Sztuka analityczna


Sztuka analityczna

[29.10.2010] Krygier był autentycznym dziedzicem postawy twórczej przedwojennej awangardy, a w szczególności swego nauczyciela i przyjaciela Władysława Strzemińskiego. Był w sztuce intelektualistą, odważnym poszukiwaczem nowych rozwiązań i cierpliwym analitykiem formy, tak w sensie teoretycznym, jak empirycznym.

Jedyny constans w zmiennych fazach jego twórczości stanowiła myśl badawcza obejmująca kolejne, wielorakie zagadnienia. Artysta kierował się główną zasadą, którą swoim uczniom zaszczepić się starał Strzemiński: aby liczyć tylko na własny twórczy intelekt i własną wrażliwość i aby nie ulegać emocjom i intuicji, ani żadnym wpływom zewnętrznym. Krygier był zasadniczy i konsekwentny. Nigdy nie zawiódł mistrza; także po jego śmierci.


Stefan Krygier, Ośrodek Kondensacji Formy I, 1970, drewno, emalia nitrocelulozowa, 117 x 117 x 26 cm. Muzeum Sztuki w Łodzi. Fot. Włodzimierz Pietrzyk

Studia skończył podwójne: architektoniczne na politechnice i malarskie w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. On swoje obrazy i obiekty przestrzenne konstruował. Zawsze w trójwymiarze; nawet wtedy, gdy były płasko namalowane. Wtedy budował je iluzyjnie, choć w sposób tylko jemu właściwy. Imperatyw tworzenia sztuki z zawartą w niej przestrzenią był tak przemożny, że dotyczył całej twórczości artysty; od początku do końca, bez wyjątku, niezależnie od użytego tworzywa i charakteru dzieła.

Mimo że i u niego pojawiały się wpływy, to ich jakość była odmienna od tego, co się pod tą nazwą zazwyczaj rozumie. Takim wpływem np. była u progu jego twórczości fascynacja sztuką starożytnego Egiptu. Przejął stąd do swego malarstwa, reliefów i grafiki łuk-półksiężyc kojarzący się z kształtem grobowych nisz egipskich, znaki hieroglificzne czy motyw egipskiej tancerki w ruchu wykonywania mostka. Zapewne również idee konstruktywizmu odbiły się echem w jego dojrzałej twórczości.

A w późnych już latach działania, w koncepcji malarstwa symultanicznego wpływ lubianego przez twórcę kubizmu też był nie bez znaczenia. Nie była to jednak nigdy próba przejęcia cudzej wizji artystycznej, jedynie forma sięgnięcia po przydatną i owocną inspirację dla pracy własnej wyobraźni. Fascynacja Egiptem była tak silna, że w 1965 r. Krygier wyjechał go zwiedzić, co nie przyniosło w efekcie ściślejszego związania jego twórczości z tym przeczuwanym źródłem urzeczeń. Przeciwnie.


Stefan Krygier, Trzeci kwadrat, z cyklu Aktywność przestrzeni, 1977, olej, płótno, 119 x 60 cm. Muzeum Sztuki w Łodzi. Fot. Włodzimierz Pietrzyk

Do 1967 r. bowiem tworzył tylko prace o surowych formach geometrycznych. Z nowatorską koncepcją w sztuce, której podobnych nie da się spotkać w owym czasie ani w Polsce, ani za granicą, zaczął artysta eksperymentować ok. 1967 r. Były to płaskorzeźbowo w drewnie wykonane obiekty, gładko polerowane, polichromowane połyskliwymi lakierami w barwach czerni, czerwieni i bieli. W pierwszym cyklu tych prac, jeszcze w przeważającej mierze spokojnych, geometrycznie kształtowanych i tytułowanych Kolineacje występował niekiedy dodatkowo kolor błękitu.

Wkrótce po nich nastąpił cykl Konflikty – już tylko czerwono-czarno-biały, wprawdzie także geometrycznie uporządkowany, ale o przewadze albo przynajmniej równowadze ilościowej wobec surowości geometrii – form organicznych, obłych, wypukłych, rozrastających się, zaborczych i agresywnych. Jako apogeum, niejako ukoronowanie tego procesu rozwoju nowej i w pełni nowatorskiej koncepcji Krygiera powstało w 1970 r. na VIII Plenerze Koszalińskim w Osiekach dzieło o charakterze konceptualnym Ośrodek Kondensacji Formy I.

Była to regularna, biała kratownica o wymiarach 117 x 117 x 26 cm, w którą "wrośnięte" były, a niektóre wyrastały poza jej ramy czarne i czerwone, organiczne spływy i wypustki, przypominające nieco szczypce homarów lub cęgi, uformowane wprawdzie chwytliwie, ale stanowiące odwrotnie: rodnie i wyrzutnie swoistych aplegierków – piłeczek pingpongowych. Miały one, jak macierzyste formy z kratownicy, kolor czerwony, czarny lub czarno-biały. Na plenerze podjęły inwazję otoczenia.


Stefan Krygier, Uwięziona w konstrukcji, z cyklu Symultanizm formy, 1982, olej, płótno, 120 x 60 cm. Wł. prywatna. Fot. Włodzimierz Pietrzyk

W tajemniczy sposób, bo autor nie ujawniał się ze swoją aktywnością, wspinały się gromadnie na rynny, znajdowane były w cukiernicach, na łóżkach w pościeli, w szoferkach samochodów itp. Goście plenerowi zabierali je ze sobą w różne rejony kraju, a także za granicę. Na tym sięganiu wyobraźnią w nieoznaczoną przestrzeń polegała konceptualna idea artysty. Krygier nie poprzestał na tym. W rok czy dwa lata później stworzył Ośrodek Kondensacji Formy II, eksponowany po raz pierwszy w Galerii Współczesnej w Warszawie wiosną 1972 r. Kolorystycznie taki sam jak pierwszy, ale rozbudowany trójwymiarowo.

Szczypce-wyrzutnie miał nie gładko polerowane, lecz gęsto reliefowo żebrowane, a zamiast piłeczek emitował formy koliste, krystalicznie wycięte. Za to wyobraźnią sięgnął tu artysta po ich rozrzut w kosmos na inne planety, co dokumentował za pomocą fotomontaży. Pisał artysta o tej koncepcji: zamiast ograniczonej strefy w plastyce proponuję Ośrodek Kondensacji Formy, którego zakres działania nie jest ograniczony w czasie ani w przestrzeni. Integralne elementy Ośrodka stają się własnością każdego. Strefa działania ulega stałemu rozszerzaniu1.


Stefan Krygier, Rahotep i Nofret – konstrukcja postaci, z cyklu Symultanizm formy, 1996, olej, płótno, 92 x 59,5 cm. Wł. prywatna. Fot. Włodzimierz Pietrzyk

Koncepcja powtarzalności tej samej formy w węższej lub szerszej przestrzeni, by scalić tę przestrzeń pod względem plastycznym była proponowana przez Krygiera w sensie modułów o funkcji użytkowej w projektach o charakterze urbanistycznym. W 1972 r. w ramach Sympozjum Form Przestrzennych – Ustka ’72 stworzył projekt latarni morskiej jako rzeźby i podobnych kształtem rozmaitego rodzaju przedmiotów.

Zamiast ograniczonej strefy konwencjonalnej plastyki – pisał artysta – proponuję ośrodek kondensacji formy, jaki stanowiłaby latarnia. Istnienie takiego obiektu stwarza strefę przekazu wizualnego, która staje się punktem identyfikowania wszystkich kształtów pokrewnych centrum. Kształtom tym nadana zostanie funkcja użytkowa, np. przedmioty do zabawy i pływania w morzu, kosze na plaży, gabloty, fotele, maskotki-pamiątki…2

Ta, właściwa mu, jako architektowi i malarzowi jednocześnie, idea wizualnej jednorodności strefy przestrzennej sprawiła, że, w odróżnieniu od innych uczestników różnych spotkań twórczych, myślał nie o pojedynczym akcencie plastycznym w przestrzeni, ale o oddziaływaniu na szersze otoczenie. Przykładowo na plenerze Przestrzeń miasta w Chełmie w 1978 r. opracował podstawowy moduł, który mógł służyć do konstrukcji różnych obiektów użyteczności, jak zespoły urządzeń na placach zabaw dla dzieci, kolorowe kompozycje rzeźbiarskie jako akcenty oświetleniowe terenu, czy ciągi osłonowe izolujące osiedla od hałasu arterii komunikacyjnych.


Stefan Krygier, Symultaniczne przedstawienie Ośrodka Kondensacji Formy I, 1984, olej, płótno, 98 x 49,5 cm. Wł. prywatna. Fot. Włodzimierz Pietrzyk

Można dziś tylko ubolewać, że żaden z tych pełnych inwencji, indywidualnych projektów, z braku środków finansowych, nie został zrealizowany. W malarstwie okresu lat 70., a potem i w ostatnich latach życia skupił się Krygier w swoich analizach sztuki na malarstwie geometrycznym, przeważnie ascetycznie oszczędnym, sterylnie czystym i bardzo przemyślanym, w którym badał działanie zestawionych ze sobą prostokątów koloru, wielobarwnych linii i punktów pod kątem wyrażenia za ich pomocą przestrzeni.

Bowiem problem przestrzeni, a zwłaszcza zafiksowania jej na płaszczyźnie bez wspomagania się tradycyjną perspektywą zbieżną, był dla artysty przedmiotem wieloletnich rozważań i eksperymentów. W tym też obszarze intelektualnych analiz i doświadczeń doszedł Krygier w latach 80. do zaskakująco oryginalnej koncepcji obrazów symultanicznych. Podobnie jak Strzemiński bardzo wysoko cenił kubizm. Uważał go za przełomowy kierunek w malarstwie, który je przeobraził i wprowadził na nowe tory.

I to właśnie kubizm był punktem wyjścia dla Krygiera do jego koncepcji malarstwa symultanicznego. Kubiści Braque i Picasso wprowadzili przestrzeń do swych obrazów piętrząc obok siebie widoki przedmiotu oglądanego po kolei z różnych stron. W ten sposób obiekt był jakby pokawałkowany i rozłożony kolejnymi jego stronami na płaszczyźnie. Stefan Krygier uznał, że można przedmiot obejrzeć z dwóch przeciwległych stron. Obrazy symultaniczne są przeważnie figuratywne. Często sięgał twórca po motywy dzieł malarskich słynnych artystów z przeszłości, jak Mona Lisa Leonarda czy Wenus odpoczywająca Giorgione’a.

Są one na jego płótnach widziane podwójnie: raz ze zwykłej pozycji widza i powtórnie jakby od tyłu i z większej odległości, więc znacznie zmniejszone i jak w lustrzanym odbiciu: to, co z prawej znajduje się z lewej strony i odwrotnie. Tak pisał artysta o swoich pracach: W obrazach przywykliśmy do malowania i oglądania tego, co przed nami. Ja proponuję i przekazuję w moim malarstwie to, co można zobaczyć z drugiego końca umownej osi poziomej iluzorycznego wnętrza obrazu, lecz dokonanie zmiany percepcji, pobudzenie wyobraźni oglądającego i poszerzenie sfery emocjonalnej poprzez jednoczesne widzenie całości z dwóch odległych od siebie pozycji w formie symultanicznej.3

Stefan Krygier był w każdej fazie swej twórczości autentyczny i zawsze był wnikliwym intelektualistą ważącym bacznie każdą decyzję twórczą zanim ją podjął. Nie zdawał się nigdy na intuicję i nie bywał w sztuce spontaniczny. Nawet, kiedy na plenerze osieckim rozprowadzał potajemnie piłeczki pingpongowe zrodzone jako aplegierki przez Ośrodek Kondensacji Formy. Był nieodrodnym kontynuatorem myśli awangardowej. Był człowiekiem o skomplikowanym połączeniu sprzecznych ze sobą cech: powagi, odpowiedzialności i sumienności, a przy tym żywego temperamentu, fantazji i poczucia humoru.

Przypisy:
1. S. Krygier [tekst w:] Stefan Krygier [kat. wyst.] Galeria Współczesna, Warszawa, marzec-kwiecień 1972
2. Ten sam [tekst w:] Sympozjum Form Przestrzennych – Ustka ’72 [kat.] 12-26 czerwca 1972
3. Ten sam [tekst w:] Stefan Krygier Otwartość formy [kat. wyst.] Ośrodek Propagandy Sztuki Łódź, październik-listopad 2009

Bożena Kowalska

Treści dostarcza Sztuka.pl

Oceń ten artykuł: