Tygodniowy przegląd rynku obligacji: Mniejsza o Turcję – uwaga na Indie

Mniejsza o Turcję – uwaga na Indie

Moja decyzja o niewyjeżdżaniu na wakacje w tym roku ostatecznie okazała się trafna. Kto by pomyślał, że ostatni tydzień lipca i pierwszy tydzień sierpnia będą najciekawszymi tygodniami od dłuższego czasu? Po latach zmienności w okolicach zera nadszedł moment na to, by sięgnąć po broń i zacząć działać.

Jeżeli inwestorów zszokował fakt, iż rentowności amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych w ubiegłym tygodniu przekroczyły 3 %, w tym tygodniu musiała ich zaskoczyć zmienność w Turcji. Sytuacja ta stanowiła przypomnienie, że zmienność w Stanach Zjednoczonych, strefie euro czy Japonii jest nadal ograniczona ze względu na szerokie bilanse banków centralnych.

Jednak w pozostałych krajach reakcja rynku na awersję do ryzyka staje się coraz bardziej brutalna. Rentowności tureckich dziesięcioletnich obligacji skarbowych osiągnęły aż 20 %, natomiast kurs liry tureckiej względem dolara amerykańskiego spadł do poziomu 0,1875, co stanowi spadek o 28 % w porównaniu z początkiem roku.

Czy to może stanowić okazję kupna?

Jeszcze chwilę wstrzymajmy się z inwestowaniem w Turcji

Rozwój wydarzeń w Turcji nie jest zdrowy, a ryzyko może jeszcze wzrosnąć ze względu na fakt, iż prezydent Erdogan podjął niebezpieczną grę ze swoim amerykańskim odpowiednikiem, który już udowodnił, że nie zawaha się przed nałożeniem ceł, aby osiągnąć swoje cele polityczne.

Może to spowodować dalsze spadki zarówno kursu liry tureckiej, jak i tureckich obligacji skarbowych.

Poza ryzykiem związanym z taryfami celnymi, omówionym przez mojego kolegę, Johna Hardy’ego, w tym momencie jedynym ratunkiem dla Turcji są następujące kwestie:

  1. Niezależność banku centralnego: to największa zagadka. Erdogan może się nieco wycofać, jednak udowodnił już, że jego władza i poglądy polityczne mają wpływ na funkcjonowanie tureckiego banku centralnego. Mimo iż bank centralny zamierza demonstrować swoją niezależność, dopóki Erdogan pozostaje u steru można się spodziewać, że niezależność ta będzie bardzo słaba i skłonna do naginania się do woli prezydenta.
  2. Sztywniejsza polityka fiskalna: gospodarka Turcji pilnie potrzebuje wyższych stóp procentowych. W przeciwnym wypadku można się spodziewać wzrostu inflacji kosztem tureckich obligacji skarbowych i tureckiej waluty.
  3. Potencjalny pakiet ratunkowy z MFW: może to całkowicie zmienić sytuację na rynku obligacji, ponieważ taki ruch uspokoiłby międzynarodowych inwestorów powątpiewających w zdolność Ankary do spłaty długu – w szczególności w obcej walucie.

Przy braku któregokolwiek z powyższych rozwiązań możemy być spokojni, że zmienność na tureckim rynku wzrośnie jeszcze bardziej. Mimo iż pięcioletnie CDS (swapy ryzyka kredytowego) osiągnęły już najwyższy poziom od dziesięciu lat, czyli 347, mogą wzrosnąć nawet do poziomów z czasu kryzysu finansowego, tj. do 400, o ile zmienność nie zostanie ograniczona.

Poza tureckimi obligacjami skarbowymi, największe ryzyko wiąże się z tureckimi bankami. Mimo iż sektor ten wydawał się dobrze skapitalizowany, obecnie koszty finansowania gwałtownie wzrosły i TRY jest słabsza od dolara o 28 %, przez co z dużym prawdopodobieństwem banki będą mieć problem z refinansowaniem istniejącego długu. Może to doprowadzić do ograniczenia płynności, w wyniku czego przedstawiciele realnego pieniądza mogą zrewidować swoje poglądy na temat inwestycji w tureckie aktywa, a może nawet w aktywa rynków wschodzących jako takie.

Ryzyko, na które należy uważać: w perspektywie krótkoterminowej będzie to spotkanie z tureckimi politykami w Waszyngtonie. W perspektywie średnioterminowej, retoryka Erdogana w odniesieniu do polityki pieniężnej.

Okazje w Indiach

Wyraźnie widać, że od dawna preferowana strategia „kupuj wszystko” w odniesieniu do rynków wschodzących okazała się niekorzystna. Wkraczamy obecnie w nowy etap inwestowania, który negatywnie wpłynie na słabsze inwestycje dłużne, w szczególności na rynkach wschodzących. Wyprzedaż w tym obszarze jest nie do uniknięcia, przede wszystkim ze względu na mocnego dolara, stały wzrost kosztów finansowania oraz możliwość wojny handlowej.

W dalszym ciągu jednak wierzymy, że w obszarze rynków wschodzących można znaleźć korzystne okazje. Gospodarki te nadal napędzane są pozytywnym trendem w zakresie wydatków konsumenckich, w szczególności w takich krajach, jak Chiny czy Indie. Mimo iż podtrzymujemy pozytywną prognozę dla Chin pomimo ryzyka wojny handlowej, które wpływa na wyniki chińskich akcji i obligacji, jesteśmy przekonani, że najlepsze okazje można znaleźć w Indiach.

W ostatnich latach indyjski rynek obligacji zaczął zmagać się z problemami, a rentowności dziesięcioletnich indyjskich obligacji skarbowych od listopada 2016 r. wzrosły o około 180 punktów bazowych do poziomu 7,8 %, jednak w wycenach tych uwzględniono już negatywne czynniki zewnętrzne, takie jak te omówione powyżej. Mimo iż Bank Rezerw Indii od czerwca już dwukrotnie podwyższył stopy procentowe, w ubiegłym tygodniu zasygnalizował, że nie planuje dalszego usztywniania polityki. Innym czynnikiem korzystnym dla indyjskiego długu jest plan banku centralnego zakładający korektę płynności rupii za pośrednictwem zakupów na rynku publicznym.

W tym przypadku wydaje się, że BRI wyprzedził krzywą dochodowości.

Mimo iż inwestowanie w indyjskie obligacje skarbowe denominowane w rupiach za pośrednictwem platformy Saxo nie jest możliwe, dostęp do indyjskiej krzywej dochodowości umożliwiają obligacje organizacji ponadnarodowych i obligacje korporacyjne denominowane w USD.

Źródło: Althea Spinozzi, manager ds. obrotu, Saxo Bank

Oceń ten artykuł: