Złoto nadal w korekcie. Czego nie widzą inwestorzy?

Złoto nadal w korekcie. Czego nie widzą inwestorzy

Złoto nadal w korekcie. Czego nie widzą inwestorzy

Ostatnie tygodnie minęły pod znakiem dalszego wzrostu optymizmu na rynkach i pogłębienia korekty na złocie. Wygląda na to, że inwestorzy zdają się chwytać każdej dobrej informacji, starając się przy tym nie dostrzegać tych negatywnych.

Od czasu, gdy amerykański koncern Pfizer ogłosił swój sukces w pracy nad szczepionką, cena złota straciła już grubo ponad 150 dolarów. W ubiegłym tygodniu pojawiły się także pozytywne, wyższe od oczekiwanych odczyty indeksów PMI dla usług i przemysłu w USA.

Część kapitału została przesunięta z bezpiecznych klas aktywów na te bardziej ryzykowne i zyskowne, w tym przypadku akcje, a na Wall Street powróciły wzrosty. Znajduje to potwierdzenie w fakcie, że cena złota spada, przy jednoczesnym spadku wartości dolara, z którym złoto jest przecież odwrotnie skorelowane.

Czego nie widzą nie inwestorzy?

To, czego inwestorzy nie widzą, bądź nie chcą widzieć, to słabe dane z rynku pracy oraz realne, ujemne stopy procentowe, które – według ostatnich zapowiedzi Chrisa Evansa z chicagowskiego oddziału FED – mogą pozostać na obecnym poziomie nawet do 2024 roku. Oznacza to, że w perspektywie długoterminowej złoto będzie miało powody do wzrostów.

Kolejna rzecz, która mogłaby podkopać optymizm inwestorów to fakt, że szczepionki, o ile już trafią na rynek, nie rozwiążą problemu z dnia na dzień. Kluczowa będzie kolejność zamówień i wydajność produkcji.

A zanim „koronakryzys” na dobre zostanie zażegnany, niewykluczone, że zobaczymy jeszcze trzecią falę, kolejne serie obostrzeń czy nawet następne lockdowny. A to znaczy, że zanim będzie dobrze, może być jeszcze gorzej – jak głosi porzekadło, najciemniej jest tuż przed świtem.

Jak długo potrwa korekta?

Cena złota wyrażona w dolarze amerykańskim spadła aktualnie poniżej 1800 USD. Z kolei w polskim złotym, po raz pierwszy od czerwca, przebita została bariera 7 000 złotych, co wydaje się być bardzo dużą okazją, szczególnie w świetle ostatnich doniesień o skali dodruku pieniądza przez NBP. Srebro po ostatnich spadkach znajduje się obecnie w okolicy 22 USD/oz (niespełna 83 zł za uncję).

Końcówka roku tradycyjnie przynosi ożywienie na rynku metali szlachetnych, zarówno pod względem popytu, jak i ceny. Obecny rok jest pod wieloma względami wyjątkowy, jednak czy entuzjazm i szansa na wyczekiwaną szczepionkę, przyniosą odmianę i w tej materii? Nawet jeśli tak się stanie i złoto nie odrobi strat przed końcem roku, stanie się to najpewniej na początku kolejnego.

Wiele wskazuje na to, że ci, którzy dziś realizują wypracowane przez złoto w 2020 r. zyski, by zainwestować w akcje, chcąc ponownie kupić złoto w 2021 roku, będą musieli zapłacić więcej. Goldman Sachs podtrzymuje swoje prognozy na 2 300 USD za uncję, co przy skali dodruku i ujemnym oprocentowaniu wydaje się całkiem realne.

Źródło: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark

Oceń ten artykuł: