Dobra inwestycja na rynku sztuki powinna być długofalowa i dobrze przemyślana

Dobra inwestycja na rynku sztuki powinna być długofalowa i dobrze przemyślana

[22.01.2014] Polski rynek sztuki rozwija się niezwykle dynamicznie. Każdego roku zwiększa się wartość sprzedawanych na aukcjach dzieł, zwiększają się obroty oraz zainteresowanie nabywców.

Coraz częściej na rynek wchodzą nie tylko zamożni kolekcjonerzy, inwestorzy instytucjonalni, ale także inwestorzy indywidualni. Kończący się rok był dla polskiego rynku i  osób inwestujących w sztukę wyjątkowy. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe do tak niskiego poziomu, że nie opłacało się już trzymać pieniędzy na rachunkach oszczędnościowych w bankach czy nawet na lokatach. W wielu przypadkach odsetki bankowe nie nadążały za inflacją. Po roku za tę samą kwotę wyciągniętą z bankowych czeluści można było kupić znacznie mniej.

Inwestorzy indywidualni zaczęli szukać miejsc, w których można byłoby ulokować wolne środki. Osoby, które unikają ryzykownych inwestycji raczej stroniły od rynków akcji, a nawet agresywnych funduszy. Wielu z nich miało już na tych rynkach negatywne doświadczenia z pierwszych lat kryzysu finansowego.

Osoby bardziej ceniące bezpieczeństwo i stabilność chętnie przerzucały się na obligacje skarbowe, dające co prawda mniejsze zyski, ale pewność wykupu papierów. Ale w gronie osób z defensywną strategią inwestycyjną znalazły się też takie, które postanowiły spróbować czegoś nowego. Dlatego właśnie na krajowy rynek sztuki napłynęli nowi, dotychczas tutaj niewidywani inwestorzy.  

Co ich przyciągnęło?

Z pewnością wielu inwestorów przyciągnęły informacje o niebagatelnych zyskach zarówno w przypadku inwestowania w poszczególne egzemplarze obrazów czy rzeźb, jak też lokowania środków w funduszach działających w tym segmencie finansowym. Już teraz niemal wszystkie banki mają do zaoferowania produkty lub usługi finansowe oparte na zasobach rynku sztuki. Zatem dostęp jest coraz łatwiejszy, a bariera wejścia coraz niższa. Inwestowanie w sztukę nie jest już domeną tylko zamożnych kolekcjonerów, których stać na wyłożenie kilku lub kilkudziesięciu tysięcy dolarów na upragniony egzemplarz obrazu ulubionego artysty. W przypadku rynku aukcyjnego, ok. 80 proc. sprzedawanych dzieł można nabyć już za ok. 1500 -2000 zł.

Czy wadę można przekuć w zaletę?

Wiele osób sceptycznych wobec inwestowania w sztukę podaje za przykład niską płynność na tym rynku. Oznacza to, że raz zakupiony obraz możemy tak naprawdę sprzedać z zyskiem dopiero za rok, dwa lub pięć. I w takim przypadku będzie to inwestycja krótkoterminowa.

Jako wadę niektórzy uznają więc, to co dla wielu będzie zaletą, czyli stabilne budowanie wartości inwestycji.

Tak, to prawda. Na rynku sztuki nie da się, wręcz nie powinno się, szybko zarabiać. Entuzjaści rynków akcji lub rynków walutowych, gdzie fortunę można zyskać lub stracić w ciągu nawet kwadransa niekoniecznie będą potrafili docenić, to co inni nazwą stabilnością przyrostu wartości.

Z inwestycją w sztukę jest podobnie jak z inwestowaniem w nieruchomości, np. w ziemię. Po roku czy dwóch nie należy spodziewać się dużych profitów, ale już w ciągu kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat tego rodzaju lokaty okażą się naprawdę zyskownym, stabilnym i przewidywalnym posunięciem rozważnego inwestora.

Trzeba pamiętać, że inwestowanie w sztukę stanowi doskonałą obronę przed inflacją czy dewaluacją. Kupując obraz, rzeźbę czy numizmat lokujemy pieniądze w miejscu, do którego nie będzie miał dostępu żaden polityk czy urzędnik fiskusa. Oczywiście, banki też są stabilnym miejscem przechowywania pieniędzy, ale ciekawe jakie mają na ten temat zdanie osoby, które lokowały swoje oszczędności w bankach na Cyprze? Sztuka jest odporna na kryzysy finansowe, gospodarcze i polityczne. Na rynek może napłynąć więcej lub mniej pieniędzy, domy aukcyjne mogą sprzedawać po rekordowo wysokich cenach lub narzekać na mała ilość klientów, ale wartość zakupionego obrazu lub innego rodzaju dzieła będzie odporna na wahania cen czy zmiany wartości indeksów. 

Inwestowania na rynku sztuki z pewnością nie można uznać za idealne rozwiązanie dla każdego. Nie wszyscy będą potrafili połączyć rozwagę z dobrze zaplanowaną strategią inwestycyjną. Ale osoby chcące zabezpieczyć swój majątek, a także poważnie pomyśleć o zabezpieczeniu przyszłości swojej rodziny, powinny dokładnie rozważyć możliwość takiej dywersyfikacji portfela by rynek sztuki był w nim znaczącą pozycją. W perspektywie długofalowej, to się z pewnością opłaci. 

Carmen Tarcha, Prezes Zarządu Quadrilion S.A.

Na podst. informacji prasowej Quadrilion S.A.

Oceń ten artykuł: