Zrób wiosenne porządki w portfelu

konto osobiste

Wiosna to dobry moment na zrobienie porządków nie tylko w szafach, szufladach czy przydomowych ogródkach, ale także we własnych finansach. Warto zrobić „rachunek” sumienia i sprawdzić np., ile płacimy za konto osobiste w naszym banku i czy przypadkiem nie warto przenieść środków do innego, który zaoferuje nam lepsze warunki, a także korzystanie z dodatkowych usług dedykowanych bankowości internetowej. Dobrym pomysłem będzie również zapoznanie się z najnowszymi metodami płatności, dzięki którym codzienne płacenie za zakupy staje się wygodne jak nigdy dotąd, bo wychodząc z domu, nie musimy martwić się o to, czy zabraliśmy ze sobą portfel. Eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF) podpowiadają, dlaczego nie warto przyzwyczajać się do korzystania z tych samych rozwiązań i produktów oferowanych przez banki przez długie lata i co możemy zyskać, decydując się na ich zmianę.

 Za otworzenie konta osobistego może płacić… bank

Obecnie zdecydowana większość banków wprowadziła dla swoich klientów opłaty za prowadzenie kont osobistych. Aby nie ponosić kosztów związanych z korzystaniem z popularnego ROR-u, musimy spełnić określone warunki. Najczęściej ten wymóg sprowadza się to do regularnych transakcji kartą płatniczą na określoną kwotę w danym miesiącu. Natomiast rzadziej udaje się uniknąć opłat za zagraniczne przelewy lub za wypłaty z bankomatów.

– Nawet jeżeli nie płacimy za posiadania konta czy za transakcje zagraniczne, to pamiętajmy o tym, że nie musimy wiązać się z jednym bankiem na dłuższy czas. Jeżeli jesteśmy zadowoleni z oferty tego, w którym obecnie trzymamy swoje środki, nic nie stoi na przeszkodzie, by śledzić na bieżąco promocyjne oferty konkurencji, które mogą nas zachęcić do otworzenia rachunku w innym banku. Nierzadko jest to okazja do tego, by zaoszczędzić lub wręcz zarobić dodatkowe pieniądze minimalnym wysiłkiem, robiąc to, co robiliśmy na co dzień do tej pory, np. płacąc kartą za zakupy czy za rachunki. Nowi klienci mogą bowiem liczyć na specjalne warunki i skorzystanie z promocji. Te ostatnie można podzielić na dwa typy: promocje za otwarcie rachunku oraz tzw. moneybacki. W pierwszym przypadku najczęściej otrzymujemy określoną kwotę w zamian za transakcje przeprowadzone na konkretną sumę  przez pewien okres po założeniu konta – wyjaśnia Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

 Przykładowo, jeżeli w ciągu pierwszego miesiąca wykonamy transakcje na 1000 zł., bank w ciągu następnych 30 dni zwróci nam 5% wydatków, czyli 50 zł.

– Usługa moneyback działa na podobnej zasadzie, choć w tym przypadku banki nagradzają lojalność klientów. Jak to działa? Weźmy pod uwagę np. tankownie – za każdym razem, gdy na stacji paliw wydamy co najmniej 500 zł i zapłacimy kartą, dostaniemy zwrot 4% wydatków. Ofert tego typu jest wiele na rynku, a sumując je ze sobą, możemy zaoszczędzić nawet kilkaset złotych w skali miesiąca. Dlatego warto upewnić się, czy bank, w którym posiadamy konto umożliwia swoim klientom skorzystanie z takich promocji. Jeżeli nie, dobrym pomysłem będzie zastanowieniem się nad otworzeniem rachunku w innym – radzi Leszek Zięba, ekspert ZFPF.

Korzystasz z karty kredytowej? Poproś bank o nagrodę!

W naszych portfelach znajduje się blisko 6 mln kart kredytowych, co oznacza, że chętnie sięgamy po to zewnętrzne źródło finansowania, np., gdy nagle spadają na nas niespodziewane wydatki. Nic dziwnego, ponieważ zaciągnięcie kredytu przy pomocy plastikowego pieniądza jest szybkie i wygodne. Jest także „bezpiecznym” sposobem na pożyczanie pieniędzy, które daje przez jakiś czas poczucie swobody finansowej i pozwala złapać oddech, gdy potrzebujemy pilnie zastrzyku gotówki. To prawda, jeżeli tylko wiemy, jak umiejętnie korzystać z karty kredytowej. – Do tego zachęcają same banki, które nagradzają swoich klientów za częste używanie „kredytówek”.

Zatem, jeżeli właśnie planujemy otworzenie rachunku bankowego lub myślimy nad jego zmianą, upewnijmy się czy bank, który wybraliśmy, oferuje jakieś bonusy za korzystanie z przyznanego limitu na karcie kredytowej. Wiele tych funkcjonujących na naszym rynku nagradza kredytobiorców punktami lojalnościowymi, które z kolei np. mogą wymieniać na zniżki w wielu sklepach czy sieciach partnerskich. W praktyce dosłownie można „zarobić” za zaciągnięciu kredytu, trzeba tylko być dobrze zaznajomionym ze specjalnymi ofertami, które coraz częściej nie są proponowane tylko stałym klientom banków – komentuje Ewa Kozłowska, ekspert ZFPF, Gold Finance.

 Asystent finansowy i mobilne płatności, czyli nie tylko „dobre” konto się liczy

Bankowość internetowa, z której już powszechnie korzystamy, umożliwia zapłacenie rachunku online w każdym momencie, z każdego miejsca na świecie, czy wspiera dobre nawyki, takie jak oszczędzanie drobnych kwot, które po pewnym czasie dają pokaźne sumy, chociażby dzięki otworzeniu internetowego konta oszczędnościowego w kilka minut. – Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że otwierając rachunek osobisty i posiadając do niego dostęp poprzez dedykowany portal www lub ściągając na smartfona aplikację swojego banku, możemy liczyć na zdecydowanie więcej niż na stały podgląd stanu naszych finansów czy wykonywanie przelewów.

Banki, które dbają o potrzeby swoich klientów, rozwijają nieustannie możliwości udostępnianych narzędzi i rozwiązań dedykowanych bankowości internetowej. Oferty godne uwagi to te, które wraz z kontem osobistym dają dostęp do usług dodatkowych, takich jak np. wirtualny asystent finansowy pomagający kontrolować budżet domowy czy planować wydatki, ale nie tylko. Ci, którzy lubią oszczędzać, powinni także docenić możliwość ustalania „celów oszczędnościowych”. Dzięki nim możemy założyć, jaką kwotę chcemy oszczędzić i w jakim czasie, a bank może nam podpowiedzieć, jaki produkt czy rozwiązanie dodatkowe wybrać, aby pomóc sobie w wytrwaniu w tym założeniu – podpowiada Ewa Kozłowska, ekspert ZFPF, Gold Finance.

 Niektóre banki oferują nawet swoim „internetowym” klientom możliwość wykupienia za pomocą kilku kliknięć ubezpieczenia na życie czy pomnażanie środków poprzez wybór jednego z dostępnych na stronie czy w aplikacji mobilnej funduszu inwestycyjnego. Co warte podkreślenia, przeważnie za korzystanie ze wspomnianych opcji, nie musimy ponosić dodatkowych opłat.

Z roku na rok coraz więcej codziennych sprawunków załatwiamy z poziomu smartfona czy tabletu. Przyzwyczailiśmy się również do korzystania z mobilnych metod płatności, takich jak płatności zbliżeniowe czy za pomocą BLIK-a. W ostatnim czasie na rynku pojawiły się nowe usługi, takie jak Google Pay i Apple Pay, które są dzisiaj kwintesencją tego, co możemy nazwać wygodą w przypadku „nietradycyjnych” form płatności. Korzystają z nich, idąc na zakupy możemy zapomnieć o zabraniu ze sobą portfela czy karty. Płatności telefonem są także coraz bezpieczniejsze, dlatego coraz częściej wolimy płacić smartfonem, który zawsze mamy pod ręką, niż gotówką.

Prawie wszystkie banki oferują swoim klientom pobranie dedykowanych aplikacji, które umożliwiają płatności mobilne, ale szczególnie warto zwrócić uwagę na te, które są na bieżącą z najświeższymi nowinkami technologicznymi. Ostatnio określenie „płatności mobilne” nabrały nowego znaczenia, odkąd możemy płacić za zakupy opaską zbliżeniową zakładaną na rękę. W tym przypadku mechanizm płatności działa podobnie, jak w przypadku posługiwania się przedpłaconą kartą zbliżeniową. Nie jest to tylko zbędny gadżet, ale rozwiązanie, które naprawdę ułatwia życie. Sprawdźmy podczas wiosennych porządków w finansach osobistych, czy nasz bank ma dostępną podobną opcję w swojej ofercie.

Źródło: Związek firm pośrednictwa finansowego

Oceń ten artykuł: