Jak radziła sobie polska gospodarka i złotówka w 2018 roku i co czeka nas w 2019 r.?

Jak radziła sobie polska gospodarka i złotówka w 2018 roku i co czeka nas w 2019 r.?

Jaka była kondycja polskiej gospodarki w mijającym roku? Jak radziła sobie złotówka i co może przynieść nadchodzący rok? Jakie są perspektywy dla głównych walut i jakie globalne ryzyka inwestorzy powinni brać pod uwagę? Eksperci Saxo Banku skomentowali najważniejsze kwestie na przełomie roku.

Polska gospodarka w 2018 roku: „jedna z najszybciej rozwijających się w Europie”

Dla Christophera Dembika, Polska do tej pory potwierdziła swój status najszybciej rozwijającej się gospodarki w Europie: „według danych GUS za III kwartał, polski PKB wzrósł o 5,1 %, inwestycje – o 9,9 %, a konsumpcja – o 4,5 %”.

– Wzrost inwestycji wydaje się imponujący, jednak należy pamiętać, że są napędzane przede wszystkim przez sektor publiczny. W odniesieniu do pozostałych danych, relacja długu do PKB powinna nadal spadać w nadchodzących latach z 66 % w 2018 r. do 63 % w 2020 r., a w oparciu o dane na temat bezrobocia wydaje się, że po ostatnim spadku na rynku pracy nastąpiła pewna stabilizacja – dodaje Dembik.

– Wskaźnik stresu konsumenckiego dla Polski, bazujący na szerokiej gamie danych, takich jak inflacja kosztów opieki zdrowotnej, zadłużenie gospodarstw domowych czy cenie ropy w PLN, w marcu 2018 r. osiągnął dwuletnie maksimum, przede wszystkim ze względu na czynnik inflacyjny, jednak w szerokim ujęciu konsumpcja pozostaje na korzystnym poziomie. Dotychczas wydawało się, że obecne spowolnienie w Europie, w szczególności w strefie euro, nie wywierało żadnego wpływu na Polskę. Taka sytuacja nie potrwa jednak długo, ponieważ Polska jest w znacznej mierze zależna od strefy euro, przede wszystkim Niemiec – twierdzi Dembik.

Kondycja złotówki w 2018 r.

– Złoty rozpoczął ten rok obojętnością wobec euro, mimo iż w styczniu para EUR/PLN osiągnęła najniższy poziom od 2015 r., spadając poniżej 4,15. Wiosną dosłownie wszystkie waluty rynków wschodzących odnotowywały problemy po silnej fali kupna aktywów rynków wschodzących, która rozpoczęła się w 2016 r. i utrzymywała się do końca 2017 r. Spready obligacji skarbowych rynków wschodzących rozszerzyły się. W maju i w czerwcu waluty państw środkowo- i wschodnioeuropejskich gwałtownie poszły w dół po przejęciu władzy przez populistów we Włoszech, co jeszcze bardziej wpłynęło na spready obligacji skarbowych państw „rdzenia” UE i państw peryferyjnych, w tym również na te z Europy Środkowo-Wschodniej – mówi John Hardy.

– W lipcu para EUR/PLN osiągnęła tegoroczne maksimum, przekraczając poziom 4,40. Na niekorzyść polskiej waluty działała także sytuacja polityczna w UE związana ze stanowiskiem Polski i Węgier w sprawie przymusowego podziału imigrantów, jak również z innymi problemami o charakterze zarządczym i konstytucyjnym w tych krajach. Pojawiły się też wzmianki o możliwości nieuwzględnienia Polski i Węgier w priorytetach budżetowych UE w ramach następnej perspektywy finansowej rozpoczynającej się w 2021 r. Od tego czasu jednak poziom strachu nieco spadł i relacja złotego do euro utrzymywała się na niezmienionym poziomie, wspierana przez mocne polskie fundamenty pomimo nadal dużych spreadów obligacji i dramatycznego pogorszenia unijnych prognoz gospodarczych – dodaje Hardy.

– Do połowy grudnia, po korekcie o transakcje carry, para EUR/PLN nie wygenerowała de facto żadnych zysków w ujęciu rocznym, przy czym nieco wyższa rentowność PLN zrównoważyła lekki spadek kursu w ciągu roku. Naturalnie, jak zaznaczyłem wcześniej, na wiosnę można było zaobserwować pewne wahania, a w okresie od początku roku do czerwca kurs natychmiastowy wzrósł z 4,15 do 4,40, po czym przez pozostałą część 2018 r. oscylował pomiędzy 4,25 a 4,35. W porównaniu z innymi walutami wschodnio- i środkowoeuropejskimi, w szczególności CZK i HUF, wynik PLN był neutralny ze względu na najmniejszą zmienność od lat – wyjaśnia John Hardy.

“Dolar musi stracić na wartości” – 2019 r. na rynku walutowym

– Fundamenty PLN same w sobie wydają się atrakcyjne, niepokoją jednak perspektywy wzrostu gospodarczego w UE w przyszłym roku, ponieważ gospodarki środkowo- i wschodnioeuropejskie co do zasady są powiązane z gospodarką unijną. Nieprzewidziane ryzyko dla całej Europy może pośrednio wiązać się z twardym Brexitem, który może negatywnie wpłynąć na spready obligacji europejskich, w tym środkowo- i wschodnioeuropejskich. W ujęciu ogólnym skłaniamy się zatem do pozycji defensywnej, nawet jeżeli niekoniecznie spodziewamy się istotnych wahań kursu PLN – powiedział Hardy.

– Polskie wybory parlamentarne nie muszą generować istotnej zmienności dla polskiej waluty. Podejrzewamy zatem, że wahania w parach walut z Europy Środkowo-Wschodniej mogą nastąpić jedynie w przypadku nowych nieprzewidywalnych impulsów politycznych ze strony banków centralnych lub związanych z konfliktem z UE w związku z kwestiami politycznymi. W odniesieniu do tego ostatniego aspektu Polska wykazała już znacznie większą skłonność do unikania konfrontacji z UE niż np. Węgry. W tym kontekście HUF jest bardziej nieprzewidywalny niż PLN w odniesieniu do zmienności – zauważa Hardy.

W kontekście relacji złotówki do najważniejszych walut, Hardy twierdzi, że dolar amerykański musi stracić na wartości, aby zapobiec krachowi na rynkach obligacji w przyszłym roku.

– To, czy polski złoty jest w stanie się umocnić względem dolara w znacznej mierze zależeć będzie nie tylko od zawieszenia cyklu podwyżek stóp procentowych, ale także od zwolnienia tempa usztywniania ilościowego przez Fed – dodaje ekspert.

– Naszym zdaniem w pewnym momencie w 2019 r. USD straci na wartości, jednak może to nastąpić dopiero w drugiej połowie roku. Frank szwajcarski jest zbyt mocny, jednak może osłabnąć wyłącznie wówczas, gdy UE zdoła poradzić sobie z kluczowymi zagrożeniami – co może nastąpić dopiero w 2020 r. lub nawet później. Dla franka szwajcarskiego ważnym czynnikiem w pierwszym kwartale będzie Brexit, jak również ewentualny status bezpiecznej waluty – uważa Hardy.

Najważniejsze tematy 2019 r. – polityka UE i Fedu, wojna handlowa, czy kwestia płynności?

– Czynniki krajowe, w szczególności inwestycje publiczne i konsumpcja, pozostaną pozytywne, jednak spodziewa się, że dalsze spowolnienie w strefie euro i większe oddziaływanie makroekonomiczne ryzyka politycznego uderzy w polską gospodarkę. Pocieszający jest fakt, iż polski rząd ma nadal duże pole manewru w odniesieniu do stymulacji gospodarki ze względu na niski poziom długu publicznego i można się spodziewać, że NBP wdroży odpowiednią politykę pieniężną umożliwiającą dostosowanie się do gorszych prognoz makroekonomicznych, czego skutecznie dokonał w okresie światowego kryzysu finansowego – twierdzi Dembik.

– Na rynki walutowe w 2019 roku wpływ będzie mieć wynik negocjacji handlowych pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi, polityka pieniężna Fed, a dla Europy kluczowe znaczenie będzie miała polityka UE: wydaje się, że 2019 r. będzie przełomowy dla Unii – uważa John Hardy.

– Wojna handlowa oraz Brexit będą wydarzeniami wzbudzającymi największe emocje, jednak twierdzi także, że ważniejsze może okazać się coś innego. Uważam, że w 2019 roku kluczowe znaczenie będzie mieć płynność. Ponieważ funkcjonujemy w świecie opartym na dolarze amerykańskim, płynność USD jest głównym czynnikiem światowej gospodarki i rynków finansowych – mówi Dembik.

– Od marca 2018 r. wskaźnik płynności gwałtownie spadł do poziomu dwuletniego minimum. To wyraźny sygnał, że tempo światowego wzrostu spada, co prowadzi do pogorszenia warunków finansowych, wzrostu kosztów finansowania w USD oraz wyprzedaży bardziej ryzykownych aktywów. W znacznej mierze tłumaczy również chaos na rynkach wschodzących wiosną i latem tego roku. Przewidujemy, że w 2019 r. płynność będzie nadal spadać, co oznacza spadek tempa światowego wzrostu gospodarczego. Mimo iż Polska ma bardzo solidne fundamenty, powinna przygotować się na nadchodzący sztorm – dodaje Christopher Dembik.

Źródło: Saxo Bank

Oceń ten artykuł: