W perspektywie globalnej pandemia COVID przyspiesza.
Na świecie notuje się coraz więcej zachorowań – liczba nowych potwierdzanych infekcji to około 100 tys. dziennie. Wzrost dynamiki pochodzi głównie z Ameryki Południowej oraz Azji. Ameryka Północna od dłuższego czasu bez większych zmian – niezmiennie duże przyrosty. W Europie, szczególnie w ujęciu bez Rosji, koronawirus w wyraźnej defensywie, natomiast siedmiodniowa średnia ruchoma dla Polski wyraźnie wskazuje na wzrost nowych zakażeń.
Kierunek zmian trendu w Polsce jest przeciwny do tych w innych krajach europejskich. Zdecydowana większość Europy charakteryzuje się mniejszymi przyrostami dziennymi niż te obserwowane w naszym kraju (na wykresie kraje niemal „leżą” na osi poziomej), gdy jeszcze niedawno sytuacja była odwrotna. Trajektoria Polski jest dosyć podobna do przebiegów dla Ukrainy i Szwecji oraz – jeszcze do niedawna – była niemal identyczna do tej dla Rumunii (Rumunia notuje spadki). Choć, wyróżniając województwo śląskie, nadal mamy do czynienia z „Polską dwóch prędkości”, to w ostatnich dniach notuje się wzrosty nowych zakażeń również w innych regionach (np.: w dolnośląskim, łódzkim, wielkopolskim).
Obserwacja trajektorii w skali do 100 tys. łącznych potwierdzonych zakażeń ujawnia nowe „rosnące” kraje: Pakistan, Chile, Meksyk i Arabię Saudyjską.
Skala do 200 tys. „wzbogaca” listę „rosnących” o Indie, Peru oraz Iran.
Perspektywa do 400 tys. infekcji pokazuje dramat Rosji i Brazyli
Nadal jednak żaden kraj nie zbliża się nawet do poziomów obserwowanych w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: Mariusz Gromada, matematyk, statystyk, dyrektor Departamentu Customer Intelligence w Banku Millennium