Inflacja bazowa w lipcu 2021

Narodowy Bank Polski zaprezentował kalkulacje inflacji bazowej w lipcu.

Specjaliści zajmujący się problematyką inflacji obserwują nie tylko jej poziom, ale również głębiej analizują przyczyny takiego a nie innego jej przebiegu. W owych analizach starają się wyróżnić składniki, na które władza monetarna (tj. Rada Polityki Pieniężnej – RPP) ma wpływ i na które oddziałuje, by utrzymać poziom inflacji w zakładanych przedziałach wartości.

Często inflacja podnoszona jest (bądź zbijana), czynnikami na które władze monetarne specjalnego wpływu nie mają. To są ceny żywności (kształtowane głównie poziomem urodzaju), ceny paliw i innych surowców będące pochodna tego co się dzieje na światowych rynkach, ceny kształtowane inaczej niż w zależności popyt/podaż/cena – np. ceny towarów istotnie kształtowanych poziomem opodatkowania – choćby wysokością akcyzy.

Podstawowym pytaniem jest „co by się z inflacją działo gdyby nie …”. Tu wstawia się zazwyczaj ceny żywności i energii, ceny administrowane, ceny które w ostatnim czasie ulegały skrajnym zmianom. Narodowy Bank Polski systematycznie przeprowadza i prezentuje stosowne kalkulacje i nazywa je miernikami inflacji bazowej.

Najwięcej uwagi analityków przyciąga wskaźnik wykluczający wpływ cen żywności i energii. Dla lipca jego roczny indeks oszacowany został na 3,7%, wobec 3,5% w czerwcu. Skoro ceny ogółem były w lipcu wyższe niż przed rokiem o 5,0%, a w czerwcu o 4,4%, to otrzymujemy informację, inflacja jest wyraźnie dynamizowana cenami żywności i paliw. W dodatku w ostatnim miesiącu nawet mocniej niż w poprzednim. Oczywiście wypada pamiętać, że aktualne kształtowanie się cen żywności i energii nie jest takie samo. Roczny wskaźnik wzrostu cen żywności mimo ostatniego powiększenia się pozostaje niewysoki, wystrzelił zaś w górę ten opisując zmiany cen paliw, a wysokim jest również ten od energii elektrycznej. Co ciekawe, właśnie ten wskaźnik inflacji bazowej jest uważany za najlepiej odwzorowujący co się dzieje z cenami, na które ma wpływ polityka monetarna (tam gdzie powinny działać zależności popyt/podaż/cena) – więc RPP może, a nawet powinna interweniować by ją zbić (zwłaszcza, że od dłuższego już czasu pozostaje on powyżej górnych dopuszczalnych widełek dla celu inflacyjnego NBP). Wzrost inflacji w ostatnich miesiącach był głównie pochodną wzrostu różnorakich kosztów wytwarzania, nie zaś skutkiem nadmiernego, niepochamowanego popytu. Sytuacja w tym zakresie zaczęła się zmieniać od maja, kiedy to wyraźniej odczuwalny zaczął być wkład wzrostu popytu.

Drugim, z przyciągających szczególne zainteresowanie analityków, jest wskaźnik wykluczający ceny administrowane. Dla lipca jego roczny indeks oszacowany został na 4,7%, a dla czerwca na 4,0%. Skoro ceny ogółem były w lipcu wyższe niż przed rokiem o 5,0%, a w czerwcu o 4,4%, to otrzymujemy informację, iż w ostatnim czasie inflacja wyraźnie podnoszona jest również cenami administrowanymi, choć w lipcu nieco słabiej niż w poprzednim miesiącu.

W przypadku pozostałych dwóch mierników inflacji bazowej – oczyszczających inflację z wpływu anormalnego czy gwałtownego przebiegu zmian części cen, różnice do wskaźnika inflacji ogółem w lipcu zmniejszyły się (wskaźnik ogółem istotnie wzrósł, a oba ze wzmiankowanych mierników wzrosły, ale minimalnie mniej). Znaczy to, że w ostatnim miesiącu czynniki nadzwyczaj silnie zniekształcające obraz inflacji stały się istotniejsze (nieco). Odpowiednio wskaźnik po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych dla lipca w ujęciu rocznym obliczono na 3,3%, a dla czerwca na 2,9%, a wskaźnik w tzw. formule 15% średniej obciętej dla lipca na 3,6% tj. wobec 3,1% obliczonych dla czerwca.

Źródło: Krajowa Izba Gospodarcza, informacja prasowa

Oceń ten artykuł: