Komentarz z rynku złota – Cisza przed burzą

metale szlachetne

Choć miniony tydzień przyniósł spodziewane spadki na złocie i srebrze, czynniki świadczące o zbliżającej się recesji w USA są coraz silniejsze. Wśród nich najważniejsza jest sierpniowa inwersja krzywej rentowności obligacji oraz najgorszy od trzech lat odczyt indeksu ISM, którego poziom spadł poniżej granicy 50 pkt, wytyczającej recesję.

Analogicznie, jak mogliśmy to obserwować na przełomie czerwca i lipca, Wall Street odczuwa ożywienie na myśl o obniżce stóp procentowych przez FED. A ta w dużej mierze uzależniona jest od kondycji gospodarki. Choć krzywa rentowności obligacji oraz odczyt ISM stanowią istotne argumenty za obniżeniem stóp, zdania w obrębie członków FED są podzielone, zaś najbliższe posiedzenie już 17-18 września. I najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się być obniżka o 25 p.b. Prawdopodobne wydaje się także, że po obecnej korekcie i obniżce stóp procentowych we wrześniu, złoto – podobnie jak w lipcu – będzie kontynuowało trend wzrostowy.

Konflikt handlowy między USA i Chinami jest uważany obecnie za jednej z głównych czynników wpływających na pogorszenie światowej koniunktury. Ogłoszono spotkanie delegacji USA i Chin, które odbyć ma się w Waszyngtonie na początku października. Informacja ta została odebrana pozytywnie, choć zgodnie z dotychczasowymi doświadczeniami, samo spotkanie nie musi jeszcze oznaczać rozstrzygnięcia.

Pod znakiem zapytania stoi także Brexit. Do niedawna wydawało się, że nowy premier dopnie swego i wyprowadzi Wielką Brytanię z Unii Europejskiej 31 października, bez względu na to, czy będzie umowa, czy nie. Prawdopodobnie tak się jednak nie stanie, ponieważ Izba Gmin przegłosowała uchwałę zobowiązującą rząd do odroczenia Brexitu o 3 miesiące, jeśli nie dojdzie do zawarcia umowy. Johnson złożył wniosek o przedterminowe wybory, jednak ten został odrzucony. W efekcie nowy premier ma związane ręce, a kwestia Brexitu nie posuwa się ani o krok do przodu.

W świetle powyższych faktów metale szlachetne w dalszym ciągu wydają się być bardzo atrakcyjną formą zabezpieczenia kapitału na wielu rynkach. Choć cena złota bije obecnie rekordy wszechczasów w większości walut G10, w dolarze amerykańskim, który dla złota jest najważniejszy, jest ona wciąż daleka od maksimów. Sytuacja ta wynika z dużej siły dolara amerykańskiego, co z kolei wiązać się może z faktem, że wielu inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych, widzi w dolarze bezpieczną przystań. Jednak ta sytuacja nie będzie trwała wiecznie, chociażby z uwagi na niekorzystny efekt drogiego dolara w kontekście wojny handlowej.

Na szczególną uwagę zasługuje dziś także srebro, które już teraz notuje większe wzrosty, niż złoto, a jednak w dalszym ciągu jest bardzo tanie, w stosunku do swoich historycznych maksimów.

Źródło: Robert Śniegocki, Grupa Goldenmark

Oceń ten artykuł: