Afera GetBacku ciąży nad rynkiem

Afera GetBacku ciąży nad rynkiem

Papiery dłużne Murapolu odrobiły część ostatnich spadków, ale to wciąż afera GetBacku determinuje słabe nastroje na rynku korporatów. Fundusze inwestujące w obligacje firm notują odpływy, więc nowych emisji jak na lekarstwo, a marże kredytowe rosną. Nie obejdzie się też bez kolejnych zmian w prawie, szczęśliwie tym razem konsultowanych z uczestnikami rynku.

Medialna ofensywa Murapolu, w tym konsekwentne wyjaśnianie inwestorom przyczyn wyprzedaży aktywów oraz deklaracje o zabezpieczeniu płynności i planach oddłużenia, zaczęły przynosić efekty. Pomimo obniżenia ratingu (z BB do BB-), papiery dłużne dewelopera odrobiły w ostatnich dniach sporą część niedawnych strat. Wygasająca w październiku tego roku seria MUR1018, którą w połowie czerwca handlowano nawet po 83 proc. wartości nominalnej, znajduje się już coraz bliżej nominału (98,7 proc. w piątek po południu). Zyskują wszystkie serie, łącznie z najdłuższymi papierami MUR0220 i MUR0320, które w ciągu kilku dni z okolic 70 proc. nominału wróciły do 94-95 proc.

Nie przesądzając, być może Murapol staje się właśnie jednym z niewielu przykładów tego, że spekulacja na Catalyst daje szansę na wysokie zyski. Lecz bardzo niskie obroty podczas ostatnich wzrostów wskazują, że to przede wszystkim drobni inwestorzy postanowili założyć się z rynkiem o przyszłość dewelopera. Oddajmy jednak, że to prawdopodobnie i drobni inwestorzy wcześniej w znacznej mierze wyprzedawali papiery spółki.

Afera GetBacku dotyka inne podmioty

Murapol jest oczywiście przypadkiem ciekawym, ale to niezmiennie wokół GetBacku toczą się dyskusje o obecnym stanie rynku korporatów i jego przyszłości. Zatrzymania kolejnych osób być może i pokazują, że był to szeroko zakrojony blef, ale niewiele jeszcze mówią o jego faktycznej wartości. Na razie postawiono bowiem zarzuty na kilkadziesiąt milionów, gdy w spółce brakuje raczej setek milionów. To zresztą powód, dla którego GetBack już sygnalizuje konieczność wyższego strzyżenia wierzycieli niż dotychczas proponowano.

Tymczasem okazuje się, że poprzez system naczyń połączonych pieniędzy brakuje też w innych spółkach związanych z byłym prezesem GetBacku, który przebywa w areszcie. Obligacyjnych zobowiązań nie reguluje Hussar Gruppa, spółka rodziny Kąkolewskich, a nieoficjalnie także GB Managers, firma od wykupu menedżerskiego GetBacku.

Problemy z GetBackiem nie ograniczają się jednak tylko do kilku podmiotów. Rynek ofert publicznych dla inwestorów detalicznych na razie zamarł, a niepublicznych emisji dla inwestorów instytucjonalnych jest niewiele. Zresztą skuteczność ich plasowania się obniżyła, co było widać na przykładach Capital Parku, Ghelamco czy Robyga. Nieprzypadkowo też spółki częściej decydują się na oferowanie coraz wyższych kuponów (ostatnio marżę podniósł Archicom i Kredyt Inkaso). Łączyć to można z wycofywaniem przez klientów pieniędzy z funduszy obligacji korporacyjnych. Według Analiz Online w czerwcu z tego typu funduszy odpłynąć miało ponad 400 mln zł netto. W tych okolicznościach brak popytu na nowe papiery wydaje się zrozumiały. Powstaje jednak pytanie o to, kto kupuje obligacje sprzedawane przez fundusze korporacyjnego długu? Można tylko spekulować, że część powstałej podaży absorbują – niespecjalnie do tego przeznaczone – fundusze gotówkowe i pieniężne, które z umorzeniami akurat problemu nie mają.

Prawne konsekwencje afery

Pozostająca w świetle kamer afera prawdopodobnie będzie też wykorzystana do zmian w prawie. Komisja Nadzoru Finansowego chce wprowadzić ograniczenia dla ofert prywatnych, których nadużywał GetBack. Nad zmianami w ustawie o obligacjach rozmyślać ma z kolei Ministerstwo Finansów. Być może wstępne analizy w zakresie częstszego raportowania (obecnie raz w roku dla spółek nienotowanych), obowiązkowego ustalania celu emisji czy zmian w obszarze administratorów zabezpieczeń, wybiegną znacznie dalej, ponieważ resort finansów zdecydował się na powołanie zespołu roboczego ds. przeglądu regulacji rynku obligacji korporacyjnych. Zespół ten ma składać się z przedstawicieli 20 instytucji związanych z rynkiem finansowym, wśród których bez wątpienia największe zastanowienie budzi Krajowa Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa.

Niestety, zespół przy MF dotyczyć ma tylko obligacji korporacyjnych. Szanse na dyskusje nad promowaniem długoterminowego oszczędzania poprzez krótkoterminowe skarbowe obligacje loteryjne są więc niewielkie. A tych w czerwcu inwestorzy kupili za 371 mln zł.

Źródło: Michał Sadrak, Obligacje.pl

Oceń ten artykuł: