Depozyty i kredyty w końcu lipca

Narodowy Bank Polski zaprezentował dane o podaży pieniądza w końcu lipca. Z punktu widzenia obserwacji procesów w gospodarce realnej szczególnie istotne są w nich dane o zmianach poziomów depozytów i kredytów gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i samorządów oraz wielkości gotówki w obiegu.

W końcu lipca gospodarstwa domowe dysponowały na rachunkach bankowych środkami w wysokości 1 005,25 mld PLN. Były one o 2,34 mld i 0,2% wyższe niż miesiąc wcześniej i o 63,22 mld PLN tj. 6,7% większe niż przed rokiem (w czerwcu roczna dynamika tych depozytów wyniosła 6,4%). Wzrost depozytów ludności w lipcu jest typowy, choć zazwyczaj niewygórowany. Skala tegorocznego wzrostu odbiega w dół od typowej. Prawdopodobnie stanowi kontynuację pewnej sekwencji, w którą wchodziły zupełnie nietypowa i głęboka korekta z maja i wyraźnie mniejszy niż typowy wzrost depozytów z czerwca.

Po okresie ostatnich trzech miesięcy od maja do lipca łącznie można by typowo oczekiwać wzrostu poziomu depozytów gospodarstw domowych o około 18 – 20 mld PLN. Tymczasem stan z końca lipca nieznacznie tylko (o niespełna 3 mld PLN) przekracza ten z końca kwietnia. Coraz bardziej prawdopodobną wydaje się zmiana nastawienia nas jako klientów widzących, iż na rachunkach pieniądze zbyt szybko tracą wartość. Warto więc je zamienić na towar… Gdyby podobnie miało dziać się i w kolejnych miesiącach, to przed nami kolejne silne impulsy inflacyjne. A władze monetarne w decyzjach o wysokości stóp procentowych będą musiały rozważyć nie jakiś pojedynczy symboliczny gest, ale serię forsownych podwyżek przywracających realne dodatnie oprocentowanie wkładów.

Przedsiębiorstwa niefinansowe dysponowały środkami w wysokości 391,42 mld PLN. Były one o 9,63 mld i 2,5% wyższe niż miesiąc wcześniej i o 27,71 mld PLN tj. 7,6% większe niż przed rokiem. W czerwcu roczna dynamika tych depozytów wynosiła 4,8%.

Wzrost poziomu depozytów w tej grupie klientów banków w lipcu nie jest typowy. Tyle że nastąpił jako odreagowanie anormalnego w tym zakresie czerwca (w którym to czerwcu zamiast wyraźnego wzrostu depozytów notowany był ich głęboki spadek). Obserwowany w poprzednich miesiącach wyraźny spadek rocznej dynamiki depozytów firm, to w znacznej mierze efekt wchodzenia w echo szybko i wyjątkowo rosnącej bazy sprzed roku (patrz dystrybucja środków z Tarczy Finansowej). Być może dynamikę depozytów firm obniża też odmrażanie części procesów inwestycyjnych.

W końcu lipca na rachunkach samorządów figurowała kwota 65,63 mld PLN. Była ona o 0,13 mld i 0,2% wyższa niż miesiąc wcześniej i równocześnie o 18,85 mld i 40,3% wyższa niż przed rokiem. W czerwcu roczna dynamika depozytów wynosiła 42,6%.

Wciąż wysoki poziom depozytów jest prawdopodobnie efektem utrzymującej się w okresie pandemii, ostrożnej polityki finansowej samorządów. Być może wpływ mają tu również problemy z praktycznym stosowaniem nowych, obowiązujących od początku roku przepisów dotyczących zamówień publicznych i wstrzymanie z tego powodu części postępowań. Natomiast kolejna z rzędu korekta – z lipca (rocznej dynamiki depozytów) – być może będzie interpretowana jako początek odwrócenia negatywnego trendu w inwestycjach.

W końcu lipca zadłużenie gospodarstw domowych w bankach wynosiło 810,34 mld PLN. Było ono o 8,22 mld i 1,0% wyższe niż miesiąc wcześniej i o 31,23 mld PLN tj. 4,0% większe niż przed rokiem. W czerwcu roczna dynamika kredytów wynosiła 2,9%.

Wzrost wolumenu kredytów okazał się wyraźny. Jednak wypada rzucić okiem jak prezentowała się sytuacja w zakresie kursów. Tak w czerwcu jak i w lipcu zmiany kursowe zwiększały wycenę złotową zaciągniętego wcześniej zadłużenia denominowanego w walutach. Wystarczy porównać zmianę wartości kredytów w złotych o 1,0% do spadku wyceny złotego między końcem czerwca i lipca odpowiednio do euro (1,1%), dolara (3,1%) i franka (1,6%). Dane o kredytach z ostatnich miesięcy oczywiście pokazują również to, że chętniej zadłużamy się. Prawdopodobnie tak w zakresie zabezpieczania potrzeb mieszkaniowych, jak również we wspieraniu konsumpcji. Jednak do „lawiny kredytowej” wciąż bardzo nam daleko.

Przedsiębiorstwa niefinansowe w końcu lipca zasilane były kredytami na poziomie 350,20 mld PLN. Było to o 3,18 mld i 0,9% więcej niż miesiąc wcześniej i o 6,61 mld PLN tj. 1,9% mniej niż przed rokiem. W czerwcu roczna dynamika kredytów również była ujemna i wynosiła -4,7%. Jednocześnie firmy dysponowały kwotą 16,63 mld pozyskaną w postaci obligacji. Była ona o 0,12 mld PLN tj. 0,7% wyższa niż przed miesiącem oraz o 1,62 mld PLN tj. o 8,9% niższa niż przed rokiem. W czerwcu roczna dynamika środków pozyskanych w postaci obligacji również była ujemna i wynosiła -11,4%.

Wciąż trwa wychodzenie firm z kredytów. Wynika to w znacznej mierze z mniejszego zapotrzebowania na kredyty inwestycyjne. Ponadto firmy część zapotrzebowania na środki obrotowe realizują w zakresie własnym – opierając się na zgromadzonych wysokich zasobach płynności (patrz ich zasoby depozytowe).

Zgodnie z danymi na koniec lipca banki zasilały samorządy kredytami na kwotę 33,78 mld PLN. Były one o 0,16 mld i 0,5% niższe niż miesiąc wcześniej i o 0,69 mld PLN tj. 2,0% niższe niż przed rokiem. W czerwcu roczna dynamika kredytów również była ujemna i wynosiła -1,6%. Jednocześnie samorządy dysponowały kwotą 24,17 mld pozyskaną w postaci obligacji. Była ona o 0,10 mld PLN tj. 0,4% wyższa niż przed miesiącem oraz o 0,31 mld PLN tj. o 1,3% wyższa niż przed rokiem. W czerwcu roczna dynamika środków pozyskanych w postaci obligacji wynosiła 1,4%.

W lipcu ponownie wzrósł poziom gotówki w obiegu – o 3,04 mld PLN tj. 0,9% do kwoty 331,70 mld PLN. Jednocześnie okazał się on o 46,35 mld PLN i 16,2% wyższy niż przed rokiem (w czerwcu był wyższy niż przed rokiem o 16,1%). Wysoki poziom gotówki w obiegu to zapewne utrzymywany przez gospodarstwa domowe i część firm bufor płynności na okoliczność choćby pojawienia się chwilowych kłopotów w elektronicznym obiegu pieniądza. Trzeba jednak podkreślić, że w ostatnich miesiącach przyrosty gotówki są już raczej umiarkowane.

Źródło: Krajowa Izba Gospodarcza, informacja prasowa

Oceń ten artykuł: