Wyprawka szkolna 2019 – zaoszczędzić mogli ci, którzy z zakupami wstrzymali się do września

artykuły szkolne

Siedmiu na dziesięciu rodziców planowało zakupy szkolne w sierpniu. Jedynie 2 proc. zostawiło je na wrzesień. Czy warto było czekać? Analiza ofert 550 sklepów internetowych, przeprowadzona przez firmę doradczą Deloitte we współpracy z firmą Dealavo, pokazała, że tylko najbardziej wytrwali mogli liczyć na naprawdę atrakcyjne promocje. Zakładając, że na wyprawkę polska rodzina planowała wydać średnio 1 718 zł, maksymalne oszczędności mogły sięgnąć 245 zł. Z kolejnej edycji „Szkolnego barometru cenowego” wynika, że we wrześniu najbardziej zmalały ceny artykułów szkolnych i podręczników, a zdrożała odzież.

„Szkolny barometr cenowy” porównuje ceny najczęściej kupowanych artykułów w związku z rozpoczęciem roku szkolnego. Prześledzono ruchy cenowe internetowych detalistów pod koniec lipca, czyli wtedy, gdy dopiero szykowali się oni do wzmożonego zainteresowania klientów, następnie w sierpniu, gdy większość rodziców planowała zakupy szkolne oraz we wrześniu, gdy często dokupujemy jeszcze niezbędne artykuły i podręczniki.

Dzięki raportowi „Wyprawka szkolna 2019” znane są kategorie produktów, które znajdują się w szkolnym koszyku ucznia. To pomogło wybrać do analizy rzeczy, na które rodzice zamierzali wydać najwięcej. Były to artykuły szkolne (m.in. plecaki, zeszyty, piórniki), ubrania i obuwie oraz elektronika (smartfony, laptopy, smartwatche). Za pomocą narzędzi do monitoringu cen wyszukane zostały konkretne oferty tych produktów, które poddano codziennemu monitoringowi w zakresie cen. Łącznie przebadano ponad 200 produktów, które znajdują się w ofercie ponad 550 sklepów online. W ramach „Szkolnego barometru cenowego” eksperci przeanalizowali łącznie ponad 6 000 cen produktów.

Kilkunastoprocentowe oszczędności

Uwzględniając wszystkie ruchy cenowe, czyli zarówno podwyżki, jak i obniżki oraz jedynie te tygodnie, które pozwalały na największą potencjalną oszczędność w danej kategorii, możliwe było zaoszczędzenie około 50 zł na całych wydatkach szkolnych. Oznacza to, że w przypadku średniej kwoty 1 718 zł, było to jedynie 3 proc. wydatków. Chodzi o sytuację, w której kupujący nie zwracali szczególnej uwagi na oferty promocyjne.

Eksperci przygotowali również symulację, która zakłada kupowanie tylko i wyłącznie artykułów przecenionych. W takim przypadku całkowita potencjalna oszczędność na wydatkach związanych z wyprawką szkolną w analizowanym okresie mogła sięgnąć około 245 zł (14 proc. całkowitych średnich wydatków). Pamiętać należy jednak, że ta kwota byłaby możliwa do osiągnięcia tylko wtedy, gdyby klient kupił wyłącznie produkty po obniżonych cenach. Jest to o tyle mało prawdopodobne, że trzeba by poświęcić wiele czasu na wyłowienie takich ofert, a poza tym jak wiadomo, artykuły szkolne wybierają przede wszystkim dzieci. Kupuje się więc to, co się nam podoba, a niekoniecznie to, co jest najtańsze.

Z analizy wynika, że w pierwszej połowie sierpnia najbardziej opłacało się kupować tablety, czytniki e-booków, odzież, obuwie i kalkulatory. Z kolei po 15 sierpnia drobne artykuły, takie jak bidony czy śniadaniówki. Wrzesień przyniósł za to atrakcyjne oferty cenowe produktów szkolnych (zeszyty, piórniki), drukarek i skanerów. Po 15 września opłacało się kupować plecaki i tornistry, komputery, telefony oraz podręczniki i lektury.

Cenowa ruletka

Analiza pokazała, że w okresie sierpień-wrzesień nie było jednoznacznego momentu, który pozwalał na minimalizacje wydatków i znaczące oszczędności. Obniżki i zwyżki cen w różnych kategoriach produktów balansowały się w poszczególnych tygodniach. Można jednak powiedzieć, że jeżeli chodzi o artykuły szkolne najlepszym momentem na ich zakup była końcówka sierpnia i początek września. Z kolei podręczniki najwyższe ceny osiągnęły w połowie sierpnia, czyli wtedy, gdy większość rodziców ruszała na zakupy. Dopiero w drugiej połowie września ich ceny powróciły do poziomu z lipca. Podobnie średnie ceny tornistrów i plecaków zaczęły spadać po pierwszym dzwonku.

Dokładnie odwrotnie było z odzieżą. Średnie ceny ubrań rosły we wrześniu. To mogło mieć związek przede wszystkim z wprowadzaniem do sklepów nowych jesiennych kolekcji. Sezon powrotu do szkoły był tak intensywny, że ceny często się zmieniały, a sprzedawcy dynamicznie reagowali na sytuację, dostosowując podaż do popytu. Klientom trudno było więc wstrzelić się idealnie w moment, by trafić na najbardziej atrakcyjne ceny.

Eksperci przeanalizowali również, w których kategoriach występowało najwięcej produktów o obniżonej cenie. Okazało się, że nawet jedna trzecia drukarek i skanerów pod koniec sierpnia i w pierwszej połowie września była objęta obniżkami. Niewiele mniej, bo 29 proc. podręczników i lektur w tym samym czasie miało niższe ceny. W przypadku tornistrów i plecaków było to 13-16 proc. produktów.

Źródło: Deloitte

Oceń ten artykuł: