Oblicza Bitwy pod Grunwaldem


Oblicza Bitwy pod Grunwaldem

[31.08.2010] Przygotowana przez Zamek na Wawelu z okazji jubileuszu 600-lecia wiktorii pod Grunwaldem wystawa "Na znak świetnego zwycięstwa" wpisana w wielowiekową, krakowską tradycję czczenia tej rocznicy oraz w równie krakowską tradycję organizowania uroczystych jubileuszy jest ekspozycyjnym majstersztykiem.

Tworzy ją – nobliwie kolorystyczna i bardzo dobrze oświetlona – przestrzeń czterech sal II piętra zachodniego skrzydła, znakomicie łącząca najwyższej klasy dzieła sztuki z nowoczesną formą informacji.

KRAKÓW

Zamek Królewski na Wawelu
wystawa: Na znak świetnego zwycięstwa
15 lipca – 30 września 2010 r.
scenariusz: Krzysztof Czyżewski, Agnieszka Janczyk

Współczesne zdjęcie grunwaldzkich pól bitewnych otwiera ciąg dzieł związanych z wielką bitwą dnia 15 lipca 1410 r. Jest wśród nich wizerunek św. Brygidy z drugiej połowy XIV w., która w słynnych Objawieniach przepowiedziała klęskę Krzyżaków; jest pochodzący z ok. 1512 r. tryptyk z Pławna przypominający rolę św. Stanisława w tym niezwykłym wydarzeniu; jest figura Matki Boskiej, patronki Krzyżaków.

Tę część ekspozycji uzupełniają trofea spod Grunwaldu, po bitwie rozdane przez króla polskim kościołom: naczynia liturgiczne, księgi, rzeźby, obrazy, wśród których na szczególną uwagę zasługuje arcydzieło gotyckiego złotnictwa – krzyż relikwiarzowy Drzewa Krzyża Świętego z około 1340 r., znajdujący się od czasu zwycięstwa grunwaldzkiego w Skarbcu Katedry Sandomierskiej.

Obok słynnego tekstu hymnu Bogurodzica, który przez wieki prowadził rycerstwo polskie do boju i rękopisów z epoki, szczególnego znaczenia w kontekście wawelskiej wystawy nabrało dzieło Jana Długosza z 1448 r. (kopie oraz edycje drukowane) Banderia Pretenorum, zawierające 56 ilustracji krakowskiego miniaturzysty Stanisława Durinka ukazujących zdobyte pod Grunwaldem chorągwie krzyżackie, które do czasów potopu szwedzkiego wisiały jako wota przy ołtarzu św. Stanisława w katedrze wawelskiej.


Tadeusz Popiel, Zygmunt Rozwadowski, Bitwa pod Grunwaldem, Kraków, 1910, diorama. Lwowskie Muzeum Historyczne. Fot. Piotr Kłosek

Ten wyjątkowy katalog dopełniają – zgodnie z przesłaniem Jana Długosza – zrekonstruowane przez kolejne pokolenia chorągwie; niszczone przez czas, zwłaszcza ostatnią wojnę, a następnie przez lata uzupełniane tworzą dziś niezwykłą kolekcję, w której na szczególną uwagę zasługuje chorągiew Wielkiego Mistrza, Ulricha von Jungingena.

Odrębny rozdział na wawelskiej ekspozycji stanowi odwołanie do tradycji grunwaldzkiej w okresie nowożytnym; w tej części wystawy zwracają uwagę m.in. upamiętniający konflikty polsko-krzyżackie fryz z Dworu Artusa w Gdańsku, a także odlew gipsowy sarkofagu Władysława Jagiełły oraz księgi liturgiczne przypominające o świętowaniu rocznicy grunwaldzkiej.


Chorągiew Wielkiego Mistrza większa – karta z Banderia Prutenorum Jana Długosza, iluminacje: Stanisław Durink, Kraków, 1448, po 1457, ok. 1478-1480. Biblioteka Jagiellońska w Krakowie. Fot. Pracownia Reprograficzna Biblioteki Jagiellońskiej

Natomiast dziewiętnastowieczną percepcję tej wiktorii ilustrują przede wszystkim prace Józefa Peszki, Januarego Suchodolskiego, Henryka Pillatiego, Juliusza Kossaka, Marcellego Bacciarellego, Mariana Jaroczyńskiego potwierdzające ważność tych przedstawień dla kolejnych pokoleń Polaków.

Ogień batalistyczny

Niezwykle interesującym fragmentem wawelskiej ekspozycji jest konfrontacja dwóch dzieł, dioramy Bitwa pod Grunwaldem Tadeusza Popiela i Zygmunta Rozwadowskiego oraz Hołdu Pruskiego Jana Matejki. Gdy w 1910 r. obchodzono w Krakowie 500-lecie zwycięstwa pod Grunwaldem planowano prezentację monumentalnego dzieła Jana Matejki Bitwa pod Grunwaldem.

Ówczesny właściciel obrazu – warszawskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych odmówił jednak jego wypożyczenia i organizatorzy zamówili u dwóch uczniów Matejki, mających za sobą również i studia w Monachium, a także doświadczenie w malowaniu panoram: Zygmunta Rozwadowskiego i Tadeusza Popiela, zrealizowanie wymagającej szczególnego oświetlenia dioramy Bitwy pod Grunwaldem.

W ciągu kilku miesięcy, po dokonaniu wizji lokalnej pól grunwaldzkich przez Popiela, dzieło zostało ukończone oraz wystawione w specjalnie wybudowanym w sąsiedztwie Teatru Miejskiego w Krakowie pawilonie. Opinie krytyki były wówczas znakomite: Diorama daje w całości wrażenie dodatnie, czuje się w niej ogień batalistyczny; pyszna perspektywa obrazu, barwny, ale nieprzejaskrawiony koloryt, świetne epizody na pierwszym planie zapewniają obrazowi niewątpliwie wielkie uznanie i tłumną frekwencję.


Krzyż relikwiarzowy ze Skarbca Katedralnego w Sandomierzu, warsztat górnoreński, przed 1343 (krzyż), Kraków, ok. 1470-80 (puszka na relikwie i stopa). Fot. A. Stankiewicz

Również i tym razem, w 2010 r. Warszawa nie wypożyczyła na Zamek na Wawelu matejkowskiej Bitwy pod Grunwaldem. Sprowadzona natomiast z lwowskiego Muzeum Historycznego i następnie poddana zabiegom konserwatorskim monumentalna (510 x 1000 cm) diorama Bitwa pod Grunwaldem okazała się być znakomitą propozycją przede wszystkim z racji prezentacji nowej, przestrzennej wizji bitwy pod Grunwaldem.

W szeroki pejzaż pod błękitnym niebem wtopione zostały pełne kurzu kłębowiska koni, walczących rycerzy, chorągwi epizody batalistyczne. Jest wśród nich grupa z Władysławem Jagiełłą i zabitym Dypoldem Kockritzem, krzyżaccy jeńcy, Wielki Książę Litewski Witold z rycerzami, wśród których widoczny jest Marcin z Wrocimowic z chorągwią Królestwa Polskiego, a także dynamiczna scena walki Zawiszy Czarnego z Garbowa o chorągiew Wielkiego Mistrza; wreszcie śmiertelna walka Ulricha von Jungingena.


Portret króla Władysława Jagiełły, Kraków (?), 1520-30 (?). Muzeum Diecezjalne w Sandomierzu. Fot. Jan Kietliński

W tej też części wystawy znalazł się paryski model pomnika grunwaldzkiego Antoniego Wiwulskiego, który z okazji 500-letniej rocznicy zwycięstwa pod Grunwaldem został postawiony w Krakowie z inicjatywy i z fundacji Ignacego Paderewskiego; zniszczony w czasie ostatniej wojny, powrócił zrekonstruowany na swoje pierwotne miejsce przypominając swoją ideę: Praojcom na chwałę – braciom na otuchę.

Taka też jest idea wawelskiej wystawy Na znak świetnego zwycięstwa.

Stefania Krzysztofowicz-Kozakowska

Treści dostarcza Sztuka.pl

Oceń ten artykuł: