Polscy importerzy chcą płacić w juanach

Polscy importerzy chcą płacić w juanach

Dostawcy towarów z Chin coraz częściej przyjmują od swoich polskich partnerów biznesowych zapłatę w ich lokalnej walucie. Takie rozwiązanie jest opłacalne także dla polskich przedsiębiorstw.

– Szybko rosnące zainteresowanie polskich firm handlem z Państwem Środka spowodowało, że w sierpniu zostało zorganizowane spotkanie dla polskich przedsiębiorców zainteresowanych tamtejszym rynkiem. Śniadanie Ekonomiczne przygotowane przez Ebury i Chińską Radę Promocji Handlu Zagranicznego spotkało się z dużym zainteresowaniem polskiego biznesu. Pojawił się na nim gość specjalny – Isabel Ye.

Ekspertka podkreśliła, że aktualnie coraz więcej chińskich dostawców preferuje rozliczania transakcji handlowych z polskimi partnerami w juanie chińskich (CNY). Isabel Ye tłumaczyła, że jest tak m.in. dlatego, że gdy konkretne przedsiębiorstwo produkcyjne z Państwa Środka zaopatruje się w towary do wytwarzania gotowych produktów w Chinach to wtedy najczęściej płaci krajowym partnerom w lokalnej walucie. Podobnie jest w przypadku kosztów za wynajęcie magazynów, pensji dla pracowników, itd.

Dodatkowo, gdy chiński dostawca otrzymuje zapłatę w lokalnej walucie jest mniej narażony na ewentualne zawirowania na rynku walutowym. To wszystko sprawia, że gdy polski przedsiębiorca oferuje zapłatę w juanie to często może liczyć na korzystniejsze warunki niż w przypadku rozliczeń w dolarach lub euro.

Ekspertka zasygnalizowała przedstawicielom polskich firm handlujących z Chinami, aby aktywnie proponowali swoim chińskim dostawcom rozliczania się w juanie. Jest to o tyle istotne, że wiele chińskich firm wciąż nie zdaje sobie sprawy, że ich europejscy partnerzy mogą płacić w walucie Państwa Środka.

Nietypowa waluta

Podczas spotkania z polskimi przedsiębiorcami została omówiona także specyfika chińskiej jednostki płatniczej. W przypadku tej dalekowschodniej waluty nie wystarczy wiedza nt. „klasycznych” czynników wpływających na kurs, takich jak polityka banku centralnego, czynniki polityczne, sentyment do gospodarki wśród uczestników międzynarodowych rynków finansowych, czy aktualna sytuacja makroekonomiczna. W przypadku Chin należy zdecydowanie mocniej zgłębić specyfikę chińskiej gospodarki i jej systemu finansowego.

Juan chiński jest nietypową walutą – oczywiście z europejskiej perspektywy – m.in. ze względu na zmiany wprowadzone w 2015 r. przez Ludowy Bank Chin (ang. The People’s Bank of China, PBoC). Wówczas PBoC zdecydował się na rezygnację z częściowego powiązania kursu juana chińskiego z dolarem amerykańskim, na rzecz utrzymywania juana na w miarę stabilnym poziomie w relacji do ważonego koszyka walut.

Od czasu zerwania z dotychczasową polityką kursową, decydenci Ludowego Banku Chin skupili się na utrzymywaniu stabilnego juana względem wspomnianego koszyka walut. Wagi poszczególnych walut w koszyku zostały ostatnim razem zaktualizowane w grudniu 2016 r. Obecnie koszyk składa się w 22 % z dolara amerykańskiego (USD), w 16 % z euro (EUR), w 12 % z jena japońskiego (JPY), w 11 % z wona południowokoreańskiego (KRW) oraz z dwudziestu innych walut, których waga w koszyku odpowiada udziałowi kraju emitującego daną walutę w wymianie handlowej z Chinami.

Pozytywną stroną tych zmian jest fakt, że w ich efekcie chińska waluta nabiera coraz istotniejszego znaczenia w handlu zagranicznym. To również może stworzyć szansę na zdobycie przewagi konkurencyjnej tym spośród polskich przedsiębiorców, którzy już teraz w handlu z tamtejszymi partnerami przejdą na rozliczenia bezpośrednio w chińskiej walucie.

Prognozy, ryzyka, nowe szanse

Na spotkaniu Ebury i Chińskiej Rady Promocji Handlu Zagranicznego przedsiębiorcy byli szczególnie zainteresowani – poza wyjaśnieniem specyfiki chińskiej waluty – perspektywami jej kursu.

Analitycy przedstawili swoje prognozy, w których zakładają, że w krótkim okresie spodziewają się korekty kursu pary USD/CNY, po której powinno nastąpić niewielkie osłabienie juana względem dolara. Następnie – w dłuższym terminie – eksperci Ebury prognozują stabilizację kursu CNY. Bank centralny Chin powinien zaakceptować krótkookresowe osłabienie chińskiej waluty względem dolara amerykańskiego, zważywszy na przewagę, jaką taka sytuacja daje Chinom w obliczu perspektywy wojny handlowej. Głównym ryzykiem dla prognozy gospodarczej dla Chin i juana jest nadal scenariusz, w którym wojna handlowa między USA i Chinami nabiera charakteru „totalnego”.

W swojej prognozie Ebury spodziewa się na koniec 2018 r. następujących poziomów kurów walutowych: USD/CNY 6,7; EUR/CNY 7,75; CNY/PLN 0,54.

Jak już zostało wspomniane, głównym ryzykiem dla juana jest możliwość zaognienia konfliktu handlowego na linii Stany Zjednoczone-Chiny. Jest to szczególnie groźne, bowiem aż 20 % dochodów z eksportu tego kraju pochodzi z USA. Przypomnijmy, że w marcu prezydent Trump wprowadził odpowiednio 25-procentowe cło na import stali oraz 10-procentowe na import aluminium. Nieco później Stany Zjednoczone ogłosiły kolejne cła łącznie na kwotę 50 mld USD (których większa część weszła w życie i wywołała analogiczną odpowiedź chińskich władz).

Następnie amerykańska administracja zagroziła również wprowadzeniem kolejnych ceł na chińskie produkty o wartości 200 mld USD. W opinii ekspertów Ebury perspektywy realnych szkód dla gospodarki oraz przede wszystkim utrzymująca się niepewność, zaczęły objawiać się w postaci osłabienia juana i mogą odbić się na wzroście gospodarczym kraju w kolejnych kwartałach. Jednym z kluczowych elementów tej sytuacji mają być rozmowy dotyczące przyszłych relacji handlowych, które właśnie zapowiedziały USA oraz Chiny.

Z pozytywnych informacji, szczególnie istotnych z perspektywy polskiego importera, warto wskazać na fakt, że chiński eksport nadal jednak radzi sobie stosunkowo dobrze. Wartość eksportu w juanie rosła w każdym miesiącu od listopada 2016 r. W lutym br. był on aż o 30 % wyższy niż w analogicznym okresie rok wcześniej.

– Chiński rząd coraz chętniej wspiera także import towarów do Państwa Środka. To duża szansa dla polskich eksporterów. Warto, aby z niej skorzystali – podkreśliła Isabel Ye.

Źródło: Jakub Makurat

Oceń ten artykuł: