Rynek apartamentów AD 2017 także na rekordowej fali

Rynek apartamentów AD 2017 także na rekordowej fali

Rozgrzana do wszelkich granic koniunktura na pierwotnym rynku mieszkaniowym udzieliła się również statystykom sprzedaży mieszkań z najwyższej półki. Ostatnie czasy zaowocowały spektakularnymi rekordami na rynku apartamentowym, zarówno pod względem cen jak i wolumenów sprzedaży.

Apartamenty jak świeże bułki

Krajowy segment mieszkań luksusowych jest integralnym, choć faktycznie stosunkowo skromnym ze statystycznego punktu widzenia, segmentem szerokiego rynku nieruchomości mieszkaniowych. Jak tłumaczą eksperci portalu RynekPierwotny.pl w związku z tym podlega dokładnie tym samym prawom i przede wszystkim trendom, co cała rodzima mieszkaniówka. Oczywiście pewne różnice zawsze da się zaobserwować, np. w kwestii dynamiki zmian cen, czy też  wzrostów/spadków wolumenów obrotu. Mimo wszystko jednak trend zawsze pozostaje zgodny we wszystkich rynkowych kategoriach.

W krajowych warunkach rynkowych granica ceny nominalnej, określająca strefę mieszkań z najwyższej półki, ustaliła się na poziomie okrągłego miliona złotych. Choć nie oznacza to, że dosłownie każde mieszkanie dokładnie tyle kosztujące automatycznie spełnia warunki kwalifikacji do klasy premium czy luksusowych, to takie kryterium z pewnością wiarygodnie odzwierciedla statystyki segmentu topowych lokali deweloperskich.

I tak według danych portalu RynekPierwotny.pl w 2017 roku w całej Polsce sprzedano 4350 mieszkań deweloperskich, których cena ofertowa była równa lub wyższa od 1 mln zł. Oznacza to wzrost rok do roku o około 18 procent.

Z kolei firma doradcza REAS w listopadzie ub. roku opublikowała dane o sprzedaży luksusowych apartamentów, czyli takich, których cena za mkw. zaczyna się od poziomu 17 tys. zł. Po trzech kwartałach ub. roku liczba takich lokali miała osiągnąć poziom 470 jednostek, czyli wyższy aniżeli w całym roku 2016.

Co ciekawe, w ostatnich latach, a ściślej do roku 2015, średnioroczna sprzedaż apartamentów luksusowych wynosiła w Polsce od 150 do maksymalnie 200. Oznaczałoby to, że w ciągu zaledwie ostatnich 2-3 lat sprzedaż absolutnie najdroższych i najbardziej luksusowych mieszkań w Polsce uległa – bagatela – co najmniej potrojeniu.

Złota 44 liderem sprzedaży. Właściciel ”Żagla” Libeskinda przyznał, że sfinalizował jedną z największych transakcji na polskim rynku mieszkaniowym.

Na mieszkania z najwyższej półki – jak dalej komunikował REAS – ich nabywcy wydali w ciągu dziewięciu pierwszych miesięcy 2017 roku kwotę 222 mln zł, z czego aż jedna trzecia miała przypaść na zakupy apartamentów w Złotej 44. Poza pozycją lidera sprzedaży top apartamentów słynny „Żagiel” wyróżniła też ostatnio najbardziej spektakularna transakcja w najnowszej historii rodzimego rynku pierwotnego.

I tak w pierwszych dniach br. dopięta została transakcja sprzedaży 240-metrowego apartamentu na jednej z najwyższych kondygnacji Złotej 44. Szczegółowe parametry transakcji zostały w dużej części utajnione. Jednak zapewne ten najważniejszy, a więc cenę nominalną, udało się zidentyfikować na poziomie niespełna 11 mln zł, co daje stawkę za mkw. rzędu bez mała 46 tys. zł. Oznacza to, że może to być najdroższy apartament sprzedany na rodzimym rynku pierwotnym w ostatnich latach, i najprawdopodobniej w całym bieżącym roku.

Dziejowy dystans do nadrobienia

– Pomimo osiągniętego ostatnio niebywałego wręcz progresu, jaki stał się udziałem rodzimego rynku mieszkaniowych nieruchomości luksusowych, warto mieć świadomość dziejowego dystansu, jaki dzieli i długo będzie jeszcze go dzielił od analogicznych rynków w najbardziej zaawansowanych rozwojowo krajach Europy i świata – tłumaczy Jarosław Jędrzyński.

O ile bowiem w krajowych warunkach najtańszy apartament to wydatek rzędu miliona złotych, to w Londynie, Paryżu czy Mediolanie na taki zakup konieczny jest już budżet co najmniej jednego miliona euro. Sprzedaż apartamentów luksusowych w całej Polsce po ostatniej dynamicznej zwyżce wynosi obecnie w granicach kilkuset jednostek rocznie, co stanowi zaledwie ułamek wolumenu takich transakcji w ramach każdej ze wspomnianych wyżej metropolii.

Jednak największe w tym względzie wrażenie robi zestawienie polskich statystyk z danymi nowojorskiego Manhattanu, porównywalnego pod względem powierzchni zajmowanego obszaru do warszawskiego Ursynowa. Ubiegłoroczny raport Sotheby’s przytacza dane portalu Mansion Global, z których wynika, że w 2016 roku na samym tylko Manhattanie nabywców znalazło aż 1,1 tys. luksusowych nieruchomości z ceną minimum na poziomie – uwaga! – 4 mln dolarów. Z kolei wartość obrotu w tym segmencie rynku wyniosła tam w omawianym okresie prawie 9 mld dolarów. Oznacza to, że rynek apartamentów w tej najbardziej unikatowej lokalizacji Nowego Jorku i być może całego świata jest mniej więcej wart 10-krotnie więcej aniżeli roczna wartość transakcji całego nadwiślańskiego rynku apartamentów i rezydencji.

Źródło: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Oceń ten artykuł: