Dobry moment na emisje

na światowych rynkach

Poprawa nastrojów na światowych rynkach utrzymuje się od tygodnia, co oczywiście nie przesądza jeszcze o jej trwałości, ale stwarza przynajmniej pozory, że najtrudniejszy moment już minął.

Włoskie obligacje

Szczególnie do myślenia daje zachowanie obligacji włoskich, których rentowność w nieco ponad dwa tygodnie spadła z blisko 3,8 proc. do 3,3 proc., jakby inwestorzy doszli nagle do przekonania, że dług wartości 130 proc. PKB i planowane podniesienie deficytu budżetowego nie są aż tak niebezpieczne.

Wiele jeszcze może się wydarzyć, bo w sytuacji spowolnienia gospodarczego (przemawiają za nim wskaźniki PMI, we Włoszech sugerujące już nadejście dekoniunktury) nawet budżet z mniejszym deficytem nie gwarantowałby stabilności notowań obligacji, ale to być może nie jest kwestia do rozważań w najbliższych dniach.

Wzmocnienie aktywów

Teraz liczy się wzmocnienie aktywów uznawanych za ryzykowne i mniejsza już presja na aktywa bezpieczne, co najlepiej widać po wzroście rentowności obligacji USA (z 3,07 proc. do 3,17 proc. w ciągu tygodnia). Mniejsza zresztą o skalę wahań, najważniejsze, że trend wzrostu rentowności został wyhamowany (trzy tygodnie temu rentowność amerykańskich 10-latek wspięła się do 3,25 proc.) i oswojony.

Rynek daje możliwości uplasowania nieco bardziej ryzykownych papierów niż tylko skarbowe, a nie jest pewne, jak długo taki stan się utrzyma. Ostatecznie żadne z dotychczasowych problemów nie zostały rozwiązane. Rozmowa telefoniczna na linii USA-Chiny to jednak nie to samo, co decyzja o nałożeniu lub zniesieniu ceł. Podobne sygnały ocieplenia docierały na rynek także i w wakacje. Skończyło się na wprowadzeniu stawek, które mogą jeszcze wzrosnąć.

Ale to jednak dalsza przyszłość

Szczyt G20 zaplanowano na przełom listopada i grudnia i być może w tym czasie pojawi się okno do uplasowania długu. Rynki akcji wyglądają na wyprzedane (choć już nie tak bardzo jak przed tygodniem), co powinno być pewną gwarancją, że dużo i szybko już nie zejdą. Bieżące dane gospodarcze potwierdzają ożywienie, a minie nieco czasu, zanim obniżone PMI przełożą się na rzeczywiste dane statystyczne.

Do tego dochodzi spokojna atmosfera na rodzimym rynku obligacji. Echo uplasowało pierwszą od czterech miesięcy emisję publiczną i można chyba spodziewać się kolejnych. Nieśmiały sygnał zainteresowania wysłał Kruk, który w III kwartale wydał na nowe inwestycje ponad 0,5 mld zł w Polsce, co przekracza jego możliwości finansowania inwestycji z generowanej na bieżąco gotówki.

A w IV kwartale podaży nowych wierzytelności z pewnością nie zabraknie. Zapewne pozyskaniem nowych środków zainteresowane byłoby też Ghelamco, które w połowie przyszłego roku ma do wykupienia trzy emisje publiczne i jedną prywatna, łącznie na 131 mln zł, a jak pokazuje praktyka, deweloper lubi być przygotowany do refinansowania z dużym wyprzedzeniem.

Listopad ciekawym miesiącem

Wygląda więc na to, że listopad może być ciekawym miesiącem na rynku publicznych emisji. O ile tylko sprzyjające warunki rynkowe na światowych rynkach utrzymają się (choć nie przeszkodziły one w uplasowaniu publicznej emisji Echa). Być może ewentualne sukcesy emisji największych emitentów przyciągną na rynek kolejnych.

Wszak ważne prospekty mają także PCC Rokita i PCC Exol oraz i2 Development. A to byłoby już pewnym sygnałem, że rynek powoli żegna się z pogetbackową traumą. Co do zasady obligacje korporacyjne pozostają atrakcyjną klasą aktywów na tle niespokojnych giełd i słabo oprocentowanych lokat bankowych. O tych atutach nie wszyscy inwestorzy zapomnieli.

Źródło: Emil Szweda, Obligacje.pl

Oceń ten artykuł: