FED i limit zadłużenia. Draghi umacnia euro

FED i limit zadłużenia. Draghi umacnia euro

Czwartkowy poranek został zasypany informacjami ze Stanów Zjednoczonych, potwierdzającymi, że Demokraci dogadali się z Donaldem Trumpem w sprawie przedłużenia limitu zadłużenia. Rezygnację z funkcji wiceszefa Rezerwy Federalnej złożył zaś Stanley Fischer.

W połowie września w Stanach Zjednoczonych kończył się limit zadłużenia. Dotychczasowe historie z ostatnich kilku lat pokazywały, że politykom zawsze udawało się osiągnąć porozumienie w tej sprawie, choć negocjacje trwały nieraz niemal do samego końca. Tym razem sytuacja była odmienna i chociaż jeszcze wczoraj Paul Ryan sugerował, że porozumienie jest niewykonalne, to w czwartkowy poranek w serwisach informacyjnych można było przeczytać o poparciu propozycji Demokratów przez Donalda Trumpa. Zakładała ona przedłużenie limitu zadłużenia do połowy grudnia i zgodę, by na jednym posiedzeniu Parlamentu głosowanie nad limitem i kwestią przyznania około 8 mld dolarów na pomoc w likwidacji skutków huraganu. To z pewnością pozwoli rynkom odetchnąć, a amerykańskim politykom, w tym w szczególności prezydentowi, zająć się polityką międzynarodową, która w ciągu ostatnich tygodni znajduje się na pierwszym planie. Nieco mniej optymistyczna okazała się wiadomość zakomunikowana przez Rezerwę Federalną. W środę z pełnienia funkcji wiceprezesa zrezygnował Stanley Fischer, uważany za jedną z kluczowych postaci amerykańskiego banku centralnego. Był postrzegany z perspektywy jastrzębiego nastawienia do perspektyw polityki monetarnej i chłodnego podejścia w ocenie sytuacji gospodarczej i monetarnej. Według oficjalnych informacji jego rezygnacja była związana ze sprawami osobistymi. I chociaż w tej chwili rynek ocenia, że w tym roku nie będzie żadnej podwyżki stóp procentowych, to odejście Fischera może umocnić część gołębią w FED i przełożyć się na odłożenie w czasie dalszych podwyżek stóp procentowych. To także zależy od tego, kto zajmie jego miejsce.

Czwartek był dniem zakończenia posiedzenia Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Zgodnie z oczekiwaniami, parametry polityki w strefie euro nie uległy zmianie. Jednak na konferencji prasowej okazało się, że bank centralny podniósł prognozę wzrostu gospodarczego w bieżącym roku do 2,2% (poprzednio: 1,9%) oraz obniżył szacowaną inflację w roku 2018 i 2019, odpowiednio do 1,2% r/r i 1,5% r/r. Mario Draghi nazwał trend umocnienia wspólnej waluty „zmiennością” i stwierdził, że powinna być bacznie obserwowana. Z drugiej strony nie było jasnego komunikatu sugerującego, że wartość waluty zaczyna być problemem. Co więcej, obniżenie prognoz inflacji na nadchodzące dwa lata wraz ze słowami o możliwości przedłużenia QE zadziałały na rynek zaskakująco „jastrzębio”. Kilkanaście minut po rozpoczęciu konferencji EURUSD rósł prawie o 1%. W naszej ocenie odbiór słów prezesa EBC przez rynek pokazuje, że inwestorzy szukają każdego, nawet najmniejszego argumentu, by windować kurs eurodolara. Uważamy, że czwartkowa konferencja po raz kolejny potwierdziła tegoroczny trend.

Szymon Juszczyk
Zarządzający Portfelami, RDM Wealth Management

Oceń ten artykuł: