Choć ogłoszenie zwycięstwa Bidena w wyborach prezydenckich spowodowało, że cena złota zaczęła iść w górę, sytuacja uległa gwałtownej zmianie, gdy amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer oświadczył, że we współpracy z niemieckim BioNTechem opracował skuteczną szczepionkę na COVID-19.
Informacja ta, w przededniu wprowadzaniu lockdownu w wielu państwach, padła na bardzo podatny grunt. Rynki dosłownie oszalały. Akcje Pfizera poszły w górę, podobnie, jak wiele ważnych indeksów. Traciły głównie spółki technologiczne, które akurat na pandemii zarabiają (zdalna praca i nauka), a także złoto, które w ciągu zaledwie kilku godzin straciło ponad 100 dolarów. Dobre wieści to spadek popytu na bezpieczeństwo.
Rynkowa euforia szybko jednak ostygła. Choć rządy chętnie podchwyciły propagandę sukcesu i ogłaszały kolejne zamówienia na szczepionki Pfizera, świat nauki przypomniał, jak dokładnie wygląda proces tworzenia szczepionek, i co dokładnie ogłosił Pfizer. Szczepionka BNT162 znajduje się dopiero w III fazie badań, która jeszcze się nie zakończyła. Jest w takiej samej sytuacji, jak kilka innych szczepionek (AZD1222 od AstraZeneca, chińska Ad5-nCoV czy mRNA-1273, opracowywana w Cambridge).
Choć firma zadeklarowała gotowość do wyprodukowania 50 mln dawek szczepionki do końca roku, badania tak naprawdę wciąż trwają. I nawet przy bardzo optymistycznym scenariuszu, realna dostępność szczepionki to wiosna 2021 roku.
Ceny metali szlachetnych
Cena złota znajduje się obecnie w trendzie bocznym, meandrując w niższych partiach zakresu 1 850-1 950 USD, w którym znajduje się od połowy września. W naszej rodzimej walucie sytuacja wygląda nieco inaczej – złoto od sierpnia odrabiało straty, a obecnie znajduje się w sporej przecenie. Należy jednak podkreślić, że w skali całego roku, w dalszym ciągu metal trzyma się bardzo mocno i posiada fundamenty do dalszych wzrostów (to przede wszystkim konsekwencje bezprecedensowych dodruków pieniędzy).
Strata srebra zarówno w USD, jak i w PLN, wydaje się nieco mniej dotkliwa. Metal ten dość dobrze radzi sobie w obecnych czasach, a jego olbrzymi potencjał wzrostowy wzbudza zainteresowanie mniejszych inwestorów.
Choć pojawiają się istotne przesłanki ku temu, że pandemia koronawirusa w końcu dobiegnie końca lub jej natężenie się zmniejszy, a skutki zdrowotne dla chorych staną się mniej dotkliwe, w dalszym ciągu mówimy o perspektywie miesięcy. Przez ten czas w gospodarkach wielu państw dojdzie do wielu negatywnych zjawisk, zamierania działalności gospodarczej i konsumpcji, wzrostu zadłużenia i interwencji banków centralnych. Wszystko to znajdzie odzwierciedlenie na rynkach walut i rynkach finansowych.
Źródło: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark