Dywidendy deweloperów giełdowych ponownie na fali wznoszącej

Jak co roku w okresie wakacyjnym na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych materializuje się sezon dywidendowy. Co ciekawe, pomimo zeszłorocznych perturbacji wywołanych przez Covid-19, po raz kolejny na wyjątkowo hojny gest zarządów największych spółek branży deweloperki mieszkaniowej mogli liczyć ich akcjonariusze.

Co roku liczne grono zarządów spółek giełdowych podejmuje decyzje, zatwierdzane następnie przez Walne Zgromadzenia Akcjonariuszy, o podziale wypracowanego w poprzednim roku zysku netto przedsiębiorstwa na część wypłacaną akcjonariuszom oraz zatrzymaną w firmie, z zamiarem przeznaczenia jej na cele inwestycyjno-rozwojowe. Z czasem powoli rosła liczba notowanych na GPW deweloperów mieszkaniowych, którzy decydowali się na wypłatę dywidend, podobnie jak i ich suma. W roku 2019 osiem spółek wypłaciło razem 725 mln zł, dotychczas najwięcej w historii.

Z kolei w ubiegłym roku z oczywistych względów na ten krok zdecydowały się zarządy zaledwie czterech notowanych na GPW branżowych tuzów, które w sumie przelały na rachunki inwestycyjne swoich akcjonariuszy niespełna 263 mln zł, z czego jednak aż 240 mln przypadło na rynkowego lidera – Dom Development.

 

Natomiast w roku bieżącym na wypłatę dywidendy z zysków 2020 roku, podobnie jak przed dwoma laty, zdecydowało się osiem spółek deweloperskich o profilu mieszkaniowym. Suma przelewów na rachunki inwestycyjne akcjonariuszy wyniosła tym razem nieco ponad 614 mln zł. Jest to wprawdzie o ponad 100 mln mniej niż w rekordowym 2019 roku, jednak ze stawki wypadł wycofany z giełdy Robyg, który 2 lata temu wzbogacił swoich akcjonariuszy o 110 mln zł. W tegorocznym zestawieniu nie zobaczymy też spółki Ronson Development, która zakomunikowała rezygnację z wypłaty tegorocznej dywidendy, tłumacząc decyzję obawą o sytuacją rynkową związaną z wciąż trwającą pandemią. Łatwo więc policzyć, że to absencja tych dwóch tuzów jest przyczyną niższej od rekordowej sumy deweloperskich dywidend do wypłaty w roku bieżącym.

Za to rekordowy poziom osiągnęła tegoroczna średnia stopa dywidendy, która wyniosła w przypadku przedmiotowych spółek, bagatela, 10,7 proc. Co prawda została ona wyliczona na podstawie ostatniego kursu z okresu, którego dotyczy, a nie kursu średniego, co jednak z pewnością nie robi różnicy istotnej statystycznie. Tym samym wciąż aktualna pozostaje teza, według której żadna inna branża notowana na warszawskiej GPW nie może pochwalić się podobnym do deweloperskiego progresem osiąganych zysków oraz wypłacanych akcjonariuszom profitów. Może to przemawiać za brakiem większego respektu głównych rynkowych potentatów deweloperki mieszkaniowej przed możliwym przesileniem czy też spowolnieniem koniunktury.

Nieprzerwanie wzorem spółki dywidendowej pozostaje Dom Development, który już dziewiąty rok z rzędu wypłaca swoim akcjonariuszom praktycznie cały wypracowany zysk netto. Tym razem była to zawrotna i rekordowa jednocześnie suma 254 mln zł, czyli 14 mln zł więcej niż przed rokiem. Pod tym względem Dom Development należy do ścisłej stawki liderów nie tylko w szeregach branży deweloperskiej, ale w ramach wszystkich spółek notowanych na GPW.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, że w najnowszych czasach to nie dywidendy – pomimo swych rekordowych stóp – stanowią główny trzon zysków akcjonariuszy giełdowych spółek deweloperskich o profilu mieszkaniowym. Od początku tego roku indeks WIG-Nieruchomości poszybował o ponad 28 proc., co i tak dość słabo koresponduje z notowaniami prezentowanej powyżej stawki spółek dywidendowych.

Od początku roku, a więc w ciągu niespełna ośmiu miesięcy, spośród spółek deweloperskich o rekordowe 110 proc. poszybował kurs Marvipolu. Niewiele mniej, bo o 86 proc. wzrosły notowania Wikany, Develii o 79 proc., Atal i Lokum podrożały o 67 proc., zaś Dom Development „zaledwie” o 28 proc. Czyżby miało to oznaczać, że na giełdowym rynku deweloperskim zapanowała obecnie bodaj większa drożyzna niż na rynku mieszkań, a akcje deweloperów przy tych kursach lepiej omijać szerokim łukiem?

Niekoniecznie, a odpowiedź na powyższe pytanie jest oczywiście uzależniona od zysków, które giełdowi deweloperzy mieszkaniowi wypracują do końca tego roku. Nietrudno się domyślić, że ponownie w szeregu przypadków mogą być one rekordowe. A czy i stopy dywidendy podobnie osiągną historyczne wartości, przekonamy się już w przyszłoroczne wakacje.

Źródło: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Oceń ten artykuł: