Złoty wciąż w defensywie

Rynki finansowe poszukują nowego punktu równowagi, wobec doniesień agencji prasowych o rozwoju wariantu „delta” koronawirusa. We wtorek obserwowaliśmy solidne odreagowanie po uprzednich spadkach. Środowy poranek przynosi względną stabilizację notowań najważniejszych aktywów. Kolejne dni przyniosą znaczące publikacje makroekonomiczne, a także decyzję EBC ws. poziomu stóp procentowych, co powinno przykrywać informacje o rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Posiedzenie EBC nie pozostanie bez wpływu na złotego.

W środę o poranku obserwujemy poszukiwanie nowych poziomów równowagi. Eurodolar kontynuuje ruch na południe, ale skala jest zdecydowanie mniejsza niż na początku tygodnia. W poprawie nastrojów pomagają solidne wzrosty na amerykańskim rynku akcji, które dały chwilę oddechu rajdowi ryzyka. Na rynku walutowym tematem tygodnia pozostaje czwartkowe posiedzenie decyzyjne EBC. Oczekuje się, że bank utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale wobec pogorszenia sytuacji epidemicznej nie należy spodziewać się redukcji skupu aktywów. Wcześniejsza zmiana celu inflacyjnego została odczytana gołębio, co ogranicza przestrzeń do umocnienia euro. W połączeniu ze słabym sentymentem wśród inwestorów oraz preferencją bezpiecznych przystani bazowym scenariuszem dla eurodolara jest utrzymywanie się poniżej progu 1,18.

Strefa poniżej 1,18 w przypadku EUR/USD jest niekorzystna dla złotego. Złoty pozostaje jedną z najsłabszych walut EM, której nie pomagają nawet dobre dane z rynku pracy. W środę poznamy zmianę wartości sprzedaży detalicznej, niemniej tutaj również oczekuję niewielkiego wpływu odczytu na kwotowania. Problemem złotego pozostaje m.in. brak wsparcia ze strony RPP. Rada, skądinąd słusznie, przygląda się rozwojowi sytuacji epidemicznej i odwleka dyskusję o normalizacji polityki pieniężnej. Rynek pogodził się, z tym, że Polska będzie ostatnim kraje w regionie, który podniesie stopy procentowe, co sprawia, że nastawienie do krajowej waluty jest raczej niedźwiedzie. Zwracam uwagę, że ostatni spadek dynamiki wzrostu cen (choć wciąż daleko poza celem NBP) potwierdza tezę o przejściowym charakterze i daje komfort utrzymywania luźnej polityki monetarnej. Rosnące koszty produkcji (PPI najwyższy od 2012 roku) z pewnością jedną dołożą presję inflacyjną, co oznacza, że szczyt wzrostu cen wcale nie musi być za nami. Globalne ryzyka, w tym rozprzestrzenianie wariantu Delta ograniczają przestrzeń do umocnienia złotego. Złoty jest wrażliwy na zachowanie kursu eurodolara, toteż problemem może być również utrzymywanie gołębiego nastawienia w EBC. Miks czynników sprawia, że nagłe umocnienie złotego może być trudne do zrealizowania, jednak przestrzeń do osłabienia również się wyczerpuje. Oczekiwany jest ruch boczny z kilkugroszowym przedziałem wahań.

Źródło: Maciej Madej, analityk TMS Brokers

Oceń ten artykuł: