Rynek pod wpływem danych

rynek

Odczyty makro z USA potwierdzają wyjątkowość kondycji gospodarki USA, podczas gdy wskaźniki z Chin sugerują odbicie na koniec burzliwego 2019 r. Od strony fundamentów nie napływają niepokojące sygnały mogące zaburzyć optymizm rynkowy. Dane w nadchodzących godzinach będą już mniej ekscytujące, choć mogą pokazać, że Europa ciągnie się w ogonie.

Najważniejszy w piątek odczyt PKB z Chin nie przyniósł niespodzianek. Wzrost o 6 proc. w IV kw. i 6,1 proc. w całym 2019 r. były zgodne z oczekiwaniami. Wynik za ostatnie trzy miesiące były najsłabszym tempem wzrostu od niemal 30 lat, jednak pokrzepiająco powinny wybrzmiewać grudniowe wskaźniki ze sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej i inwestycji w aglomeracjach miejskich. aktywność gospodarcza już zaczęła odbijać, a przy porozumieniu Pierwszej Fazy można liczyć na mniejszą niepewność po stronie biznesu i konsumentów, co da moment rozruchowy na starcie 2020 r. Razem z decyzjami luzowania polityki pieniężnej na początku stycznia można oczekiwać, że w najbliższym czasie z Chin nie powinny napływać niepokojące sygnały.

Dane z Chin posłużyły bardziej jako stabilizator nastrojów niż istotny impuls d o rajdu ryzykownych aktywów. Zdecydowanie większy wpływ miały wczorajsze odczyty z USA – sprzedaż detaliczna i indeks Fed z Filadelfii. Sprzedaż wskazała na wciąż silną postawę konsumentów jako fundamentu wzrostu gospodarczego, podczas gdy dane o aktywności biznesowej wskazują na zdecydowanie mocniejszą pozycję przedsiębiorstw z USA niż w innych częściach świata. To przede wszystkim daje świeży wiatr w żagle dla wzrostów indeksów na Wall Street, ale też pośrednio wzmacnia USD. Zawsze jest trudno wyważyć wpływ dobrych danych z USA na walutę: albo jest pozytywny, bo oddala wizję luzowania polityki Fed; albo negatywny, bo wzmacnia apetyt na ryzykowne aktywa kosztem dolara. Aktualnie wahadło przechyla się mocniej w stronę pierwszego.

Mimo to nie obserwujemy mocniejszych ruchów, gdyż na rynkach rośnie asekuracyjne czuwanie, co może być nowym paliwem (i czy w ogóle) dla rajdu ryzykownych aktywów. Negocjacje handlowe USA-Chiny schodzą na dalszy plan, póki coś więcej nie ruszy się w temacie Drugiej Fazy. Pomijając za zaskakujące zwroty geopolityczne, pozostajemy na pastwie danych makro. Dziś lokalnie funt może być wrażliwy na sprzedaż detaliczną z Wielkiej Brytanii, biorąc pod uwagę, że nie milknie dyskusja wokół decyzji BoE na posiedzeniu 30 stycznia. Rozczarowanie wzmocni obóz gołębi, choć ważniejsze będzie czy zorientowane na przyszłość wskaźniki (jak PMI w przyszłym tygodniu) zasygnalizują odbicie po pełnym brexitowej niepewności 2019 r. W strefie euro inflacja potwierdzi, dlaczego EBC jest w nastawieniu wait-and-see. Presja inflacyjna jest słaba i nie ma mowy, aby w przyszłym tygodniu bank centralny zasygnalizował wycofywanie się z ekspansji monetarnej. Dopóki dane mocno nie wskażą poprawy perspektyw, EUR/USD będzie miał duże problemy z wyrwaniem się z marazmu.

Źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

Oceń ten artykuł: