Z grypą przy biurku


Z grypą przy biurku

[29.01.2009] Polscy szefowie rzadko wysyłają chorych pracowników do domu. Wielu z nas próbuje infekcję przechodzić. Mimo to w 2008 spędziliśmy aż 194 mln dni na L4 – pisze "Rzeczpospolita”. Jak twierdzi Anna Senderska, specjalista medycyny rodzinnej z kliniki Enel-Med, gdzie ponad połowa pacjentów ma firmowy abonament, niektórzy przychodzą do lekarza z polecenia szefa. W biurach i urzędach, gdzie takie restrykcje nie obowiązują, styczniowy atak wirusów wiele osób próbuje przetrwać przy biurku.

"To reguła, że aktywni zawodowo Polacy, którzy pracują zwykle więcej niż osiem godzin dziennie, bardzo niechętnie biorą zwolnienia lekarskie. Zresztą do lekarza przychodzą zwykle wtedy, gdy już nie są w stanie iść do pracy" – mówi "Rzeczpospolitej” Katarzyna Bukol-Krawczyk, specjalista medycyny rodzinnej w Centrum Medycznym Enel-Med.

Tymczasem, jak wynika z najnowszych danych ZUS, w ubiegłym roku pobiliśmy kolejny rekord dni absencji chorobowej. Spędziliśmy na zwolnieniach łącznie 194,5 mln dni, o 7,1 mln więcej niż rok wcześnie i ponaddwukrotnie więcej niż w 2002 r. Za miliony dni na zwolnieniach pracodawcy i ZUS wypłacili w 2008 r. ponad 9,2 mld zł.

Według ubiegłorocznych badań firmy doradczej PricewaterhouseCoopers Polacy należą do najbardziej chorowitych narodów w Europie. Wskaźnik absencji chorobowej (liczba dni na zwolnieniu wobec dni roboczych) przekracza u nas 5 proc., podczas gdy europejska średnia wynosi 3,8 proc.

Więcej w "Rzeczpospolitej".

źródło: "Rzeczpospolita"

>> POWRÓT
do archiwum wiadomości Portalu Skarbiec.Biz

Oceń ten artykuł: