Tu jest prawdziwy Śląsk

Tu jest prawdziwy Śląsk

[31.08.2011] Dziedzictwem kulturowym Śląska są zabytki z czasów industrializacji przypadającej na XIX-XX w. W tym czasie do pracy w kopalniach przyjeżdżali ludzie z odległych miejsc, więc w pobliżu szybów wznoszono zespoły fabryczno-mieszkalne, tzw. osiedla patronackie przeznaczone dla rodzin górników.

Na obszarze Śląska powstało ich ok. 250 i do dziś stanowią osobliwość na skalę światową. Ich walory urbanistyczne najlepiej widać w katowickiej dzielnicy Nikiszowiec, której dawną zabudowę wpisano do rejestru zabytków, a w 2006 r. włączono do Szlaku Zabytków Techniki. Władze miasta mają też w planach złożenie wniosku o wpisane tego rejonu na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Dzielnica, zbudowana w latach 1908-1918 według projektu Jerzego i Emila Zillmannów z Berlina, miała stać się domem dla 7 tys. osób.

Jej nazwa pochodzi od położonego nieopodal szybu Nikisch. Zgodnie z założeniem architektów powstało osiedle przypominające amfiteatr ze sceną pośrodku, od której odchodzi pięć ulic. W tym przypadku sceną jest plac główny, gdzie stoi neobarokowy kościół św. Anny z 1914 r. W jego wnętrzu są cenne witraże autorstwa Jerzego Schneidera oraz ogromne organy składające się z 5350 piszczałek, wykonane przez braci Rieger z Karniowa. Nikiszowiec jest podzielony na 9 trzykondygnacyjnych kwartałów, nazywanych przez Ślązaków familokami – są to domy z czerwonej cegły zamieszkane przez rodziny górników i hutników. Każdy kwartał ma wewnętrzny dziedziniec, za którym dawniej znajdowały się ogródki i niewielkie budynki.

W tych drugich trzymano zwierzęta. Biegające razem z dziećmi po podwórkach kury, kaczki, kozy, a nawet świnie nie należały do rzadkości. Przy gospodarstwach działały piekarnioki (piekarnie). W powietrzu unosił się zapach świeżego chleba, krupnioków, żymloków czy "wusztzupy". Część upraw i mięsa przeznaczano na sprzedaż, a część chowano do własnych spiżarni – opłacało się to zwłaszcza po wojnie, gdy półki sklepowe często były puste. W latach 60. XX w. władze miasta nakazały rozebrać komórki gospodarcze, co mieszkańcy przyjęli z dużym niezadowoleniem. Na terenie osiedla znajdują się też obiekty użyteczności publicznej, m.in. szpital, czytelnia, posterunek policji i sklepy.

W gmachu dawnego magla swoją siedzibę ma filia Muzeum Historii Katowic. Nikiszowiec cieszy się coraz większym zainteresowaniem, na co zapewne wpłynęła śląska trylogia nakręcona przez Kazimierza Kutza. Artystyczne przedstawienie familoków i ich specyficzną atmosferę można również zobaczyć w filmach Lecha Majewskiego, Janusza Kidawy i Macieja Pieprzycy. Familoki to po Spodku drugi symbol miasta. Niektórzy twierdzą, że są one perłą architektury katowickiej, gdyż to właśnie tutaj można zobaczyć prawdziwy Śląsk.

Treści dostarcza PolskaNiezwykla.Pl

Zdjęcia:  AniaiJurek

Oceń ten artykuł: