatyka.pl

Oceń ten artykuł: