Podwyżki, nadgodziny i Ukraińcy – sposoby firm na narastające braki pracowników

Na przestrzeni ostatniego roku o niemal 18 p.p. wzrósł odsetek przedsiębiorców, którzy mają trudności rekrutacyjne. Obecnie przeszło co druga firma w Polsce deklaruje, że doświadczyła niedoborów kadrowych – wynika z najnowszego raportu „Barometr Rynku Pracy IX”, który w całości zostanie zaprezentowany 28 lutego. Pracodawcy, chcąc radzić sobie z tą niespotykaną w ostatnich dekadach sytuacją, stawiają w pierwszej kolejności na podwyżki dla pracowników, a także proponują nadgodziny. Jednocześnie więcej niż 1/4 firm deklaruje, że sięga po pracowników z Ukrainy.

Plany przedsiębiorców związane z tworzeniem nowych miejsc pracy w 2018 roku są jasne – będą zatrudniać. To wniosek z szybkiego monitoringu przygotowanego przez Narodowy Bank Polski. Analitycy banku centralnego mówią o kontynuacji pozytywnych trendów zatrudnieniowych z ubiegłego roku. A te są na rekordowych poziomach i już przekroczyły wyniki z przełomu lat 2007 i 2008, gdy notowany był największy do tej popyt na pracowników.

Plany związane z rozwojem wielu firm, a nawet całych sektorów gospodarki, mogą być w tym roku wstrzymywane, ze względu na nasilające się braki kadrowe. Z naszych najnowszych badań wynika, że już 50,5% firm w kraju doświadczyła problemów rekrutacyjnych, a wśród przedsiębiorców, którzy planują zwiększanie poziomów zatrudnienia w najbliższych miesiącach, ten odsetek sięgnął niemal 70%. To oznacza, że pomimo ambitnych planów rekrutacyjnych wielu pracodawców pozostanie z nieobsadzonymi miejscami pracy, a to dodatkowo będzie wzmagać rywalizację o kandydatów – podkreśla Maciej Witucki, Prezes Zarządu Work Service S.A.

Do największych trudności rekrutacyjnych przyznają się obecnie duże firmy (62%), zatrudniające ponad 250 pracowników. Dla porównania, niedoborów kadrowych, doświadczyło „tylko” 48,5% małych przedsiębiorstw. Na największe deficyty kadrowe narzekają przedstawiciele branży produkcyjnej (77,8%), handlu (60%) i usług (50,6%).

Porównując Polskę z krajami Europy Środkowej, możemy powiedzieć, że nie doświadczamy jeszcze tak niskich poziomów bezrobocia, jak choćby w Czechach, Niemczech czy na Węgrzech. Naszym znacznie większym problemem pozostaje wyraźnie niższa aktywność zawodowa osób w wieku produkcyjnym. Na tym tle odbiegamy zarówno od średnich unijnych, jak i od krajów naszego regionu. To właśnie ten czynnik odpowiada za dzisiejsze deficyty na rynku pracy. Należy pamiętać, że w Polsce mamy wielomilionową grupę osób biernych zawodowo, które wraz z długotrwale bezrobotnymi stanowią niewykorzystane rezerwy kadrowe. Dlatego dzisiejszą dobrą koniunkturę warto wykorzystać do intensywnych działań aktywizacyjnych. Szczególnie, że niemal 1/4 firm ma dziś trudności ze znalezieniem pracowników niewykwalifikowanych, a więc tych osób, które potencjalnie można by przywrócić spoza dzisiejszego rynku – dodaje Maciej Witucki. 

Sposoby na trudności rekrutacyjne

Z najnowszego raportu wynika, że firmy doświadczające deficytów kadrowych, chcąc radzić sobie z tą sytuacją, najczęściej sięgają po podnoszenie stawek płac. Na wyższe wynagrodzenia w procesach rekrutacyjnych decyduje się 37,1% przedsiębiorców. Najczęściej dotyczy to dużych firm z sektora handlowego i produkcyjnego. W drugiej kolejności pracodawcy proponują swoim załogom wydłużanie czasu pracy (28,1%), aby wypełnić brakujące wakaty własnymi zasobami. Z tej strategii najchętniej korzystają firmy usługowe. Na trzecim miejscu przedsiębiorcy wskazali imigrację. Obecnie 26,6% firm planuje przyciągać pracowników z Ukrainy. Z tego rozwiązania w największym stopniu czerpie sektor produkcyjny oraz duże przedsiębiorstwa, które muszą wypełnić setki wakatów.

Czynnikiem, który w ostatnich latach ratował podaż pracy w Polsce była głównie imigracja. W ubiegłym roku pracodawcy wystąpili o 1,82 mln oświadczeń o powierzeniu zatrudnienia dla cudzoziemców. Był to wynik o ponad 1/3 wyższy niż w 2016 roku. Jednak, pomimo tak masowego napływu pracowników zza granicy nadal odnotowujemy lawinowy wzrost wakatów. Szczególnie był on widoczny w branży produkcyjnej, budowlanej i logistycznej, gdzie liczba nieobsadzonych miejsc pracy wzrosła o ponad połowę w ciągu roku – mówi Andrzej Kubisiak, Dyrektor ds. Analiz w Work Service S.A. Co ciekawe, wśród firm planujących zwiększenie zatrudnienia i mających trudności rekrutacyjne, ponad 40% planuje przyciągać kadry zza wschodniej granicy. Poza oferowaniem wyższych płac, w tej grupie jest to najpopularniejsza metoda na walkę z deficytami kadrowymi – dodaje Andrzej Kubisiak.

Na liście metod radzenia sobie z wyzwaniami rekrutacyjnymi znalazły się jeszcze rekrutacje skierowane do pracowników 50+, które wskazało 9,1% firm, a także aktywności employer brandingowe deklarowane przez 8,7%

Źródło: Work Service S.A.

Oceń ten artykuł: