Czy złoto dojdzie do 2000 USD za uncję?


Czy złoto dojdzie do 2000 USD za uncję?

[30.03.2009] Według cyklu Kondratiewa jesteśmy w fazie określanej mianem "zima", w trakcie której najbardziej wartościowym aktywem jest złoto.

Ekonomiści i inwestorzy od dawna zastanawiają się, jaki skutek uboczny będzie miała zastosowana przez administrację amerykańską strategia wychodzenia z kryzysu poprzez zwiększanie długu publicznego, celem wpompowania pieniędzy w system bankowy. A są to sumy niemające precedensu w historii. Niektórzy próbują przewidzieć przyszłe zmiany za pomocą teorii cykli koniunkturalnych Kondratiewa, które przewidują na najbliższe lata osłabienie gospodarki i wzrost znaczenia inwestycji w dobra takie jak złoto. W sukurs tym teoriom idzie Peter Schiff – jeden z tych, którzy przewidzieli nadchodzący kryzys ostrzega przed wybuchem "bomby dolarowej". Schiff radzi, by uciekać od amerykańskich banknotów i kapitał trzymać w "twardych" walutach oraz w złocie.

Wartość złota rośnie już od 2002 r., czyli w zasadzie od początku cyklu luzowania polityki monetarnej Fed. Choć początkowo ten wzrost (z racji różnic kursów walutowych) nie wpływał znacząco na notowania kruszcu w złotówkach, tak teraz przy deprecjacji naszej waluty wzrost wartości jest odczuwalny także dla rodzimych inwestorów. Jeszcze w 2002 r. uncja tego kruszcu była warta ok. 270 USD, dziś jest to 930 USD. Czy jest możliwe osiągnięcie 2000 USD – tak jak głoszą niektórzy analitycy w USA?

KOMENTARZE

Joanna Pluta, analityk domu maklerskiego TMS Brokers

Wzrost cen złota jest w obecnej dobie jednym z niewielu pewnych długoterminowych scenariuszy dla globalnego rynku finansowego. Pobicie 1500 USD za uncję ustanowiłoby kolejny rekord wszech czasów. W zależności od dynamiki, z jaką zostałaby pokonana ta bariera, nie można wykluczyć nawet przebicia poziomu 2000 USD. Za zwyżką notowań kruszcu przemawiają między innymi rosnące obawy inwestorów o dynamiczny wzrost inflacji, będący efektem opiewających na setki miliardów dolarów zastrzyków płynności do globalnego systemu finansowego. Ponadto oczekuje się, że podaż złota, ze względu na kurczenie się możliwości wydobywczych, będzie spadać, przy jednocześnie rosnącym popycie. W średnioterminowej perspektywie ceny metalu powinno wspierać preferowanie przez inwestorów bezpiecznych form lokowania wolnych środków. Złoto, jako aktywo stanowiące wartość samą w sobie (a jednocześnie bardzo płynne) może więc cieszyć sie większym sentymentem niż obligacje czy tak zwane bezpieczne waluty.

Jan Mazurek, główny analityk domu maklerskiego Investors

Przez najbliższe lata będzie następować istotny wzrost długu publicznego. Główne przyczyny to spadające wpływy podatkowe związane z recesją oraz realizacja ogromnych planów pomocowych w Stanach Zjednoczonych, Europie i Dalekiej Azji. Będzie więc wzrastać baza monetarna, a zatem ilość pieniądza w obiegu, co spowoduje wzrost inflacji. W Stanach Zjednoczonych baza monetarna wzrosła w 2008 r. o ponad 100 proc. względem 2007 r. Inwestorzy już szukają "safe haven" w lokatach związanych ze złotem, co widać w zwiększonym popycie inwestycyjnym. Tendencja ta będzie się nasilać wraz z rosnącą presją inflacyjną.

Na początku lat 80., kiedy kończył się okres wysokiej inflacji, globalna wartość złota przekraczała pięciokrotnie wartość gotówki w obiegu. Analitycy naszego domu maklerskiego przewidują, że wartość złota na skutek rosnącej inflacji ponownie przekroczy wartość bazy monetarnej. Przyjmując konserwatywne założenia, że do 2012 r. wartość złota przekroczy półtora razy wartość M0, cena złota osiągnie poziom 2058 USD za uncję (globalna podaż pieniądza M0 wzrośnie do 2012 r. do 7,5 bln USD, a ilość wydobytego złota wyniesie 170 tys. ton). W następnych latach wartość wydobytego złota przekroczy 2 – 3 razy wartość M0 i będziemy mieli do czynienia z lokalnymi szczytami cen w okolicach 2015 r.

Krzysztof Dankowski, analityk domu maklerskiego X-Trade Brokers

Metale szlachetne należą do najbezpieczniejszych lokat kapitału w niepewnych czasach. Zależność ta potwierdzała się bardzo wyraźnie również podczas minionych kryzysów ekonomicznych. To właśnie kryzys naftowy z lat 70., który spowodował bardzo dotkliwą recesję, był przyczyną historycznych wzrostów złota, które w 1980 r. osiągnęło poziom 2300 dolarów w przeliczeniu na obecne ceny. Z tego względu nie można wykluczać, że w kilkunastomiesięcznej perspektywie kruszec ten będzie oscylował wokół podobnych wartości. Istnieją obecnie realne przesłanki dla takich prognoz. Jedną z najważniejszych jest groźba wysokiej inflacji, jaka może pojawić się już niebawem w Stanach Zjednoczonych, powodując jednocześnie znaczącą deprecjację dolara, co wpłynie automatycznie na zachowanie się cen złota, które notowane jest w amerykańskiej walucie.

Jednak tego rodzaju wzrost będzie miał istotne znaczenie jedynie z punktu widzenia obywateli amerykańskich. Dużo istotniejszy może się okazać fakt rosnącego popytu wśród funduszy inwestycyjnych (ETF), które skupują je na potrzeby swoich klientów. Ostatnią, lecz może najistotniejszą przesłanką, dla możliwego wzrostu kursu złota, jest realna groźba pogłębiania bądź choćby utrzymywania się złej sytuacji gospodarczej na świecie. W takim wypadku ma szanse sprawdzić się po raz kolejny stare rynkowe powiedzenie, że "złoto kocha złe wiadomości", czego przejawem będzie wyraźne przełamanie poziomu 1000 dolarów za uncję.

Więcej na ten temat w "Gazecie Finansowej".

źródło: "Gazeta Finansowa"

>> POWRÓT
do archiwum wiadomości Portalu Skarbiec.Biz

Oceń ten artykuł: