Kobiety na zdalnym – pracują dłużej i ciężej, a mężczyźni?

Kobiety na zdalnym – pracują dłużej i ciężej, a mężczyźni

Kobiety na zdalnym – pracują dłużej i ciężej, a mężczyźni

Globalna pandemia Covid-19 wywróciła naszą codzienność do góry nogami.

Co drugi Polak deklaruje, że podczas trwającej epidemii pracował lub pracuje zdalnie. Jednak okazuję się, że to właśnie kobiety częściej pracowały na odległość. Aż 57% z nich deklaruje taki rodzaj pracy, w porównaniu z tylko 45% mężczyzn. Co więcej to kobiety (56%) przyznają, że w pracy zdalnej często pracowały dłużej i ciężej niż normalnie. Z powyższym stwierdzeniem zgadza się znów tylko 45% mężczyzn – takie wyniki przedstawia raport Procontent Communication „Pandemia automatyzuje Polskę?”.

Okres lockdownu był szczególnie ciężki dla osób pracujących z domu. Bezsprzecznie, to  kobiety (70%), częściej niż mężczyźni (61%) deklarują, ze przez ten okres spędzały więcej czasu przed ekranem komputera, czy telefonu. Płeć żeńska też znacznie częściej, wskazywała samopoczucie psychiczne i dobrostan pracowników po izolacji jako wartość, która powinna być ważna dla pracodawcy.

„Pytaniami, które w sposób oczywisty nasuwają się po analizie wyników badania, jest to na ile ta zmiana się utrzyma w polskich organizacjach pracy i na ile zmieni instytucje publiczne w zakresie przyspieszenia digitalizacji procesów administracyjnych” – podkreśla Monika Fedorczuk, ekspertka Konfederacji Lewiatan ds. rynku pracy.

Starsi boją się izolacji

To właśnie osoby młode, do 24 roku życia, najczęściej odpowiadały się, że podczas pandemii pracowały zdalnie, taką odpowiedź wskazało aż 60% osób z tej grupy wiekowej, w czasie gdy u osób starszych wyniki te oscylowały w granicach 50%. Z kolei to jednak osoby w wieku produkcyjnym bardziej boją się utraty pracy. Prawie 70% osób z grupy wiekowej 25-49 lat jako powód swych obaw wskazuje najczęściej recesję gospodarczą. Jest to grupa w pełni aktywna zawodowo, która poprzez przywiązanie do swojego stanowiska boi się zmian. Z badania Procontent wynika jednak, że osoby starsze, po 50 roku życia najbardziej boją się utraty pracy przez przymusową izolację, prawie 50% osób z tej grupy wiekowej wskazało właśnie ten czynnik, jako obawę, gdzie wyniki w innych grupach oscylowały pomiędzy 30, a 40%.

Zaawansowanie technologiczne czasem staje się barierą i wydłuża nasz czas pracy. Ze stwierdzeniem „w pracy zdalnej często pracowałem dłużej i ciężej niż normalnie” zgadzają się najczęściej głównie osoby starsze i w pełni aktywne zawodowo. Z kolei to właśnie młodzi najczęściej ze wszystkich grup (69%),  deklarowali że spędzają więcej czasu przed ekranem komputera i telefonu podczas epidemii.

Jak widać pandemia w pełni wymusiła na nas zmianę poprzednich przyzwyczajeń w pracy. Okazuję się, że wszelkie czynności, które kiedyś błyskawicznie załatwialiśmy na miejscu, teraz zajmują nam więcej czasu. Z drugiej strony, lockdown zdecydowanie przyśpieszył procesy cyfryzacji usług. To co kiedyś było awykonalne zdalnie, nagle stało się możliwe.

Pandemia uderza w ubogich

Wyniki badania mówią jednoznacznie – staliśmy się bardziej oszczędni. Niezależnie od miejsca zamieszkania, grupy wiekowej, płci – co druga badana osoba deklaruje, że ogranicza wydatki i oszczędza ze strachu przed drugą falą epidemii. Pomimo wszystko to właśnie osoby uboższe odczuwają kryzys gospodarczy najbardziej. Aż 70% osób zarabiających poniżej 3000 zł boi się recesji i kryzysu, w czasie, gdy tylko 39% osób zarabiających powyżej 5000 zł odpowiada twierdząco na to samo pytanie. To samo tyczy się mieszkańców mniejszych miast, to właśnie osoby mieszkające w miastach do 99 tys. mieszkańców najbardziej obawiają się skutków gospodarczych pandemii. Brak możliwości zawodowych w byłych miastach wojewódzkich jest wciąż widoczny, a badanie tylko uwypukla nierówności, które jak widać wciąż są aktualne.

„Perspektywa kolejnego półrocza nie jest optymistyczna. Prognozy dotyczące najbliższej przyszłości w odniesieniu do sytuacji z okresu pandemii potwierdzają brak poprawy nastrojów, stąd ostrożne podejście Polaków w kwestii wydatków. Firmy również w obliczu recesji nie są skłonne do typowego dla bezpiecznych czasów inwestowania, choć w Polsce od kilku lat cieniem na ten aspekt biznesowej rzeczywistości kładzie się także duża niepewność i zmienność regulacyjna” – zakańcza Emil Muciński rzecznik, z-ca dyrektora Instytutu Interwencji Gospodarczych BCC.

Źródło: Procontent Communication

Oceń ten artykuł: